Miłosierdzie gminy

Założycielka pierwszego w Polsce wiejskiego ośrodka dla dzieci upośledzonych twierdzi, że jest dyskryminowana. A władze wspomagają fundację lokalnego biznesmena.

02.11.2014

Czyta się kilka minut

Podopieczni ośrodka z Sierakowic, Łeba 2013 r. / Fot. PSOUU SIERAKOWICE
Podopieczni ośrodka z Sierakowic, Łeba 2013 r. / Fot. PSOUU SIERAKOWICE

Kinga ma 16 lat. Uśmiecha się, gdy słyszy swoje imię. Kołysze się na kolanach pedagoga i zniekształconymi na skutek napięcia nerwowego rękami próbuje wcisnąć klawisz na elektronicznych cymbałach. Kiedy jest zadowolona, szeroko otwiera usta i mruczy. To jej język. Jest spokojna, bo dostała silne leki na epilepsję.

Kinga nigdy nie będzie chodzić. Nawet nie wiadomo, ile będzie żyć (lekarze dawali jej kilkanaście lat). Od urodzenia ma mózgowe porażenie dziecięce i całe dnie spędza na leżąco. Jest uczniem Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego (OREW) w Sierakowicach. Codziennie kilka busów przejeżdża kilkaset kilometrów, by przywieźć tu dzieci z wiosek rozrzuconych po Kaszubach.

Sierakowice leżą na trasie z Kartuz do Lęborka. OREW, działający tam od 2001 r., to pierwsza tego typu placówka na polskiej wsi. Ośrodek powstaje z inicjatywy rodziców dzieci niepełnosprawnych – członków sierakowickiego koła Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Początkowo uczy się tam 15 podopiecznych. Dziś jest ich 25. Mają od trzech do dwudziestu pięciu lat. Większość cierpi na upośledzenie umysłowe głębokiego stopnia, połowa ma epilepsję. Są chorzy na autyzm, encefalopatię czy małogłowie. Część z nich nie może podnieść się z łóżka. Z wieloma nie ma kontaktu werbalnego, swoje potrzeby zgłaszają pokazując na obrazki wiszące na ścianie.

Siedziba OREW mieści się w starym budynku powiatowym, dawnej siedzibie Rejonu Dróg Publicznych. W ciągu 13 lat budynek wyremontowano, a stowarzyszenie z uwagi na stale zwiększającą się liczbę uczniów otrzymywało zgody na zajęcie kolejnych pomieszczeń. Właścicielem obiektu jest starostwo kartuskie, stowarzyszenie płaci 260 zł czynszu miesięcznie.

Dyrektorka i matka

W ciemnym pokoju na łóżkach leży dwójka uczniów z dziecięcym porażeniem mózgowym. W środku czuć aromat wanilii unoszący się ze świeczek.

– Dzień dobry, Aniu. Dziś jest nowy dzień i witamy cię – śpiewają nauczyciele. Ania i Piotr są niespokojni, bo reagują na deszcz, który siąpi za oknem. Po chwili jednak uśmiechają się do pedagogów. Odpowiadają mrucząc.

Od początku istnienia ośrodkowi w Sierakowicach szefuje Ewa Przepiórska. Energiczna 50-latka 24 lata temu urodziła Anię, która ma dziecięce porażenie mózgowe. Dziewczyna, jak inne dzieci z tego typu schorzeniem, nie chodzi. Początkowo opiekę nad córką Przepiórska łączy z etatem w szkole, gdzie uczy polskiego. Kiedy okazuje się to niemożliwe, zakłada OREW.

Przez kilkanaście lat ośrodek prężnie się rozwija. Dzięki państwowym środkom udaje się organizować wyjazdy. Autystyczne maluchy, które na co dzień boją się światła, ciemności czy deszczu, przechodzą z opiekunami szlak w labiryntach Błędnych Skał w Górach Stołowych. Przepiórska nawiązuje też kontakty międzynarodowe: grupy uczniów z opiekunami odwiedzają Niemcy, Austrię i Szwajcarię, a w ubiegłym roku lecą do Maroka. Potem Marokańczycy z opiekunami przyjeżdżają na Kaszuby.

Lekcje w ośrodku trwają od ósmej do piętnastej. Są też zajęcia z psami lub końmi. W ostatnich kilku miesiącach powstają sale do montażu filmowego i edukacyjnych zabaw klockami Lego. Po południu dzieci są rozwożone do domów w kaszubskich wioskach.

Po 14 latach funkcjonowania dalsze działanie OREW staje pod znakiem zapytania. Powiat kartuski, który jest właścicielem budynku, chce, żeby stowarzyszenie kupiło nieruchomość. Cena to 632 tys. zł – suma, którą stowarzyszenie nie dysponuje. Działalność OREW finansowana jest z dotacji na naukę dzieci upośledzonych – ok. 4 tys. zł miesięcznie na dziecko.

Mówi Ewa Przepiórska: – Już nie chodzi o jakąś nadzwyczajną pomoc, ale żeby nikt nam nie przeszkadzał. Przyzwyczaiłam się, że lokalne władze nie reagują na nasze pisma. Wielokrotnie prosiłam wójta o przekazanie nam sąsiedniej ziemi, ale dostałam odmowę, a pod oknami ośrodka mamy śmietnik.

Prezes i dobrodziej

Drugi ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych intelektualnie powstał w 2007 r. w pobliskiej Szklanej, gdzie wcześniej przez kilka lat działało przedszkole specjalne. To inicjatywa lokalnego przedsiębiorcy Kazimierza Woźniaka. Jego firma Elwoz (najlepszy pracodawca w Sierakowicach – zatrudnia kilkaset osób) zarabia miliony na budowlanych kontraktach państwowych. Buduje na Pomorzu szkoły, boiska, sale widowiskowe, drogi i trakcję elektryczną. Remontuje urzędy i budynki należące do gmin. Wywozi też śmieci. Woźniak od lat ma świetne relacje z władzą, jego brat jest zresztą przewodniczącym rady powiatu kartuskiego i prezesem Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Żukowie, startuje też w najbliższych wyborach.

Woźniak 14 lat temu powołuje Fundację Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym „Uśmiech dziecka”, która prowadzi Ośrodek Rewalidacyjno-Wychowawczy (ORW) w Szklanej. W zarządzie jest kierownik działu pomocy osobom niepełnosprawnym z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kartuzach – Grzegorz Mikiciuk (u niego składa się wnioski o dotacje PFRON). W Radzie Fundatorów są: wójt Sierakowic Tadeusz Kobiela, zastępca przewodniczącego rady gminy Mirosław Kuczkowski, starosta powiatowy Janina Kwiecień oraz przewodniczący komisji edukacji w radzie powiatu Piotr Leszczyński.

Czy w przypadku kontroli samorządowcy będą kontrolować samych siebie? Po kontroli OREW w Sierakowicach protokół pokontrolny z zaleceniami podpisuje wszak starosta powiatu Janina Kwiecień.

Uśmiech dziecka

ORW w Szklanej to świeżo wyremontowany, pachnący nowością budynek. Przy drzwiach tablica z podziękowaniami dla władz. Koszty remontu – ponad 1,2 mln zł – pokrywały władze gminy, województwa i Woźniakowie. Już po przekroczeniu progu serdecznie witają mnie dzieci z zespołem Downa, które właśnie zaczynają zajęcia. Kilkuosobową grupą zajmują się dwaj pedagodzy.

Fundacja otrzymuje budynek w Szklanej nieodpłatnie od gminy. Nie musi płacić czynszu, ma umowę dzierżawy do 2020 r. Drugi dom, gdzie odbywają się zajęcia, przekazuje Kazimierz Woźniak. Obecnie uczy się tu 40 dzieci. Do pięciorga pedagodzy muszą dojeżdżać, bo są podłączone do respiratorów. Dodatkowo blisko setka przyjeżdża na doraźne zajęcia rehabilitacyjne. ORW w Szklanej ma świetnie wyposażone sale rehabilitacyjne i zajęciowe.

Mówi prezes fundacji „Uśmiech dziecka” Stefan Czaja (pracownik Elwozu, w fundacji pracuje społecznie): – Gmina zawsze przychyla się do naszych próśb. Teraz w planach mamy rozbudowę. Już uzyskaliśmy pozwolenia budowlane i walczymy o dofinansowanie. Chcemy wybudować budynek o łącznej powierzchni prawie 2 tys. m kw. Częściowo na działce gminnej, a częściowo na ziemi przekazanej fundacji przez szefa Elwozu. Środki na budowę to, jak szacujemy, ok. 5 mln zł – pochodziłyby w 80 proc. z dofinansowania, a 20 proc. to środki fundacji.

Kazimierz Woźniak nie chce zabierać głosu w sprawie działań fundacji. – Wszystkie szczegóły zna prezes Czaja – tłumaczy.

Związane ręce

Ewa Przepiórska: – Nie chcę dyskredytować działań fundacji i ośrodka w Szklanej, domagam się tylko równego traktowania. Decyzja o wykupie przez nas budynku za 632 tys. to rzeczywista likwidacja OREW-u. Stowarzyszenie nigdy nie będzie dysponowało takimi środkami. Nasi członkowie to rodziny dzieci upośledzonych, w większości biedni ludzie, niezasiadający w lokalnych władzach. Nikt z nami się nie liczy. Środki, które otrzymujemy, staramy się jak najlepiej wykorzystać na potrzeby upośledzonych dzieci.

Przepiórska już przed laty zwracała się do polityków i urzędów o pomoc. W 2003 r. pisała do rzecznika praw dziecka: „Jesteśmy rozgoryczeni faktem, że powiat kartuski przyznaje naszej placówce dotację niższą od subwencji przyznawanej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej na ściśle określony cel: edukację dzieci upośledzonych głębokiego stopnia bądź ze sprzężoną niepełnosprawnością” (w 2002 r. powiat dotował rocznie OREW kwotą 11 tys. zł, a powinien 13 tys. zł).

Jak wylicza Przepiórska, kwoty dotacji wzrastają od 2007 r., kiedy powstaje ośrodek w Szklanej. W 2006 r. na dziecko przypadało 1,5 tys. zł dotacji, rok później kwota wzrosła do 2,6 tys. zł. Teraz wynosi 4 tys. zł.

Dysproporcje w finansowaniu pokazują kwoty przeznaczone na transport dzieci. W 2014 r. ORW w Szklanej otrzymuje 70 tys. zł – prawie 80 proc. finansuje gmina Sierakowice. OREW otrzymuje 53 proc. dofinansowania, czyli 26 tys. zł.

Tadeusz Kobiela zarządza gminą od upadku PRL-u. Najbliższe wybory też pewnie wygra, bo nie ma z kim rywalizować. Kiedy pytam go o ośrodki dla dzieci upośledzonych, mówi jedynie o ORW w Szklanej. – Ośrodek pani Przepiórskiej podlega starostwu. My dbamy i zajmujemy się ORW – tłumaczy.

W ostatnich latach Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym użyczało budynek od władz powiatu. Umowy były zawierane na czas określony, choć Przepiórska zwracała się w pismach o 10-letnią dzierżawę. W ubiegłym roku starostwo stwierdziło, że budynek będzie można kupić w trybie bezprzetargowym i zawarło kolejną roczną umowę.

– Mamy związane ręce. Nawet nie możemy przeprowadzić gruntownego remontu, mając umowę na czas określony – mówi dyrektor OREW w Sierakowicach. – Dodatkowo remont podwyższy cenę nieruchomości, więc z tego powodu też trudno nam inwestować. Jesteśmy organizacją niedochodową, nie mamy stałych przychodów. A ten budynek to cała nasza historia. Gdy zaczynaliśmy, mieliśmy jedno pomieszczenie, gdzie okno trzeba było uszczelniać kartonem.

Samorząd równych szans

Starosta powiatu kartuskiego Janina Kwiecień w 2012 r. odbiera prestiżową statuetkę „Samorząd równych szans”. „To spory sukces, ponieważ do konkursu zgłoszonych zostało aż 125 samorządów, a kapituła wybrała jedynie 15 zwycięzców” – piszą lokalne media.

Dziś tłumaczy: – Sprawa sprzedaży nieruchomości stanowiącej własność powiatu kartuskiego na rzecz OREW w Sierakowicach prowadzona jest od 2013 r. Wniosek w przedmiotowej sprawie został złożony przez przewodniczącą zarządu koła PSOUU w Sierakowicach, które chciało nabyć przedmiotową nieruchomość na cele statutowe. Zarząd powiatu przychylił się do wniosku i poinformował pisemnie panią Przepiórską, że możliwa jest sprzedaż przedmiotowej nieruchomości w trybie bezprzetargowym. Na zlecenie powiatu szacunkowa wycena nieruchomości została okazana pani Przepiórskiej. Ponadto zainteresowana została poinformowana, że jest możliwa sprzedaż nieruchomości z bonifikatą, której wysokość może być ustalona tylko i wyłącznie przez radę powiatu kartuskiego.

– Wcześniej nie słyszałam o propozycji z bonifikatą. To jakaś nowość. Padła tylko kwota 632 tys. po odliczeniu naszych kosztów, co jest dla nas astronomiczną kwotą – dziwi się Przepiórska.

Janina Kwiecień twierdzi, że władze są przychylne OREW w Sierakowicach, czego dowodem jest dwukrotne zawieranie umów użyczenia nieruchomości, które nie skutkowały obciążeniami finansowymi (obecnie OREW płaci czynsz). Podczas naszej rozmowy starosta wskazywała też, że w ośrodku są nieprawidłowości. Jakie? Protokół pokontrolny mówi o... drobnej pomyłce pisarskiej. W finansowaniu OREW uchybień nie wykryto.

Co z zasiadaniem w Radzie Fundatorów Fundacji Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym „Uśmiech dziecka”, prowadzącej ośrodek w Szklanej?

Janina Kwiecień: – W mojej ocenie nie występuje żaden konflikt interesów. Rada Fundatorów nie jest organem mającym wpływ na bieżącą działalność fundacji. Wszelkie czynności w tym zakresie wykonywane są przez zarząd.

W statucie jednak czytamy: do kompetencji rady fundacji należy m.in. rozpatrywanie rocznych sprawozdań, powoływanie i odwoływanie zarządu fundacji, kontrola i nadzór nad działalnością, dokonywanie zmian statutu czy podjęcie uchwały o likwidacji.

Janina Kwiecień uważa, że ośrodki dla niepełnosprawnych w powiecie kartuskim są przez władze traktowane tak samo. Dzień po mojej wizycie w starostwie pojechała jednak do Sierakowic. Chciała pilnie rozmawiać z Ewą Przepiórską.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2014