Mundial nieuznanych

Węgrzy z ukraińskiego Zakarpacia zwyciężyli w piłkarskich mistrzostwach świata drużyn, których istnienia nikt nie uznaje.

12.06.2018

Czyta się kilka minut

Drużyna Zakarpacia z pucharem mistrzostw Konfederacji Nieuznawanych, Enfield, 9 czerwca 2018 r. / Fot. Robin Millard / AFP Photo / East News /
Drużyna Zakarpacia z pucharem mistrzostw Konfederacji Nieuznawanych, Enfield, 9 czerwca 2018 r. / Fot. Robin Millard / AFP Photo / East News /

W finałowym meczu na mogącym pomieścić niespełna trzy tysiące widzów stadionie im. Królowej Elżbiety II w podlondyńskim Enfield zmierzyły się drużyny Północnego Cypru i Zakarpacia. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a rzuty karne lepiej wykonywali piłkarze zakarpaccy i to oni zostali zwycięzcami trzecich już mistrzostw.

Nieuznawane mistrzostwa nieuznawanych państw organizuje działająca od pięciu lat w Szwecji (ojcami-założycielami są były piłkarski sędzia Per-Anders Blind i niemiecki kolekcjoner piłkarskich koszulek Sascha Duerkop) Konfederacja Niezależnych Stowarzyszeń Piłkarskich (CONIFA). Zrzesza 47 drużyn z krain, które poogłaszały samozwańczą niepodległość albo do niej aspirują, ale także z tych, które o niezależności w ogóle nie myślą, a jedynie zapragnęły posiadać własne reprezentacje narodowe i rozgrywać międzynarodowe mecze. Największa i najbogatsza na świecie, istniejąca już ponad sto lat federacja piłkarska, FIFA, urządzająca m.in. mistrzostwa świata, dopuszcza do swoich turniejów jedynie drużyny, które sama oficjalnie uznaje. W ogromnej większości są to drużyny reprezentujące niepodległe, uznawane przez ONZ państwa, ale także kraje, które organizują własne rozgrywki ligowe i na których grę członkowie wyrażają zgodę. Dzięki temu w turniejach FIFA biorą udział Anglia, Szkocja, Walia i Irlandia Północna, tworzące królestwo Wielkiej Brytanii, a także m.in. Gibraltar, o który spierają się Wielka Brytania z Hiszpanią, Andorra, San Marino, należące do Danii Wyspy Owcze, Palestyna czy dawne Antyle Holenderskie, nazywające się dziś republiką Curacao.

CONIFA została założona, by urządzać międzynarodowe turnieje dla krain i drużyn, z którymi oficjalne reprezentacje z FIFA grać z rozmaitych powodów nie chcą albo w ogóle ich istnienia nie uznają. Cypr nie uznaje samozwańczego Północnego Cypru, proklamowanego w 1974 r. jako Turecka Republika Północnego Cypru. Gruzja nie uznaje secesji zbuntowanych prowincji Abchazji i Południowej Osetii. Azerbejdżan nie uznaje ormiańskiego Górskiego Karabachu, Mołdawia – rosyjskiego Naddniestrza, a Ukraina – Ludowych Republik Donbaskiej i Ługańskiej, których powstaniu również towarzyszyły separatystyczne bunty i krwawe wojny.


Czytaj także: Wojciech Jagielski: Jerozolima i Messi: na tydzień przed mundialem na boisko przeniósł się konflikt izraelsko-palestyński


Za nieuznawane drużyny, wywodzące się z krain marzących o własnej niepodległości można uznać także muzułmańskich Ujgurów z chińskiego Turkiestanu (dzisiejsza prowincja Xinjiang), Tybet, Kurdystan, birmańskich muzułmanów Rohingów, Tamilski Ilam ze Sri Lanki, zajętą przez Maroko Saharę Zachodnią, sudański Darfur, Zanzibar czy Somaliland, dawną brytyjską kolonię, która już ponad ćwierć wieku temu ogłosiła rozwód z pozostałą częścią Somalii.

Ale wśród pół setki drużyn zrzeszonej w CONIFA znajdują się także m.in. księstwo Monako, Hrabstwo Nicejskie, brytyjska Wyspa Man, północnowłoska Padania, alpejska Recja, hiszpańsko-francusko-włoska Oksytania, niemiecka Frankonia, duńska Grenlandia, rumuński Siedmiogród, ukraińskie Zakarpacie, kanadyjski Quebec, drużyny Romów, Lapończyków czy rozdzielonych między Rosję i Azerbejdżan kaukaskich Lezginów, Aramejczyków, Koreańczyków z Japonii czy zespół Pendżabu, reprezentujący dawne imperium, rozdzielone między Indie i Pakistan, ale składający się z graczy z sikhijskiej diaspory z Wielkiej Brytanii. Jako ostatnie do Konfederacji Nieuznawanych przyjęte zostało angielskie hrabstwo Yorkshire, które akces złożyło jednak za późno, by wziąć udział w zakończonych w sobotę zawodach.

Był to już trzeci turniej o rozgrywane co dwa mistrzostwo świata nieuznawanych (CONIFA rozgrywa też co dwa lata mistrzostwa Europy; obydwa – w 2015 i 2017 r. – wygrała Padania). Pierwszy, rozgrywany w Laponii w 2014 r., zwyciężyło Hrabstwo Nicejskie. W drugim, w czarnomorskim Suchumi, wygrali gospodarze, Abchazi. Na tamtych zawodach zabrakło obrońców tytułu (nie przyjechali z powodu trudności organizacyjnych), a także wicemistrzów z Wyspy Man, których do podróży zniechęcił rząd z Londynu, by nie drażnić zachodniej sojuszniczki Gruzji.

Brak najsilniejszych konkurentów spowodował, że Abchazi ogrywali kolejnych przeciwników, ale niewiele brakowało, by w finale przegrali z Pendżabem. Dopiero na trzy minuty przed końcem meczu strzelili wyrównującą bramkę, a mistrzostwo wygrali w rzutach karnych. Brązowy medal w mistrzostwach nieuznawanych zdobyła reprezentacja Północnego Cypru, która w meczu o trzecie miejsce pokonała Padanię.


Czytaj także: Magdalena Chodownik o Abchazji i poprzednich mistrzostwach świata drużyn nieuznawanych


Trzy najlepsze drużyny z abchaskiego turnieju były faworytami tegorocznych zawodów. Na ich gospodarzy wybrano Somalijczyków z niewielkiego portu Baraawe, położonego na południe od Mogadiszu. Z uwagi na niespokojną sytuację w Somalii, turniej postanowiono zorganizować w Londynie, dokąd z powodu wojny i tak przeniosła się większość mieszkańców Baraawe.

Pierwszy turniej, w Laponii, rozgrywano na jednym stadionie, drugi, w Abchazji – na dwóch. W trzecich zawodach, na przedmieściach Londynu uczestniczyło już szesnaście drużyn, które rozgrywały mecze na dziesięciu boiskach, a do sędziowania najważniejszych, w tym finału zaangażowano Marka Clattenburga, znanego z rozgrywek angielskiej Premier League, który rok temu, za pensję pół miliona funtów rocznie, objął posadę głównego sędziego piłkarskiego w Arabii Saudyjskiej (zastąpił na niej jeszcze sławniejszego Howarda Webba).

Z londyńskiego turnieju, z powodu braku pieniędzy na bilety i hotele wycofało się Kiribati, a jego miejsce zajęło położone tuż obok na Pacyfiku i liczące 11 tysiące ludności Tuvalu, któremu FIFA zakomunikowała niedawno, że chętnie przyjmie je do swojego grona, jeśli władze wyspy wybudują porządny stadion. Do Londynu nie przyjechała też drużyna słowackich Węgrów. Zastąpili ich Węgrzy z ukraińskiego Zakarpacia, którzy nigdy wcześniej w mistrzowskim turnieju nie grali.

Trafili do najtrudniejszej grupy eliminacyjnej z obrońcami tytułu Abchazami i Północnym Cyprem, który jako jedyny ze wszystkich członków Konfederacji Nieuznawanych organizuje własne rozgrywki ligowe. Węgrzy zakarpaccy, grający poza bramkarzem w drużynach z niższych lig na Węgrzech, pokonali jednak Abchazów, zremisowali z cypryjskimi Turkami i awansowali dalej. W ćwierćfinale wygrali z Cascadią, zespołem liberałów i ekologów, przeciwników Donalda Trumpa i zwolenników indyjskich konopi z amerykańsko-kanadyjskiego pogranicza na zachodnim wybrzeżu, a w półfinale – z rodakami z rumuńskiego Siedmiogrodu. W finale pokonali faworyzowany Północny Cypr.

Leżące przez miedzę z Polską Zakarpacie, nazywane też Rusią Zakarpacką, przez prawie tysiąc lat wchodziło w skład królestwa Węgier, a wraz z nim do cesarstwa Austro-Węgierskiego. Po I wojnie światowej zostało przekazane Czechosłowacji. 15 marca 1939 r., po zajęciu przez Niemcy czechosłowackich Sudetów, a przez Polskę – Zaolzia, Zakarpacie ogłosiło samozwańczą niepodległość, ale już następnego dnia zostało zajęte przez Węgry. Po II wojnie światowej zostało włączone do Ukrainy.

Konfederacja Nieuznawanych nie ogłosiła jeszcze, gdzie odbędzie się następny turniej. Do samego końca nie będzie też zapewne wiadomo, kto na nim wystąpi. Drużynom najuboższym, jak tej z zimbabweńskiego Matabelelandu, może zabraknąć pieniędzy, żeby znów przyjechać do Europy (przylot do Londynu sponsorował Bruce Grobbelaar, dawny bramkarz Liverpoolu i Zimbabwe). Pieniędzy na bilety do Abchazji zabrakło przed dwoma laty Ajmarom z Peru i drużyna Indian z Andów nie stałą się pierwszą drużyną z Ameryki Południowej, która przystąpiłaby do Konfederacji. Drużynie Romów zdarza się nie przyjeżdżać na turnieje z powodu „nieoczekiwanych problemów z dokumentami podróżnymi”. Tuvalu wybuduje być może stadion i jak niegdyś Gibraltar i Kosowo dołączy do rozgrywek FIFA. Katalonia nie ma szans na grę w turniejach FIFA, ale z zawodów o mistrzostwo nieuznawane wycofała się już dawno, nie widząc sensu, by Iniesta, Pique czy Busquets rywalizowali o nie z piłkarzami z Zanzibaru czy krajanami świętego Mikołaja z Laponii.

POLECAMY: "Strona świata" - specjalny serwis "TP" z reportażami i analizami Wojciecha Jagielskiego

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej