Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Papież sięgnął w wywiadzie po starą chrześcijańską zasadę, by do zła i grzechu podchodzić z punktu widzenia lekarza i medycyny, a nie z punktu widzenia trybunału i osądu. To się nazywa medycyna zbawcza. Dobrze się dzieje, że papież podkreśla to podejście.
Człowieka, który jest poraniony i dotknięty złem, powinniśmy w Kościele uznawać za chorego, który wymaga leczenia. Bowiem szukanie lekarstwa na ranę jest poważniejsze i potrzebniejsze niż osąd.
Fragment o tym, że Kościół powinien być jak szpital polowy po wojnie, jest wielowątkowy i daje przynajmniej dwie diagnozy – komplementarne. Bo obraz szpitala prowadzi nie tylko do oceny pracy lekarzy i ich kompetencji. Chodzi również o stan chorego. Ci, którzy próbują leczyć współczesnego człowieka, nie mogą się skupić wyłącznie na objawach choroby, bo tak nie dotrze się do jej źródła. A jest nim niewiara człowieka, brak osobistego doświadczenia Jezusa Chrystusa i tego, co On wnosi w życie. Papież mówi wyraźnie, że w wierze chodzi o to, by dążyć do bezpośredniego kontaktu z Jezusem Chrystusem. Tego dziś nie mamy.
Z drugiej strony, papież diagnozuje dzisiejszego człowieka, który nosi w sobie głęboką ranę. Grzech dokonuje w nas strasznego spustoszenia. To przede wszystkim grzech niewiary. Nie sądzę, by taka diagnoza w odniesieniu do człowieka, który poznał pełnię objawienia dwadzieścia wieków temu, przychodziła Ojcu Świętemu z łatwością.
Papież mówi: nie koncentrujcie się na tym, co w tym momencie najmniej ważne. Uporządkujcie najpierw to, co podstawowe. Oczywiście, lekarstwo może być bolesne. Każdy, kto miał kiedyś ranę, wie, że trzeba ją najpierw oczyścić, przemyć – i to może boleć. Nikt też poważnej rany nie załatwia aspiryną.
Bp GRZEGORZ RYŚ jest biskupem pomocniczym diecezji krakowskiej. Były rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie, przewodniczący Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Episkopacie Polski.