Miejsca poezji

Bas Kwakman, uczestnik Festiwalu Europejski Poeta Wolności: Na wielkim festiwalu w Kolumbii poznałem młodą afrykańską poetkę. Gdy miała 12 lat, zaczęto ją zmuszać, by strzelała z kałasznikowa do innych dzieci w jej wieku. Jako 16-latka odrzuciła broń i ryzykując własne życie, postanowiła pisać poezję.

18.03.2014

Czyta się kilka minut

Bas Kwakman / Fot. Marcel Veldman / EPW
Bas Kwakman / Fot. Marcel Veldman / EPW

TADEUSZ DĄBROWSKI: W jakich miejscach wydarza się poezja?
BAS KWAKMAN: Miejsce poezji jest w języku. Dlatego wiersz – korzystając z tego podstawowego narzędzia komunikacji – może wprowadzać w konsternację tych, którzy czytają użytkowo, poszukując dosłownych znaczeń.
Język jest wszędzie: w świecie nauki i psychoanalizy, na platformach wiertniczych i wśród brukarzy, w sklepie z klockami Lego oraz w dziale finansowym burdelu po drugiej stronie ulicy. Nie znaczy to, oczywiście, że poezja automatycznie przynależy do którejkolwiek z tych dziedzin. Jedynym jej domem jest język. Podczas licznych podróży zauważyłem, że jej rola w Kolumbii, Chinach czy Nigerii jest inna niż w mojej ojczystej Holandii.
W każdym kraju poezja przybiera różną postać: od „najbardziej zindywidualizowanej ekspresji najbardziej zindywidualizowanej emocji” gdzieś na zapleczu księgarni, po płaski, jednowymiarowy komunikat na pierwszej stronie dziennika. Od grzmiącego manifestu w ustach rozwścieczonego tłumu, po nieprzeniknione lingwistyczne konstrukcje, kreślone przez garstkę wtajemniczonych.
Na wielkim festiwalu w Kolumbii poznałem młodą afrykańską poetkę. Gdy miała 12 lat, zaczęto ją zmuszać, by strzelała z kałasznikowa do innych dzieci w jej wieku. Jako szesnastolatka odrzuciła broń i ryzykując własne życie, postanowiła pisać poezję. Podczas festiwalu przeczytała wiersze, w których zmaga się ze swoją przeszłością, a jej historia poruszyła tysiące Kolumbijczyków. Niestety, jej teksty nie miały nic wspólnego z poezją. Kolumbijczycy zinterpretowali je jako poezję, ponieważ byli po ludzku poruszeni losem kobiety. I zagrozili mi linczem, gdy ja, ze swoim zachodnim światopoglądem, nie podzieliłem ich entuzjazmu.
Wspominając tamtą sytuację tu, w Rotterdamie, mam mieszane uczucia. Z jednej strony gardzę poezją jako krzykliwym politycznym manifestem, z drugiej zaś – zazdroszczę państwom, w których pisanie wierszy wiąże się z niebezpieczeństwem.
Czy poezja zajmuje dziś swoje miejsce, czy się przesiadła, albo ktoś ją podsiadł?
Zdecydowanie zmienia się dziś jej miejsce. Ostatnio w Holandii odżyła dyskusja o społecznym zaangażowaniu poezji, i za każdym razem, gdy temat ten wypływa na powierzchnię, dochodzimy do innych wniosków. Poezja jest podatna na zmiany, ponieważ język ewoluuje, zmieniają się społeczeństwa i sami poeci.
W wielu rejonach świata liryka nie wikła się w rzeczywistość dnia codziennego. Gdy Haiti nawiedza huragan, piszą o tym dziennikarze, nie poeci. Jakkolwiek wzruszające i osobiste byłyby te dziennikarskie relacje, po kilku dniach gazeta ląduje w koszu na śmieci. Potem ludzie proszą poetę takiego jak Kwame Dawes, by opisał to, co się stało. Wiersz Kwame Dawesa przechowuje wspomnienia tamtych wydarzeń w niepowtarzalny sposób, dlatego czytany będzie przez dziesięciolecia. Czy lubię poezję publicystyczną? Nie. Czy lubię wiersz Dawesa o Haiti? Zdecydowanie tak, ponieważ jest czymś więcej niż relacją – jest sztuką.
Czy wiersz, który przeprowadził się do innego języka, może się kiedykolwiek poczuć jak u siebie?
Wiersz przeszczepiony do innego języka jednocześnie coś traci i coś zyskuje. Czasami w przekładzie udaje się odtworzyć znaczną część sensów czy nawet melodię tekstu. Nowa językowa sceneria zawsze prowadzi, w taki czy inny sposób, do istotnego poetyckiego doświadczenia. Wiersz w tłumaczeniu na nowo odkrywa swojego czytelnika.
Rolę mediatora między językami pełnią międzynarodowe festiwale poetyckie. Na takiej imprezie nie szukasz tego, co już znasz, będąc zanurzonym w przestrzeni własnego języka. Szukasz równie istotnych, lecz fundamentalnie odmiennych przeżyć. To nowe doświadczenie opiera się na spotkaniach z inną kulturą, z poetami, ludźmi myślącymi podobnie lub całkiem różnie, na zderzeniu ze wszystkimi nieznanymi ci dotąd wyobrażeniami, refleksjami, skojarzeniami. To szalenie inspirujące.
Czy aspekt promocyjny i socjologiczny festiwali – spotkania poetów z publicznością oraz innymi poetami, cała ta teatralizacja – nie zagłusza wiersza? Na ile przestrzeń, w której odbywa się impreza literacka, wpływa na odbiór tekstu?
Oczywiście, na odbiór poezji ma wpływ również to, że poeta stoi na scenie w świetle reflektorów, a ty słuchasz go w zaciemnionej sali w otoczeniu innych ludzi. Ten sam tekst odebrałbyś inaczej, gdyby poeta wyszeptał ci go w nocy do ucha. Lub gdybyś ujrzał wiersz na tyłach przejeżdżającego pociągu.
Czy festiwal poetycki kształtuje kulturowy pejzaż miasta?
Podam przykład projektu realizowanego w Rotterdamie. Od 25 lat wybieramy fragmenty wierszy naszych festiwalowych gości i umieszczamy je na miejskich śmieciarkach. Każdego dnia poezja wyjeżdża na ulice Rotterdamu i zagląda do każdej dzielnicy. Wiersze prowokują mieszkańców do myślenia, zapraszają do dialogu, zbliżają ich do siebie. A ci są dumni ze swojego miasta – przestrzeni naturalnego sąsiedztwa poezji i odpadków. Ten projekt oswaja ludzi z poezją w przestrzeni publicznej. W latach 70. umieściliśmy na fasadzie banku neon z hasłem: „Wszystko, co cenne, jest kruche”. Fraza ta została zaczerpnięta z wiersza holenderskiego poety Luceberta. Napis wciąż tam wisi. I jest ciepło przyjmowany przez przechodniów, bez względu na ich pochodzenie czy stopień zainteresowania poezją. W Rotterdamie poezja jednoczy społeczność – a ta składa się ze 175 różnych kultur.
Czułe miejsca poezji?
Słowa Luceberta bez wątpienia odnoszą się również do poezji. Nie możesz jej skonsumować, nie możesz się nią owinąć, gdy jest ci zimno, i nie możesz się pod nią schronić podczas burzy. Poezja w formie książkowej już nieraz przeżywała trudne momenty. W czasach, gdy o sukcesie produktu decyduje jego ilość, książki poetyckie znalazły się w niebezpieczeństwie. W Holandii uznanego poetę drukuje się w 700 egzemplarzach, 200 trafia do wydawcy, prasy i przyjaciół, kolejnych 200 zbiera kurz pod łóżkiem poety, a do księgarń wędruje 300, z czego sprzedaje się połowa. Wydawca i księgarz muszą z czegoś żyć, więc tomik znika z obiegu i poezja przenosi się na scenę.
W ostatnich latach rozmowę o poezji zdominował populizm. W powszechnym mniemaniu poezja to domena elit, a sprawująca władzę partia polityczna widzi w niej przejaw arogancji i wyniosłości. To tak, jakby każdy wiersz mówił do nich: jeżeli nie rozumiesz, jesteś głupi. Wiele głosów woła o ukręcenie karku artystycznym środkom wyrazu takim jak poezja; ich zdaniem jedyna dozwolona sztuka to taka, która potrafi na siebie zarobić. To naprawdę zależy od poezji, czy obali to chore przekonanie. Być może będzie musiała na nowo odkryć samą siebie.
Poezja w przestrzeni publicznej miasta i poezja na scenie stanowią dobry przykład sposobów, w jakie to się obecnie realizuje.  

BAS KWAKMAN (ur. 1964) jest dyrektorem wykonawczym Międzynarodowego Festiwalu Poezji w Rotterdamie, jednej z największych na świecie imprez literackich poświęconych poezji. Z wykształcenia historyk sztuki. Przez lata zajmował się sztukami wizualnymi (również jako artysta). W tej chwili, poza Festiwalem, zajmuje się popularnym i wpływowym serwisem poetyckim: International Poetry WEB. Podczas EPW weźmie udział w dyskusji na temat miejsca poezji w świecie współczesnym.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Europejski Poeta Wolności 2014