Morfologia bajki

Profesor Zybertowicz zapowiadając stworzenie Maszyny Bezpieczeństwa Narracyjnego poruszył temat bardzo ważny i stary.

08.01.2018

Czyta się kilka minut

Niesłychanie nam też bliski, bo doprawdy nikogo nie trzeba przekonywać, że maszyna do opowiadania, a zwłaszcza do opowiadania o nas, to jedno z podstawowych marzeń humanistycznych, rozrywkowych i oczywiście technologicznych.

Weźmy pierw, że mamy taką maszynę na podorędziu. Do użytku osobistego, a nie państwowego. Jest to model mini, ze spersonalizowaną bazą danych. Maszyna taka łazi po ludziach i mówi o nas wyłącznie dobrze, chodzi za nami na bankiety, gdzie nas wychwala pod niebiosa, opowiada barwnie o naszym niezrównanym poczuciu humoru, o naszych oszałamiających zdolnościach fizycznych i umysłowych. Ma opcje zaawansowane, biega więc zamiast nas na randki, gdzie daje popisy zupełnie brawurowe, spotyka się takoż służbowo z naszym światłym kierownictwem, któremu sączy rzeczy o nas najlepsze. Maszyna ta przekłada na język zrozumiały nasze najbardziej niezrozumiałe poglądy, z pomysłów głupich robi mądre, z opinii zaściankowych robi opinie globalne i oczywiście jest gotowa – pstryk! – uczynić z najbrzydszego ładne. Naturalnie model z segmentu premium ma ukryty nożyk antydyfamacyjny, służący do skalpowania ludzi nam nieprzychylnych.

Wróciwszy teraz do maszyny dużej, państwowej, planowanej, do owej Maszyny Bezpieczeństwa Narracyjnego, wypada nam jednak rzec kilka zdań gorzkich. Otóż taka maszyna już jest, a właściwie było kilka jej prototypów. Od lat słyszymy – właściwie zewsząd – że maszyny opowiadające o nas są bardzo słabe. Doprawdy, kto tu rządzi, nie ma znaczenia, jeśli idzie o ich jakość. Maszyn narracyjnych próbujemy używać od dawna, i były, i są one do kitu. Teraz zwłaszcza. Maszyny te przeraźliwie nudzą, a gdy nie nudzą, to kłamią, a gdy nie kłamią, to bredzą. Nadają, bez względu na okoliczności, rzeczy ogólnie niezrozumiałe, ­bowiem rzec to trzeba szczerze, w opowiadaniu nie tylko o sobie, ale w ogóle, jesteśmy bardzo słabi, o czym świadczy pozycja polskiego powieściopisarstwa w skali globu. Boski dar narracji nie został nam dany. Został nam za to dany dar nieustannego bredzenia i kłamania głównie na własny temat, oraz dar towarzyszący, czyli wiara i w te brednie, i w te kłamstwa oraz przecudna umiejętność nieziewania przy tych opowieściach. Narratorom gdaczącym przez głośniki owych urządzeń nie tylko brakuje języka w sensie parabolicznym, ale i dosłownym, a na domiar złego – co zdarza się takoż w życiu towarzyskim, narratorzy Gospodarza gdy nudzą, widząc, że ich mozoły są na nic, skłonni są takoż za niesłuchanie tego wszystkiego grozić. Na przykład sądami. Jest to specyficzna sytuacja, grożenie bowiem za niesłuchanie kulawych bajek na nasze oko nie zdarza się nawet wśród plemion nieznających ani koła, ani alfabetu, ani krzesiwka.

Wydaje się, że mnogość poradników czy poważniejszych prac na temat narratologii, ot choćby sławna „Morfologia bajki” Władimira Proppa, wystarczyłaby na dobry początek do skonstruowania spójnej opowieści, wyposażonej w klasyczny wstęp, rozwinięcie, zakończenie oraz w gracki prąd snucia. Są znakomite szkoły, w których można się nauczyć ględzenia z sensem. Każdy człowiek mający do tej czynności nieco drygu powie profesorowi Zybertowiczowi ze śmiechem, że żadna „maszyna” nie jest do tego potrzebna, że wystarczy być przekonującym, mniej bredzić, mniej kłamać, i że nawet, a raczej zwłaszcza – nawet bujda na resorach musi mieć wdzięk, bo bez wdzięku i inteligencji to można sobie uprawiać bezpieczną narrację w polskiej telewizji. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 3/2018