Miłość i tresura

Mają szczęście. U nich, w Czechach, prawdopodobnie nie wypada być słabym, przeciętnym pisarzem.

15.10.2012

Czyta się kilka minut

 / Fot. Petr Payne
/ Fot. Petr Payne

Jak inaczej tłumaczyć to, że proza czeska przez lata odnosiła triumfy i niejako z każdym następnym debiutem literackim potwierdza swoją mocną markę? Może grafomanów przed publikacją straszy w Pradze duch Kafki, może cienie innych wielkich pisarzy? Kto tam wie. Jedno jest pewne, którekolwiek nazwisko pisarza czeskiego przywołamy – Hrabala, Čapka, Haška, Pavla, Škvoreckiego, Havla, Balabána, a z żyjących – Kunderę, Ajvaza, Hakla, Šabacha, Fahrnera, Topola, Hůlovą i wielu, wielu młodszych kolegów po piórze – odnajdziemy w ich książkach oryginalny styl, poczucie humoru, celność fraz i sądów, jednym słowem crème de la crème...

Aby iść w ich ślady, próbować dotrzymywać kroku w pisaniu, trzeba mieć odwagę, więcej nawet; być bezczelnym, mieć nieprzeciętny talent, zmysł obserwacji, wiedzieć, co czułość, a co ironia. Może to słowa na wyrost, ale tego wszystkiego nie brakuje 48-letniemu Tomášowi Zmeškalowi. Syn Czeszki i Kongijczyka za swą debiutancką powieść „List miłosny pismem klinowym” otrzymał w 2009 r. nagrodę Josefa Škvoreckiego, dwa lata później nagrodę Unii Europejskiej. Po tym, jak dziennik „Lidové nowiny” w ankiecie „Kniha roku” uznał ją za jedną z dwóch najważniejszych książek, które ukazały się w Czechach w 2008 r. (zaraz za kilkutomowym „Leksykonem czeskiej literatury”), „List...” stał się bestsellerem.

Zmeškal studiował literaturę angielską w Londynie, jego pasją jest też grafika artystyczna. W 2009 r. ukazała się jego kolejna powieść „Životopis černobílého jehněte”, która podzieliła krytykę; część przyjęła ją dość chłodno, zdaniem innych powieść dorównuje debiutowi.

Fabuła „Listu miłosnego pismem klinowym” może niekiedy przypominać losy bohaterów „Żartu” Milana Kundery. Głównych bohaterów powieści Zmeškala: Josefa i Kwietę – szczęśliwych, młodych małżonków z dzieckiem, na skutek intrygi przyjaciela i dawnego admiratora Kwiety Hynka Janskiego, dotykają represje. Czechosłowacja, rok 1948, oskarżenie o „działanie na szkodę państwa”, w konsekwencji wyrok dziesięciu lat przymusowej pracy w kopalni uranu dla Josefa.

Rozłąka małżonków, kolejne draństwa „przyjaciela”; uwiedzenie, seksualne podporządkowanie i akty przemocy. „Życzliwy przyjaciel” po latach opisujący ze szczegółami w anonimie Josefowi uzależnienie jego żony od oprawcy. Jak na anonim zareaguje Josef? Jak ty byś zareagował, gdyby to dotyczyło twojego małżeństwa? Ile przeszkód jest w stanie pokonać miłość? Dlaczego tak późno i czy było warto? Skąd wreszcie to pismo Hetytów, w którym zapisano czułe słowa?

Czeski prozaik użycza głosu każdemu: katu i ofiarom. Oto słowa Hynka: „On tylko realizował geometrię władzy, to Josef jako statystyk był chyba w stanie pojąć. I co, nie rozumie? On, który stale żyje z Kwietą, chociaż został, można powiedzieć, wykastrowany? On chce poznać prawdę? To niech ją ma. Niech się nią nacieszy, niech się ją nasyci, niech się nią udławi, tą całą swoją pierdoloną prawdą. Jakby nie wiedział, że na wojnie i w miłości wszystko jest dozwolone! Że ten będzie górą, kto nie cofnie się przed niczym, pójdzie na całość, czy to w podboju Państwa Środka, Tysiącletniej Rzeszy czy krainy serca”.

Zmeškal brawurowo przeplata i łączy różnorakie wątki fabularne, wikła historie śmieszne i tragiczne, daje panoramę trzech pokoleń czeskich intelektualistów, wartką akcję wzbogaca o nuty czułości kontrastujące z aktami niegodziwości i barbarzyństwa. Konstrukcja powieści dość eksperymentalna, nowatorska nie pozwala domyślić się zbyt wcześnie losów bohaterów.

Jeden z nich zastanawiając się nad swoją wiarą, powie: „Kiedy jeszcze wierzyłem, byłem przekonany, że Bóg jest katolikiem. Bynajmniej nie wydawało mi się to dziwne”. „List” nie jest lekturą sensu stricto religijną, tak jak nie jest tylko literaturą rozrachunkową. Jak każda dobrze napisana powieść, potrafi jednak dotknąć otchłani duszy, rozpoznać jej lęki, bóle i rozdarcia.


Tomáš Zmeškal, „List miłosny pismem klinowym”, tłum. Dorota Dobrew, W.A.B., Warszawa 2011

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz kulturalny, redaktor, współpracownik "Tygodnika Powszechnego".

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Angelus 2012