Myszka, która ryknęła

Jest szeregowcem w armii 235 replikantów Toksycznego Mściciela, karnie podnoszącym członki na rozkaz Naczelnika.

17.10.2017

Czyta się kilka minut

Nie chcę wpadać w pułapki antropomorfizmu, więc nie nazwę posłanki Józefy Józefiny Hrynkiewicz szarą myszką spod sejmowej ławy.

A teraz – pięć sekund sławy! Jakie pięć – dwie sekundy wystarczyły, by odbić się szerokim echem. Okrzyk „Niech jadą!” przeniósł Józefinę Józefę Hrynkiewicz do historii. Historii głupoty, buty i arogancji władzy otumanionej sondażami. Zaiste, niech głodujący w Polsce młodzi lekarze wyjadą za chlebem do jakiegoś normalnego kraju, zostawiając Józefę Józefinę Hrynkiewicz oraz jej obóz w świętym spokoju.

Znajoma prezesa od 45 lat, członkini zarówno PZPR, jak i zespołu smoleńskiego – wie, jak godzić ogień i wodą. Warszawska „jedynka” z Rzeszowa dotychczas zasłynęła tym, że dostała alergii i spuchła z powodu przebywania w sali posiedzeń Sejmu (i tutaj akurat ją rozumiem), po czym awanturowała się w placówkach służby zdrowia, gdyż musiała dwie godziny czekać. Następnie skarżyła się tabloidom na swą gehennę. Może z tej traumy wziął się jej antylekarski Zwischenruf. A może powrzaskiwaniem zaraziła się od sąsiadki – legendarnej posłanki Pawłowicz.

Już pobieżne zapoznanie się z jej wypowiedziami sejmowymi pozwala stwierdzić, że Cyceronem to ona nie jest. Tym bardziej dziwi, co jej strzeliło do głowy, żeby nagle wrzasnąć „Niech jadą!”. Że w parlamencie – jak sama nazwa wskazuje – się mówi? Zgoda, ale żeby aż tak bez sensu? To już jej nieparlamentarne pezetpeerowskie cytaty z lat 70. bardziej trzymały się kupy.

Byłbym zapomniał: głównym przedmiotem wielu dekad prac naukowczyni Hrynkiewicz są... problemy społeczne oraz ich rozwiązywanie. Zaiste, nauka nie poszła w las.

Ja – w przeciwieństwie do posłów PiS – kilka dni przed haniebnym okrzykiem „Niech jadą!” pojechałem do szpitala na Żwirki i Wigury spotkać głodujących lekarzy, porozmawiać, popatrzeć im w oczy. Widziałem wspaniałych, ideowych młodych ludzi, którym zależy na Polsce, którzy myślą o innych i chcą zapobiec społecznej katastrofie. Którzy nie chcą wyjechać. Wiedzą, że ich protest zostanie opluty, wyśmiany, wypaczony, ale zdecydowali się walczyć. Nie o siebie – o sensowną ojczyznę przyszłości.

Można napisać, że posłance Józefie Józefinie Hrynkiewicz jest w najlepszym razie po prostu wszystko jedno, czy lekarze z Polski wyjadą. Wszak pobiera parlamentarną pensję, a z tytułu wieloletniej żmudnej, z pewnością wielce relewantnej pracy naukowej oraz posady na Alma Mater Sciernieviciensis otrzymuje także emeryturę, a po to była członkinią Rady Nadzorczej ZUS, żeby obecne emerytury były godziwe. Panią Józefę Józefinę stać na leczenie prywatne. Poza tym, z faktu iż swego czasu w wyborach do Parlamentu Europejskiego otrzymała aż 969 głosów, wnioskuję, że posiada liczną rodzinę. W rodzinie nikt nie zginie.

Parlamentarzystka Hrynkiewicz ma tytuł profesorski, wnoszę zatem, że kiedyś była doktorem, a więc w ostateczności może uleczyć się sama. A krnąbrni lekarze won! Mają wyjechać, żeby nie przeszkadzać ministrowi Radziwiłłowi. Przypomnijmy, że minister zdrowia (lekarz!) to ten, który zanieczyszczenie powietrza w Polsce (ok. 50 tys. śmiertelnych ofiar rocznie) był łaskaw nazwać „teoretycznym zagrożeniem”. On wie, co mówi, więc jak mówi, że wszystkie postulaty młodych kolegów przecież i tak zostaną spełnione do 2025 r., to budzi zaufanie. Dialog władzy ze społeczeństwem trwa. Minister liczy, że przed 2025 r. głodówka dobiegnie końca. Ostatecznie jest lekarzem, wie, że ma rację. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 43/2017