Marihuana wciąż nie leczy

Sejmowe komisje opóźniły prace nad projektem ugrupowania Kukiz’15, napisanego przez Koalicję Medycznej Marihuany.

27.02.2017

Czyta się kilka minut

 / Fot. Archiwum prywatne
/ Fot. Archiwum prywatne

Marihuana wciąż nie leczy

PRZEMYSŁAW WILCZYŃSKI

„Zaraz przytulę się do Misia i opowiem mu, jak znowu nas oszukali. Jak polski rząd ma głęboko w d... jego i wszystkie inne chore dzieci” – napisała na blogu Dorota Gudaniec, znana jako „matka medycznej marihuany” (jej cierpiący na epilepsję syn – oboje na zdjęciu – to pierwszy pacjent leczony oficjalnie tą metodą). W zeszłym tygodniu miały miejsce wydarzenia jeszcze bardziej frustrujące walczących o zalegalizowanie medycznej marihuany (chodzi o cierpiących na wiele schorzeń, poza epilepsją to m.in. stwardnienie rozsiane). Po pierwsze: odrzucono firmowany przez SLD projekt ustawy zwany – od nazwiska rzecznika partii, który zmarł w styczniu na glejaka mózgu, a w ostatnich miesiącach życia walczył o tę sprawę – „testamentem Tomasza Kality”. Po drugie: sejmowe komisje opóźniły prace nad projektem ugrupowania Kukiz’15, napisanego przez Koalicję Medycznej Marihuany.

To opóźnienie może zresztą nie mieć znaczenia, bo wedle autorów projekt i tak został zepsuty. – Zakładał, że uprawą marihuany mogą się zająć, oczywiście pod licznymi restrykcjami, sami pacjenci, ich organizacje, a także podmioty prywatne – mówi nam Dorota Gudaniec. – Poszliśmy na kompromis, godząc się, by uprawą zajmowały się tylko krajowe instytuty. Ale i tego PiS nie przyjął: poseł Piotr Liroy-Marzec usłyszał ponoć od Jarosława Kaczyńskiego, że na polskiej ziemi nie będą rosły narkotyki.

Pomysł rządu? Import surowca wytwarzanego przez instytuty zagraniczne. Problem w tym, że już dziś pacjent ma teoretycznie dostęp do tzw. importu celowego. Teoretycznie, bo w praktyce musi czekać.

– Ma pan receptę, idzie do apteki, a farmaceuta mówi, że specyfik będzie za kilka tygodni. Proszę sobie wyobrazić, że taką procedurę przechodzą chorzy wymagający natychmiastowego podania morfiny... W wersji poprawionej przez PiS ustawa może okazać się fasadowa – mówi Dorota Gudaniec. Projekt jednak, dodaje, jest przed drugim czytaniem, istnieje więc szansa na poprawki. Dlatego niektórzy walczący o sprawę nie wykluczają, że ustawę w wersji PiS poprą. – Lepsze prawo kulawe niż żadne – mówi Gudaniec. Kiedy to mniej lub bardziej kulawe prawo wejdzie w życie, nie wiadomo. Końca prac nie widać, a mija właśnie rok, odkąd projekt Kukiz’15 został złożony w Sejmie. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2017