Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wracając z Izraela, papież w samolocie rozmawiał z dziennikarzami. Te „lotnicze” konferencje prasowe stają się już tradycją – taką rozmowę odbył także w lipcu podczas powrotu z Brazylii. Dziennikarze wykorzystują okazje, by poruszyć najtrudniejsze kwestie, ale także, by zapytać o sprawy po prostu ciekawe (np. które z gestów papieża były spontaniczne, a które przemyślane).
Agencje nagłośniły głównie słowa o pedofilii. Pedofilia w Kościele to „wręcz jak odprawiać czarną mszę” – mówił papież, odpowiadając na pytanie, co zrobi, gdy znajdą się biskupi, którzy nie podporządkują się normom wypracowanym przez Kościół. Franciszek wspomniał o trzech hierarchach, wobec których toczy się śledztwo, dodając, że w tej kwestii dla biskupów „nie ma żadnych przywilejów” (wśród tych trzech – wolno się domyślać – znajduje się oskarżony o pedofilię były nuncjusz na Dominikanie abp Józef Wesołowski).
„Celibat nie jest dogmatem wiary, ale jest regułą życia, którą bardzo cenię, i sądzę, że jest darem dla Kościoła. Ponieważ jednak nie jest dogmatem wiary, to zawsze drzwi są otwarte” – przypomniał Franciszek przy okazji pytania o dialog ekumeniczny i żonatych księży prawosławnych. Dodał, że problem celibatu obecnie nie jest najpilniejszy: „Mamy do podjęcia rzeczy ważniejsze”. Do nich na pewno należy kryzys rodziny, o którym dyskutować będzie październikowy Synod Biskupów. Papież odniósł się do kwestii komunii dla rozwiedzionych, żyjących w ponownych związkach: „Bardzo mi się nie podoba, że wielu ludzi, także księży, powiedziało: »To jest Synod żeby dać Komunię rozwodnikom« (...). Poczułem, jakby wszystko sprowadzano do kazuistyki, a problem jest o wiele szerszy”.
Przy okazji Franciszek dopowiedział, że planowane spotkanie w Watykanie prezydentów Izraela i Autonomii Palestyńskiej będzie mieć wyłącznie modlitewny charakter.
Siła papieskich wywiadów polega na tym, że dowiadujemy się z nich nie tylko, co papież myśli, ale także, kim jest, a to z kolei uwiarygodnia jego nauczanie. Franciszek nie boi się najbardziej kłopotliwych czy osobistych pytań. „Sprawa jest ciągle jeszcze badana i nie jest jasna” – powiedział, odnosząc się do zarzutów stawianych przez media byłemu sekretarzowi stanu kard. Bertone o „wyprowadzenie” z watykańskiego banku IOR 15 mln euro. „Uważam, że biskup Rzymu, papież, który czuje, że ubywa mu sił – bo teraz żyje się długo – musi postawić sobie te same pytania, jakie postawił sobie papież Benedykt” – dodał o swojej ewentualnej abdykacji.
Papież nie udaje eksperta od spraw, na których się nie zna. „Naprawdę, nie czuję się kompetentny, by mówić: »trzeba zrobić to, czy tamto«” – odpowiedział na pytanie, jak rozwiązać kwestię podzielonej Jerozolimy. „Niewiele rozumiem z tych spraw” – przyznał z kolei, pytany o kryzys gospodarczy i przyszłość Europy. Mówił jednak o ekonomii, która prowadzi do „działań odrzucających”: odrzucających dzieci, których rodzi się coraz mniej, starszych, wobec których stosuje się „ukrytą eutanazję” (wstrzymywanie leków), i młodzież, dla której nie ma pracy.
Bezpośredniość papieża (niezasłanianie się urzędem) ma swoją cenę. Franciszek w rozmowach ryzykuje, że będzie manipulowany. Przypomnijmy perturbacje z wywiadem opublikowanym 1 października 2013 r.w „La Repubblica”. Został on zdjęty z internetowej strony watykańskiego Biura Prasowego po tym, jak okazało się, że rozmówca papieża, Eugenio Scalfari, ateista i założyciel tego lewicowego dziennika, przypisał papieżowi zdania, których on nie powiedział.