Medialna tarcza Putina: czy to już faszyzm?

Putin, broniąc władzy, dzieli obywateli na kategorie, napuszcza tych, którzy są po jego stronie, na przeciwnych mu, których nazywa zdrajcami. Czy to już faszyzm?

21.03.2022

Czyta się kilka minut

W ciągu trzech tygodni, które minęły od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę, Putinowi nie udało się osiągnąć celów: Ukraina się nie ukorzyła, prezydent Zełenski nie uciekł i się nie poddał, Zachód nie spełnił postulatów Moskwy w zakresie nowego ładu bezpieczeństwa w Europie.

Putin przeszedł więc do eskalowania konfliktu. Jego armia atakuje ukraińskie obiekty cywilne, zabija kobiety i dzieci, dokonuje zbrodni wojennych na coraz większą skalę, używa broni zakazanej konwencjami międzynarodowymi.

Podczas spotkania online z rządem Putin powtórzył znane tezy o powodach „operacji specjalnej”: o rzekomym ludobójstwie w Donbasie i konieczności ratowania rodaków przed banderowską juntą nazistów. Zadeklarował, że „rosyjskie wojska robią wszystko, aby uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej w ukraińskich miastach”, a Zachód tylko dolewa oliwy do ognia, wysyłając broń. Ukoronowaniem wywodu było wskazanie, że Zachód będzie chciał dodusić Rosję i użyje do tego nie tylko sankcji, ale „piątej kolumny” – ludzi mieszkających w Rosji, ale mentalnie tkwiących na Zachodzie.

Putin, broniąc władzy, dzieli obywateli na kategorie, napuszcza tych, którzy są po jego stronie, na przeciwnych mu, których nazywa zdrajcami. Czy to już faszyzm? Do faszystowskich wzorców nawiązywał ewidentnie koncert na moskiewskich Łużnikach w ósmą rocznicę aneksji Krymu. Putin w przemówieniu, posługując się Pismem Świętym, przekonywał, że Rosja stoi po stronie dobra. Transmisję pokazały wszystkie rosyjskie telewizje.

Kremlowskie media gloryfikują decyzje kierownictwa państwa. Ta medialna tarcza zapewnia Putinowi bezpieczeństwo. Jest co najmniej tak ważna, jak osobista ochrona i służby bezpieczeństwa. I bardzo skuteczna. Militaryzowana latami przez telewizję, struta fałszywym mitem niepokalanej Pobiedy, rosyjska dusza na hasło „wojna” zareagowała radośnie. Okazała się szczelnie zaimpregnowana na prawdę o rozpętanej przez Putina inwazji. Zbrodnie wojenne? Tak, ale popełniają je tylko źli naziści z Ukrainy. ©

Więcej analiz Anny Łabuszewskiej w serwisie Atak na Ukrainę

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 13/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Medialna tarcza Putina: czy to już faszyzm?