Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Trzy tendencje pozwalają stwierdzić, że społeczno-polityczne życie w Rosji ulega zmianom. Jak słusznie zauważa Maria Lipman, w Rosji pojawiła się w ostatnich latach grupa ludzi nieradzieckich: ludzie ci czytają w obcych językach, wyjeżdżają za granicę, zajmują aktywną pozycję społeczną. Wszystko to było niemożliwością w czasach radzieckich.
Właśnie ci ludzie zorganizowali ruch protestacyjny pod koniec 2011 i w 2012 r.
Masowe mityngi, w których domagano się uczciwych wyborów (w Moskwie i w innych miastach), pokazały, że obywatele Rosji zaczęli interesować się życiem politycznym. Jednak frekwencja na wyborach wciąż jest niska – szczególnie w stolicy. W wyborach mera Moskwy (odbyły się we wrześniu br.) tylko 32 proc. jej mieszkańców oddało głos.
W latach 2011-12 liderzy i sympatycy opozycji, których połączyła walka o uczciwe wybory, nie byli w stanie rzucić haseł przyciągających większe kręgi ludzi. Dlatego też tamte protesty nie były końcem aktywności wielu uczestników mityngów: podczas wrześniowych wyborów mera zostali obserwatorami procesu wyborczego, ale także dołożyli sił, by zostać członkami komisji wyborczych i w ten sposób wpływać na uczciwe podliczanie głosów.
Aktywność społeczna i altruizm są też coraz bardziej widoczne w tych sferach, gdzie państwo nie pomaga albo też pomóc nie jest w stanie. W ostatnim czasie w Rosji pojawiło się więcej akcji charytatywnych i dobroczynnych. Ludzie częściej pomagają materialnie, np. wpłacając pieniądze na leczenie dzieci, pomoc sierotom albo starszym ludziom. Rzadziej – jak na razie – spotyka się dobroczynność o charakterze długoterminowym, kiedy ktoś bierze na siebie odpowiedzialność finansową związaną z „darem serca” na dłuższy czas.
Niemniej sondaże Ogólnorosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM) z połowy 2011 r. pokazały, że ok. trzech czwartych młodych obywateli Rosji jest w stanie bezpłatnie uczestniczyć w działalności służącej innym, natomiast 48 proc. młodych ludzi już ma na swoim koncie takie właśnie doświadczenie.
Jednak i tu państwo próbuje się wmieszać: podczas jesiennej sesji Duma będzie obradować nad projektem prawa „O działalności dobroczynnej”. Prawo to zaprowadza dodatkową zewnętrzną kontrolę (o charakterze biurokratycznym) ze strony państwa nad działalnością dobroczynną, tym samym podkopuje ideę wolontariatu.
Czy można więc powiedzieć, że Rosja się budzi? Można. Jednak wszystko zależy od tego, w jakim stopniu my sami będziemy aktywni i nieobojętni na sferę społeczną i polityczną. Na ile silne będzie przekonanie, że społeczeństwo i każdy człowiek oddzielnie są zdolni – czasem na przekór państwu – zmieniać życie w naszym kraju na lepsze.
przełożyła Małgorzata Nocuń
LUBOW BISSON jest politolożką. Pracuje w Instytucie Europy Rosyjskiej Akademii Nauk. Związana ze środowiskiem Kościoła prawosławnego.