Miasto dwóch pokojów

"Jérusalem", najnowsze przedsięwzięcie Savalla i jego muzyków, jest zamiarem szalonym w szlachetnym sensie tego słowa.

10.02.2009

Czyta się kilka minut

Jak wyglądały mury Jerycha czy Sydonu, starożytne miasta egipskie i greckie, świątynia jerozolimska? Współczesne rekonstrukcje są jedynie porywami wyobraźni wspartej na fundamentach wiedzy historycznej - rozgałęzionej, lecz niewolnej od domniemań i miejsc niedookreślenia. Jakimi dźwiękami rozbrzmiewał świat przed tysiącleciami i wiekami? Dawną i najdawniejszą muzykę rozmaitych kręgów kulturowych próbuje rekonstruować Jordi Savall i muzycy, których kataloński gambista zaraża swoją pasją. A są wśród nich najwięksi mistrzowie i wirtuozi muzyki dawnej, zarówno europejskiej, jak i tej, która brzmiała (i brzmi do dziś!) na Bliskim i Dalekim Wschodzie czy w Ameryce Łacińskiej.

Najnowsze przedsięwzięcie Savalla i jego muzyków jest zamiarem szalonym w szlachetnym sensie tego słowa. Szalonym i oszałamiającym. Poproszony przez paryskie Cité de la Musique o przygotowanie serii koncertów związanych z trzema wielkimi religiami monoteistycznymi, Savall uczynił wiodącym tematem całego muzycznego projektu Jerozolimę. Wierny słowom Canettiego, iż "muzyka jest prawdziwą, żywą historią ludzkości", kataloński mistrz gamby po raz kolejny peregrynuje po miejscach i czasach, pisząc porywającą historię Palestyny i "miasta dwóch pokojów" (czy: "dziedzictwa podwójnego pokoju" - ziemskiego i niebiańskiego), jak tłumaczyć należy hebrajskie Yerushalayim. Jest to podróż ekscytująca - wzrusza i intryguje, olśniewa i przejmuje grozą.

Otwiera ją dźwięk "trąb jerychońskich" - fanfara na 14 instrumentów, będących kopiami słynnych rogów, w które mieli zadąć oblegający Jerycho Hebrajczycy. Głębokie, mocne jak grzmot brzmienie trąb nie pozwala ani na chwilę zwątpić w wyznawaną przez Savalla wiarę w potęgę muzyki - zdaje się wskrzeszać zamierzchłą, legendarną przeszłość i jednocześnie przywodzi na myśl najbardziej wyzwolone, dzisiejsze awangardowe kompozycje. Chronologiczną ramę dla starożytnej fanfary stanowi przejmująca pieśń "El male rahamim", którą Shlomo Katz, skazany w Auschwitz na śmierć, wyśpiewał sobie życie. Zamieszczone na płycie nagranie z 1950 r. jest hołdem dla tych, którzy stracili życie w obozach śmierci, ale - w kontekście zawartości całego muzycznego przedsięwzięcia Savalla - staje się błaganiem o niebiański odpoczynek dla tych, którzy tworzyli dzieje Jerozolimy i ziemski pokój dla jej obecnych mieszkańców.

Muzyczne dzieje "dziedzictwa podwójnego pokoju" są wielobarwną kompozycją trzech tradycji: żydowskiej, arabskiej (szerzej: islamskiej) i chrześcijańskiej. Od pierwszego "rozdziału" tej dwupłytowej edycji przeplatają się ze sobą psalmy, teksty starotestamentowe i koraniczne, modlitwy do Allaha, pieśni, tańce. Harfa obok lutni arabskiej, psałterium po dźwiękach szofaru, drżące struny santuru i rababu, podmuchy rogów i powiewy fletów, cytra, cymbały, kanun, skrzypce arabskie... Bogactwo instrumentów, głosów, języków, motywów, nastrojów; rozmaitość muzycznych fraz, różnorodność tempa. Savall i Forcano (autorzy koncepcji całego projektu) komponują je w dialog, który staje się zadziwiająco spójny, harmonijny. Lamentacje, hymny, błagania, tańce, marsze, pieśni - hebrajskie, arabskie, tureckie, chrześcijańskie - w całym bogactwie melodii i interpretacji - ujawniają podobny smutek, patos, nadzieję, tęsknotę, podziw... To - między innymi - zasługa wszechobecnego rytmu wybijanego przez bębny, bębenki, tamburyny, darbuki. Właśnie rytmiczność i refreniczność zdają się patronować tradycjom muzycznym ludów rozległego basenu Morza Śródziemnego, zwłaszcza ekspresji radości, gniewu, buntu, wiary, bojowego uniesienia. Może dlatego pieśń krzyżowców z XII w. odbija się echem w późniejszym o trzysta lat tureckim marszu wojennym, który kiedyś odezwie się u J. B. Lully’ego...

Momentami "Jérusalem" przyprawia o dreszcze, zwłaszcza wtedy, gdy muzykom udaje się w genialny sposób uchwycić i wyzwolić poczucie duchowej, ponadreligijnej, choć przecież wyrastającej z intuicji Boga, wspólnoty. Jak w ghazalu (forma wiersza arabskiego), w którym wspólna melodia łączy wyśpiewaną po hebrajsku, grecku, arabsku, ormiańsku i w języku ladino miłość, tę ziemską i tę niebiańską.

"Jérusalem. La Ville des deux Paix: La Paix céleste et la Paix terrestre", 2 CD, Montserrat Figueras, Lior Elmalich, Muwafak Shahin Khalil, Yair Dalal, Razmik Amyan, Marc Mauillon, Bego?a Olavide, Lluis Vilamajó, Omar Bashir, Andrew Lawrence-King, Gaguik Mouradian; Al-Darwish (Galilea); Hesp?rion XXI; La Capella Reial de Catalunya; Jordi Savall; AliaVox 2008

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2009