Macierzyństwo i wdowieństwo

W ostatnią niedzielę czytaliśmy w naszych kościołach Ewangelię o tym, jak Chrystus „użalił się” nad wdową z Nain, opłakującą śmierć jedynego syna.

11.06.2013

Czyta się kilka minut

Wskrzesił go do życia i „oddał go jego matce” (Łk 7, 15). Czyniąc to, nie tylko oddał jej syna, ale także zadał jej na nowo macierzyństwo. Nie chodzi przecież tylko o to, że odzyskała podporę i pomoc, konieczną samotnej kobiecie w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Równie (a może bardziej?) chodzi o to, że odzyskała sens życia, odkryła na nowo perspektywę miłości, bycia potrzebną. Odzyskała macierzyństwo.

W upływającą pod znakiem tej Ewangelii niedzielę uczestniczyliśmy w Łagiewnikach w beatyfikacji dwóch niezwykłych kobiet: matki Zofii Czeskiej (1584–1650), założycielki Sióstr Prezentek, oraz matki Małgorzaty Łucji Szewczyk (1828–1905), założycielki Sióstr Serafitek (zob. tekst Marcina Chodunia w dziale "Wiara" – red.).

Niewielu z nas zapewne wie, że pierwsza z nich – matka Zofia – w 22. roku swojego życia została wdową (po sześciu latach małżeństwa z Janem Czeskim); zapewne atrakcyjną, skoro została porwana przez kolejnego kandydata na męża...

Nie zamierzała jednak ponownie wychodzić za mąż. Chciała żyć we wdowieństwie. I we wdowieństwie Chrystus rozbudził w niej z niezwykłą siłą charyzmat macierzyństwa. Założyła w Krakowie dom dla dziewcząt – przede wszystkim dla ubogich, sierot, których nie brakowało na naszych ulicach w okropnym XVII stuleciu (w którym wojna i dżuma przeplatały się ze sobą w nieprzerwanym cyklu). W tym domu pobierały naukę (stąd słusznie mówi się o nim jako o najstarszej szkole żeńskiej w Polsce), ale także wychowanie i przygotowanie do życia dorosłego – pozostawały w nim aż do czasu pójścia za mąż lub wyboru jakiejś formy życia zakonnego, a więc aż do czasu rzeczywistego wejścia w samodzielne, odpowiedzialne życie.

Bezdzietna w małżeństwie – we wdowieństwie zrealizowała się jako matka – nie tylko w odniesieniu do kolejnych pokoleń sióstr zakonu, któremu dała początek, ale przede wszystkim wobec dziesiątek tysięcy dziewcząt (obecnie również i chłopców), dorastających i kształcących się w prowadzonych przez nie szkołach, sierocińcach, przedszkolach i domach opieki. Cud z Nain w życiu Matki Zofii powtórzył się z niewyobrażalną wręcz intensywnością.

Swoją drogą – data beatyfikacji matki Zofii i matki Małgorzaty – jest niezwykle znacząca. Zbiegła się z zakończeniem Peregrynacji Obrazu Jezusa Miłosiernego w ostatnim z dekanatów Krakowa. Obie nowe Błogosławione pokazują charyzmat i wyobraźnię miłosierdzia w stopniu heroicznym. Ich beatyfikacja jest Bożym wykrzyknikiem postawionym przy wszystkim, czym żyliśmy w naszym partykularnym Kościele przez niemal dwa ostatnie lata.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2013