Malarz radzi „pisz”

Żyć uważnie to robić notatki. Jeśli chcesz zapamiętać, pisz. Zdjęcia nic nie dają.

02.10.2017

Czyta się kilka minut

Mogą się zagubić przy zmianie telefonu lub komputera, ale nawet wywołane, włożone do albumu, lecz niepodpisane – na niewiele się przydadzą. „A to gdzie? W Maroku?”. „W jakim Maroku? Filipiny przecież”. „Taaa, bo ty widziałaś Filipiny... Tam z tyłu to nie Sfinks?”. To jest dialog podsłuchany i prawie wiernie zanotowany. Jakbym nie zanotował, tobym zaraz zapomniał.

Zmobilizował mnie do zapisania tej nauki Jarosław Modzelewski. A właściwie jego książka, zatytułowana skromnie i rzeczowo „Teksty rozrzucone”. Wydała ją Galeria Zderzak, pięknie ilustrując rysunkami autora. Obrazy i rysunki Modzelewskiego mogę oglądać tam i z powrotem, więc książkę kupiłem. Modzelewski nie udaje, że wszystko, co ma do powiedzenia, jest w obrazach. Od czasu do czasu coś napisze: tekst do katalogu, komentarz do swojej lub cudzej pracy, notatkę z podróży. Jest sporządzone stylem urzędowym sprawozdanie z pleneru i szkic wystąpienia na sympozjum. Tekst zatytułowany „Notatki z podróży. Nie pamiętam” to właściwie opowiadanie.

Modzelewskiego ceniłem zawsze nie tylko za to, jak malował, ale też – jak tytułował swoje prace. Kilka przykładów: „Zamaszyste zmartwychwstanie”, „Człowiek bestia czyści sznurek”, „Szewc obejmuje buty nocą”, „Dobry rybak”, „Pomiar ciśnienia i poziomu cholesterolu w Powsinie”. Od razu widać, że to malarz „literacki”, ceniący anegdotę, a jednocześnie dbający o to, żeby podpis pod obrazem był jak tytuł w wierszu. Nie inaczej jest w „Tekstach rozrzuconych”. „Filozoficzna analiza jakiegokolwiek dzieła sztuki”, „Rozważania o braku porywu”, „Wygrzebywanie wartości spod niepewności”, „Tekściorek” czy „Od szablonu do szmaty” to są tytuły, które chciałoby się skraść natychmiast.

Dobrze też wypada Modzelewski w teście pierwszego zdania. Np. szkic z 1986 r. zatytułowany „Nieduży obraz malarstwa polskiego” zaczyna się spostrzeżeniem: „Nie ulega wątpliwości, że w Polsce można zajmować się malarstwem”. Modzelewski lubi takie ustawienie perspektywy – naiwne i niewinne, niczym głos dziecka w „Nowych szatach króla”. „Ryszard Grzyb jest człowiekiem niskim, ale wielkim” – tak zaczyna tekst poświęcony koledze. „Siedząc za stołem wyobrażam sobie malarza, którego postawę darzyłbym sympatią i chętnie przyjął jako swoją” – to z kolei w będącym swoistym autokomentarzem „Tekściorku”. Jest w tym oczywiście mrugnięcie okiem, ale jest też szacunek dla prostoty i bezpośredniości. Nie ma u Modzelewskiego zawodowego żargonu, który tak utrudnia lekturę wielu tekstów o sztuce współczesnej. Najbardziej jednak ujął mnie fragment, który pojawia się na samym początku: „Studencie, pisz! Zapisuj swoje pomysły, uwagi, spostrzeżenia. Notuj sobie ważne twoim zdaniem myśli, na które trafisz w czytanych książkach i artykułach. Opisuj, co widziałeś ciekawego, co przykuło twoją uwagę w podróży albo na spacerze. Próbuj formułować swoje plany malarskie, wyobrażone obrazy, choćby w punktach. Takie oto rady starałem się zawsze kłaść do głowy studentom w czasie korekt, gdy rozmawialiśmy o malarstwie, o możliwościach panowania nad własną pracą, kiedy czułem, że studentowi wszystko leci z rąk”.

Pisz – zwraca się uznany malarz do przyszłych malarzy. Nie namawia do noszenia szkicownika i ołówków, lecz do robienia notatek. Pisanie wspiera tu więc nie tylko pamięć, ale także proces twórczy. Dzięki pisaniu można „zapanować nad własną pracą”. Kiedy wszystko zaczyna się rozpadać i nie wiadomo, gdzie szukać ratunku – zostaje słowo.

Nie muszę dodawać, że to rada uniwersalna. Jeśli chcesz stworzyć cokolwiek – dzieło, ruch społeczny, swoje życie – zacznij od zapisu. Napisz, o co ci chodzi. Czego pragniesz, czemu chciałbyś się poświęcić, jakie są twoje intencje. Opisz, co widzisz. Zacznij od własnej twarzy.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 41/2017