Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gwiazda Stratfordczyka
„Pochowany w pauzie huków armatnich i w naszym milczeniu ślubujemy Ci, książę, bezsenność, niepokój, żarliwość... Pochowany w małej przerwie ziemi i w najgłębszym miejscu pamięci ślubujemy Ci, książę, że kiedy przyjdzie czas próby, wybierzemy cięższy rapier i cięższą śmierć” – pisał Zbigniew Herbert w szkicu „Hamlet na granicy milczenia”, który 60 lat temu chciał opublikować w „Tygodniku Powszechnym”.
Choć zapewne nie powtórzylibyśmy dziś tej nuty patosu (podobnie zresztą jak nie wracał do niej w późniejszej swej twórczości autor „Pana Cogito”), to przecież opisuje ona przeświadczenie, iż stworzony przed stuleciami świat Szekspira doskonale opisuje także nasze losy, jest niewyczerpalnym, przenikliwie prawdziwym studium ludzkich charakterów i namiętności. Na naszą, skromniejszą skalę odnajdziemy się w zazdrości Otella, pragnieniu władzy Makbeta, zapiekłej goryczy Kalibana, bolesnych żądzach „Snu nocy letniej”, pokuszeniu śmierci, upominającym się o Hamleta, a może i w pokonującym wszelkie przeszkody strumieniu miłości, danym bohaterom „Wiele hałasu o nic”.
Z firmamentu światowej literatury gwiazda Stratfordczyka od czterystu lat rozświetla kolejne ludzkie epoki, przynosząc niezliczone interpretacje, komentarze, odwołania, polemiki. Tak jest i dzisiaj, gdy obchodzimy 450-lecie urodzin geniusza: ciągle czytamy słowa człowieka, który lepiej od nas napisał nas samych.
Redakcja Andrzej Franszek, Tomasz Fiałkowski
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Partner stron poświęconych Williamowi Szekspirowi – British Council, www.britishcouncil.pl