Między Porębą a Ziemkiewiczem

I Kongres Narodowy potwierdza niedobry dla Polski scenariusz, o którym pisaliśmy przy okazji ostatniego Święta Niepodległości.

11.06.2013

Czyta się kilka minut

Proklamowanie na Agrykoli Ruchu Narodowego okazało się czymś więcej niż retorycznym gestem na potrzeby tłumu. Objawił się wówczas alians polityków, którzy zrozumieli, że jest w kraju niezagospodarowana grupa społeczna, poszukująca wodza, reprezentacji, wyjaśnienia światu przyczyn frustracji. Grupa ta przez lata dojrzewała głównie na trybunach stadionów, kojarząc się przede wszystkim z zadaniem dla oddziałów prewencji. W tej chwili jest dobrze zhierarchizowaną, ponadklubową strukturą, z własnymi męczennikami (vide: kompromitacja prokuratury w sprawie przywódcy kiboli Legii), sprecyzowanym wrogiem (establishment polityczny, lewactwo, liberałowie, Okrągły Stół) i poczuciem siły (ataki na cudzoziemców w Białymstoku). Kongres Narodowy przypieczętował pierwszy etap rozwoju nowego polskiego nacjonalizmu i otworzył kolejny – walkę o wejście na polityczne salony.

Czy się ona powiedzie – nie sposób w tej chwili stwierdzić. Na szczęście znacznie trudniej wywalczyć mandat sejmowy niż gruchnąć kostką brukową w policjanta. Narodowcom nie sprzyja też charakterystyczna dla prawicy prawidłowość: poza PiS wszystkie ugrupowania rozpadały się na skonfliktowane frakcje i frakcyjki, bez wyraźnego wpływu na rzeczywistość.

Kongres przyniósł kilka szczegółowych odpowiedzi na pytanie o program społeczny i gospodarczy. Część RN chce wyjść z Unii natychmiast, część zamierza robić to stopniowo, część uważa, że jeszcze za wcześnie. Wszystkich łączy chęć wprowadzenia zakazu aborcji oraz ulg dla rodzin wielodzietnych, wzmożenia patriotycznego w szkołach, wypowiedzenia pakietu klimatycznego i zagwarantowania przewodniej roli Kościoła katolickiego w kraju. Łatwo uznać te postulaty za nierealne. Zanim to jednak zrobimy, pamiętajmy o ostatnich badaniach CBOS, pokazujących, że eurosceptycyzm Polaków rośnie, zbliżając się do poziomu notowanego tuż po akcesji. Narodowcy mają dobry czas, by wyrwać się z kręgu trybun i przyciągnąć do siebie innych rozczarowanych.

Nie da się przejść do porządku dziennego nad dwiema postaciami, które wzięły udział w zjeździe narodowców. Otóż w Kongresie wziął udział Bohdan Poręba, w PRL-u za przyzwoleniem władz godzący najpaskudniejszą odmianę myśli narodowej z wiernością komunizmowi. Nielicho gimnastykują się organizatorzy, żeby uzasadnić jego obecność, nie mogą przecież ot tak zakrzyknąć: „wszystkie ręce na pokład”. Po prostu zarejestrował się i przyszedł, co koniec końców może być dowodem na głęboki demokratyczny rdzeń Kongresu. Podobno nikt go nie zapraszał. Nie można nie zacytować klasyka: „Z tragarzami? Tak, z tragarzami”.

Jeśli chodzi o Porębę, możemy przerzucać się bon motami z Barei i dworować. W przypadku Rafała Ziemkiewicza śmiech zamiera w gardle. Trudno uwierzyć, że tak szczwany publicysta nie dostrzega, kto stoi na zapleczu Kongresu Narodowego. Jeśli jest to zimna kalkulacja polityczna (na chuliganów przymknąć oko, bo pomagają świętej sprawie), prowadzi ona do kompromitacji dziennikarza, który przystępuje do ruchu fundowanego na przemocy i nienawiści. Ciekawe, co RAZ powie 11 listopada, kiedy młodzież patriotyczna prawdopodobnie po raz kolejny zdemoluje Warszawę? Pewnie to, co zwykle. Prowokacja policjantów. Ci, co rzucali kamieniami, tak po prostu przechodzili. Z tragarzami? A jakże, z tragarzami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, reportażysta, pisarz, ekolog. Przez wiele lat w „Tygodniku Powszechnym”, obecnie redaktor naczelny krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej”. Laureat Nagrody im. Kapuścińskiego 2015. Za reportaż „Przez dotyk” otrzymał nagrodę w konkursie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2013