Ludzie z kryjówek

Stare betonowe blokowiska, ale również i te nowe, otoczone murami osiedla, stały się nowymi kryjówkami, do których wyjątkowo pasuje Tischnerowskie określenie - miejsca "wolności zalęknionej".

25.08.2009

Czyta się kilka minut

Etyka solidarności" sprawia dziś kłopot. Z jednej strony to ważny historycznie tekst, który w latach 80. spotkał się z żywym zainteresowaniem nie tylko w Polsce, ale i na świecie (wystarczy wspomnieć wydania podziemne i wielokrotne wznowienia po roku 1989, nie mówiąc o tłumaczeniach). Z drugiej strony czytelnik, który z racji wieku nie uczestniczył w masowym entuzjazmie czasu Solidarności, staje przed postulatami pełnymi patosu, który trudno dziś zrozumieć.

Opisywane przez ks. Józefa Tischnera ideały dialogu, prawdy w relacjach między ludźmi, niepodległości pracy, władania, gospodarowania składają się na wizję społeczną, która - jak zauważył Charles Taylor - bliska jest raczej moralnej utopii niż opisowi zjawisk, które znamy z życia. Ten radykalizm sformułowań to niewątpliwie oddźwięk dramatycznych wydarzeń ostatniej dekady XX w. , ale też znak specyfiki ruchu społecznego z jego pragnieniem tworzenia świata bez polityki.

Braterstwo porażonych

W opisach idei solidarności Tischner sięga do chrześcijańskiej tradycji, parafrazując słowa "Listu do Galatów": "Jeden drugiego ciężary noście, a tak wypełnicie prawo Boże". Jednocześnie stara się uniwersalizować religijny wymiar tego przesłania: odnosi się do przypowieści o miłosiernym Samarytaninie i zwraca uwagę na spontaniczny charakter gestów solidarności z każdym potrzebującym, co określa mianem "solidarności sumień". Z tych opisów wynika druga formuła solidarności: "to bliskość - to braterstwo dla porażonych". Łatwo odczytać te słowa w kontekście sytuacji politycznej i odnieść do relacji między komunistyczną dyktaturą a uciskanym społeczeństwem. W sformułowaniu "porażenie" uwidaczniają się wtedy ograniczenia swobód obywatelskich oraz ofiary tragicznych nierzadko starć z aparatem władzy.

Jest jednak także inna, trudno dostrzegalna na pierwszy rzut oka perspektywa, którą odkrywa Tischner w "Etyce solidarności". Chodzi tu o wyobcowanie człowieka znajdującego się pod wpływem ideologii marksistowskiego socjalizmu i związane z tym symptomy psychopatologii w życiu codziennym. To dlatego Tischner w "Perspektywach etyki solidarności", tekście z początku lat 80. będącym swoistym uzupełnieniem "Etyki solidarności", stawia w centrum uwagi "stosunki międzyludzkie, kształtujące się i ukształtowane w minionym trzydziestopięcioleciu", twierdząc, że protest robotniczy Sierpnia dotyczył "nie tylko warunków ekonomicznych panujących w państwie, ale również, a może nawet przede wszystkim, coraz bardziej nieznośnych stosunków międzyludzkich".

Wyobcowanie

Cofnijmy się zatem o dwa lata, by prześledzić ewolucję formuł, za pomocą których Tischner opisał przestrzeń ówczesnych relacji społecznych. Widać ją w eseju "Ludzie z kryjówek", w którym do głosu dochodzą niepokoje społeczne sprzed narodzin Solidarności. Kim jest tytułowy "człowiek z kryjówki"? Jest nim "ten, kto cierpi na chorobę nadziei: jego nadzieją rządzi zasada ucieczki od ludzi. Tkwi ona korzeniami w jakimś mniej lub bardziej świadomym lęku przed ludźmi i światem".

Słychać tu echa życia codziennego czasów PRL, dla oglądu których Tischner proponuje specyficzną optykę: nie odnoszącą się do stosunków władza-obywatel, lecz oświetlającą strukturę ludzkiego osadzenia w społeczeństwie. Filozof analizuje sytuację człowieka uwikłanego w rzeczywistość, której rytm nadaje dyskurs ideologii marksizmu. Interesują go przede wszystkim patologie życia społecznego, przejawiające się w atmosferze wzajemnej podejrzliwości, i związany z tym lęk przed innymi. Idąc za Antonim Kępińskim, Tischner zwraca uwagę na zjawisko psychopatii społecznej wraz z jej wariantami. Typ "człowieka z kryjówki" próbuje zawładnąć przestrzenią spotkania z drugim człowiekiem, narzucić innemu własne formy odniesienia, by zapewnić sobie bezpieczny dystans. Przestrzeń spotkania przypomina grę o zawładnięcie innym, ogranicza możliwości wyrażania jego oczekiwań. Wszystko po to, by ukryć swój lęk przed drugim człowiekiem.

Jak stwierdza Tischner, "organizacja przestrzeni posiada wyraźnie lękowe zabarwienie (...): barwi ją np. lękliwa tęsknota za drugim, lękliwa ciekawość jego tajemnicy, lękliwa ofiarność za niego, lękliwe oczekiwanie słów prawdy, lękliwa wierność, lękliwa miłość, lękliwa nienawiść itp. Lęk przejawia się mniej lub bardziej ostrą agresją. Można ją łatwo wyczuć, gdy się choć chwilę obcuje z drugim z kryjówki. Z całej postaci drugiego promieniuje jakiś snop »rażących« człowieka emocji, w wyniku czego człowiek nie wie, czy ma pozostać blisko, czy odejść. Mamy więc: »rażenie« w sposobie mówienia, w sposobie patrzenia, w wyrazie twarzy, w każdym geście cielesnym, »rażenie« zimną obojętnością, głuszącą wszystko wielomównością, żalem bez powodu, krzykiem, niemówieniem, odwróceniem głowy itp.".

Analiza fenomenów życia codziennego przechodzi w diagnozę rozbitego społeczeństwa, którego członkowie, zawieszeni w moralnej próżni, nie są w stanie podjąć odpowiedzialności za relacje z innymi, a już tym bardziej za kształtowanie przestrzeni wspólnego działania wokół sprawy publicznej. Tisch­nerowi chodzi zatem o taką strukturę społeczną, w której wyobcowanie połączone z brakiem moralnej wrażliwości, prowadzi do zjawisk analizowanych później w "Etyce solidarności": zdrady, donosu, odmowy współpracy czy oszustwa.

Wyjście z kryjówki

Powstanie ruchu Solidarność przyczynia się do przeobrażenia całej struktury społecznej. To właśnie dlatego Tischner może napisać w "Etyce solidarności": "Przeżywamy dziś niezwykłe chwile. Ludzie odrzucają maski z twarzy, wychodzą z kryjówek, ukazują prawdziwe twarze". Pod znakiem zapytania postawiony zostaje dotychczasowy porządek relacji międzyludzkich. Otwiera się szansa zmiany zarówno własnego życia, kształtu relacji w najbliższym otoczeniu, jak wynikającego stąd projektu społeczno-politycznego dla świata, w którym ludzie żyją: "Dialog oznacza, że ludzie wyszli z kryjówek, zbliżyli się do siebie, rozpoczęli wymianę zdań. Początek dialogu - wyjście z kryjówki - już jest dużym wydarzeniem. Trzeba się wychylić, przekroczyć próg, wyciągnąć rękę, znaleźć wspólne miejsce do rozmowy. Miejsce to nie będzie już kryjówką, w której człowiek pozostaje sam ze swoim lękiem, lecz miejscem spotkania, zaczątkiem jakiejś wspólnoty, być może początkiem domu".

Mamy tu do czynienia z opisem specyficznego nawrócenia, które należy rozumieć nie tyle konfesyjnie, lecz egzystencjalnie i społecznie jednocześnie: przeobrażenie dotyka zarówno życiowych projektów poszczególnych ludzi, jak i całego społeczeństwa. Jest nadzieja na wyzwolenie z wyobcowania i pozostawienie za sobą atmosfery lęku, pod którego powierzchnią kryje się dyskurs autorytarnej ideologii. Tischner, posługując się pojęciem dialogu, wskazuje na fundamentalne cechy dokonującej się zmiany: nie wydarzyła się ona w tradycyjnie rozumianej sferze politycznej. Miała miejsce - i to jest dla tego zjawiska moment decydujący - w sferze relacji międzyludzkich. To właśnie tam ukształtowała się swoista "polityka życia codziennego", która, zrodzona w najzwyczajniejszych wspólnych ludzkich gestach i słowach, wyzwoliła potencjał zmiany społecznego świata.

Czytając "Etykę solidarności" nie przez pryzmat relacji między aktorami makropolityki, lecz właśnie w perspektywie problemów społecznego wyobcowania, wyzwalania się z pułapek psychopatologii życia codziennego, można dostrzec w analizach Tischnera inny blask idei solidarności. Na czym on polega? Na tym, że kiedy myślimy o społeczeństwie i polityce, punktem odniesienia powinniśmy czynić właśnie kształt relacji między ludźmi i jakość wspólnego świata, na który się one składają. Odczytana w ten sposób "Etyka solidarności" Tischnera stanowi ostrzeżenie przed uwikłaniem w ideologie, które nie uwzględniają rzeczywistych ludzkich pragnień. Znaczenie traci w takiej perspektywie fakt, czy punktem wyjścia czynimy tu marksistowski socjalizm, czy też inne "-izmy", za którymi kryją się niebezpieczeństwa wyobcowania człowieka z najbliższego mu społecznego otoczenia.

Właśnie dlatego Tischnerowskie analizy, odsłaniając symptomy patologii codzienności, mają jedną cechę, o której trudno zapomnieć: niepokoją wyjątkową świeżością. Bo czy wsiadając do autobusu, idąc ulicą, stojąc w kolejce, nie stykamy się z tym samym emocjonalnym "rażeniem" w sposobie mówienia, w gestach, "rażeniem" zimną obojętnością, odwróceniem twarzy, ignorancją, szukającą w innych ujścia frustracją, o której pisał Tischner trzy dekady temu? Stare betonowe blokowiska, ale też i te nowe, obwarowane szczelnie murami osiedla, tonące w anonimowości numerów przy domofonach, stały się nową kryjówką, do której wyjątkowo pasuje określenie - miejsca "wolności zalęknionej, wolności zatroskanej potrzebą chronienia siebie". Dawny ideologiczny dyskurs zastąpiły nowe subtelne formy kształtowania naszego odniesienia do świata i do innych. A ludzie z kryjówek przechadzają się po ulicach postkomunistycznych miast, wypełniając sobą niepokojąco puste miejsce, jakie zostało po etosie solidarności. W tej sprawie Tischner okazuje się mieć wciąż wiele do powiedzenia.

Jacek Kołtan (ur. 1977 r.) studiował politologię, filozofię i teologię; doktorat z filozofii społecznej obronił na Freie Universität w Berlinie. Pracuje w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2009

Artykuł pochodzi z dodatku „Rok 1989. Solidarność (34/2009)

Podobne artykuły