Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przedmurze chrześcijaństwa nie tylko opiera się nawale, ale nawet nawale dowala – wszystko to w wielce spektakularnym momencie, gdy oczy całego katolickiego (i nie tylko) wszechświata zwrócone są nad Wisłę, pod wawelskie wzgórze, na Błonia. Rekonstrukcja bitwy pod Wiedniem w ramach Papieskich Dni Młodzieży jest pomysłem nie tylko obezwładniająco wizjonerskim (Macierewicz nie bierze jeńców – Bóg pozna swoich), ale po prostu genialnym. Genialnym w swej prostocie, genialnym niczym uderzenie koncerza między ślepia Bin Ladena, genialnym niczym konstrukcja kopii. Kopii wiedeńskiej wiktorii, oczywiście.
Geniuszu ministrowi obrony narodowej nie ujmuje nawet banalny fakt, że inni wojskowi oficjele wpadli na podobny pomysł w Roku Pańskim 1983. Sobowtór króla Jana III Sobieskiego pod postacią znanego, obdarzonego królewską tuszą tudzież wąsem aktora – którego nazwisko przemilczę – wjeżdżał tryumfalnie do stolicy, na czele wojsk (repliki historycznych koksowników nie pamiętam, miałem wtedy kilka lat, zapamiętałem konie). Więc WRON-a była pierwsza, gdy rocznica rysowała się okrąglej – ale po pierwsze: to było w Warszawie, a nie w Mieście Królów Polskich, po wtóre zaś i najważniejsze: Ojciec Święty nie musiał na to patrzeć. A teraz będzie musiał.
Wzgórze Wawelskie jako Kahlenberg, parasolki klubu Cocomo jako tureckie namioty, przedłużane Hummery pełne pijanych „turystów” będą robić za pohańcze tabory. Rysuje się oczywiście problem wrażych wielbłądów islamistów, ale mamy samoloty Dromader. Gdyby nasze dromadery były niesprawne, jest wariant awaryjny w postaci wykorzystania Smoka Wawelskiego w roli wielbłąda. Jeden jedyny, ale za to bardzo podobny, trzeba tylko odciąć mu gaz. Można? Można.
Kto jak kto, ale papież Franciszek z pewnością pobłogosławi tryumf ministra Macierewicza nad Czarnym Mustafą i piątą kolumną islamskich uchodźconajeźdźców. Setki tysięcy, miliony pielgrzymów wziętych przez hetmana Macierewicza w jasyr musowo zachwycą się ministerialnym głębszym przesłaniem, wezmą je sobie do serca i zaciągną się do Obrony Terytorialnej. Pójdą pielgrzymki na strzelnicę. A zwłoki spahisów i innych pohańców spłyną Wisłą do Szwecji. ©