Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W czasie sejmowego exposé poświęconego polityce zagranicznej szef MSZ prof. Jacek Czaputowicz przedstawił koncert życzeń: zmienimy Unię na lepsze, na nowo polubimy Niemców, a nawet Francuzów, zakończymy sprzeczki z Amerykanami, a może nawet uda się ułożyć pragmatyczne relacje z Rosją.
To zabrzmiało jak profesorskie marzenie o polityce zagranicznej, której nie ma. Czaputowicz jest na tle PiS postacią umiarkowaną i tak chciałby układać stosunki Polski z zagranicą. Szkopuł w tym, że nie ma żadnej pozycji politycznej. Z tego powodu MSZ przestaje być kreatorem polityki zagranicznej, a w buty ministra wchodzą premier Mateusz Morawiecki oraz szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, o innych oficjelach PiS nie wspominając. Efekt? Choćby ostry konflikt z USA i Izraelem.
Czaputowicz to dawny antykomunistyczny opozycjonista, jeden z liderów pacyfistycznego ruchu Wolność i Pokój. Po 1989 r. zajmował się głównie budowaniem apolitycznej administracji jako wiceszef Służby Cywilnej, a potem dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Jak mówią w MSZ, zaliczył bodaj wszystkie zagraniczne stypendia dostępne dla urzędników.
Z PiS związał się krótko przed ostatnimi wyborami. Wiosną 2017 r. napisał ekspertyzę podważającą legalność wyboru Donalda Tuska na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej – i wkrótce został zastępcą szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. Gdy ten został usunięty z rządu na początku roku, Czaputowicz zajął jego miejsce trochę z łapanki. Murowany kandydat Szczerski zażądał dodatkowo fotela wicepremiera, co zrodziło plotki, że nie chce brać na barki MSZ w tak trudnej sytuacji. Czaputowicza zaproponował świeżo upieczony premier Mateusz Morawiecki – pod koniec lat 90. razem pracowali w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej, przygotowując Polskę do przystąpienia do UE.
Prezes Kaczyński nie ułatwił mu entrée, nazywając tę nominację „eksperymentem” – właśnie ze względu na mikrą pozycję Czaputowicza w obozie władzy. Eksperymentalny minister przejął MSZ w najtrudniejszych od lat czasach. I nie chodzi tylko o międzynarodowe wojenki PiS. Z jednej strony zaostrzają się relacje między Rosją a Zachodem, z drugiej kryzys przeżywa Unia. W tej sytuacji profesorski, grzeczny styl Czaputowicza wcale nie uspokaja. Dziś Polska ma najgorsze od lat relacje z większością dotychczasowych sojuszników, a minister nie przedstawił w exposé recepty, jak to zmienić. Zresztą, nawet nie wiadomo, czy pozwolono by mu zmienić. ©
Czytaj także: Rewolucja nakłada puder: Andrzej Stankiewicz o rządzie Mateusza Morawieckiego