Lobbing święty

Czy Synod jest „zakulisowo manipulowany”? Bóg potrafi pisać prosto po liniach krzywych...

09.10.2015

Czyta się kilka minut

Watykan, 9 października 2015 r. Fot. AGF S.R.L. /  / REX SHUTTERSTOCK
Watykan, 9 października 2015 r. Fot. AGF S.R.L. / / REX SHUTTERSTOCK

Bóg potrafi prowadzić Kościół do prawdziwej interpretacji swojego Objawienia nawet poprzez proces bardzo przyziemnego lobbowania.

Gdy chodzi o dotychczasowy przebieg trwającego Synodu Biskupów najbardziej zaskakujące było niespodziewane wystąpienie papieża Franciszka we wtorek rano, w którym podkreślił on, że kwestia rozwiedzionych żyjących w powtórnych związkach nie jest jedynym przedmiotem debat synodalnych. I dookreślił, że jak dotąd oficjalnymi dokumentami synodalnymi pozostają wyłącznie końcowy dokument zeszłorocznego zgromadzenia oraz dwa jego własne przemówienia: na rozpoczęcie i zakończenie tamtego etapu prac Synodu. Uspokajał także, że doktryna Kościoła nie zostanie zmieniona. Wezwał wreszcie uczestników Synodu, by nie ulegali mentalności „teorii spiskowych”.

Okazuje się, że wystąpienie to było reakcją na fakt, że niemal od samego początku Synodu kilkunastu kardynałów i biskupów podnosiło larum, że zgromadzenie synodalne jest zakulisowo manipulowane – dowiedział się o tym portal Vatican Insider (przeczytaj więcej w artykule Andrei Torniellego w naszym serwisie).



W tym kontekście bardzo interesująca jest wypowiedź arcybiskupa Filadelfii, Charlesa Chaputa, z środowej konferencji prasowej, w której skomentował on całą historię: „Nie zdarzyło mi się uczestniczyć z kościelnym zgromadzeniu, na którym nie byłoby grup zbierających się razem i lobbujących w jakimś konkretnym kierunku – i to właśnie się dzieje, zapewniam was. Tak się po prosu dzieje, gdy ludzie się spotykają. Nie powinniśmy się tym gorszyć, ani nie powinno nas to zaskakiwać, jak długo ludzie robią to w sposób otwarty i uczciwy oraz nie po to by wygrać, lecz by dotrzeć do prawdy” – stwierdził amerykański biskup. I dodał:

„Nie jesteśmy tu by coś ugrać, lecz by dotrzeć do prawdy, do której Pan, poprzez swego Ducha Świętego, prowadzi Kościół”.

Najbardziej intrygujące w powyższej wypowiedzi jest to, że abp Chaput jednocześnie uznaje powszechny charakter zjawiska lobbingu w Kościele oraz wyznaje wiarę, że takie „lobbujące” zgromadzenie (obecny synod) jest prowadzone przez Ducha Świętego do prawdy.

Może się wydawać, że abp Chaput wikła się tu w sprzeczność. Jeśli jednak ktoś pozna dobrze historię soborów i innych doktrynalnych aktów kościelnego Magisterium, może się łatwo zorientować jak głęboko ogromna część orzeczeń doktrynalnych uwikłana jest w lobbing i rozgrywki polityczne – i to nie tylko z obszaru polityki kościelnej, ale także czysto świeckiej. Począwszy zresztą od samej idei, że cały Kościół powszechny powinien mieć jedno Credo – był to pomysł cesarza Konstantyna, który chciał jak najbardziej ujednolicić bardzo różnorodne wówczas chrześcijaństwo, by ono ze swej strony – jako religia państwowa – pomogło mu w utrzymaniu jedności imperium.

Dość rozpowszechnioną religijną interpretacją takiej a nie innej historii jest stwierdzenie, że Bóg potrafi pisać prosto po liniach krzywych – w tym przypadku potrafi prowadzić Kościół do prawdziwej interpretacji swojego Objawienia nawet poprzez proces bardzo przyziemnego lobbowania za pewnymi rozwiązaniami ideowymi. Z pewnością interpretacja ta jest zasadna: doktrynalna tradycja Kościoła dowiodła swej duchowej głębi, prowadząc wielu ludzi do głębokiego doświadczenia duchowego i osobistej świętości – do jedności z Bogiem.

Tym niemniej świadomość historycznych – i to przyziemnych – uwarunkowań wszelkich rozstrzygnięć doktrynalnych, pozwala zrozumieć ich niedoskonałość i wynikająca stąd konieczność ciągłego rozwoju i pogłębiania, a czasami nawet zmiany.

Można się więc spodziewać, że i w przypadku obecnego synodu będzie podobnie: jedni jego uczestnicy mają postawę bardziej kontemplacyjno-otwartą, z intencją dotarcia do prawdy a nie przeforsowania swojego zdania; inni są w większej mierze politykami, prowadzą dyplomatyczne rozgrywki; jeszcze innych można umieści gdzieś pośrodku. W wyniku splotu bardzo różnych czynników: modlitwy, medytacji nad Pismem, teologicznych debat i sprytnego lobbingu Synod sformułuje swoje ostateczne stanowisko. Jakie ono będzie – trudno przewidzieć. Na pewno będzie niedoskonałe, ale – tu można ufać – w taki czy inny sposób będzie krokiem Kościoła ku lepszemu zrozumieniu prawdy o rodzinie i będzie mogło pomagać wierzącym w zmierzaniu do Boga.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i teolog, publicysta, redaktor działu „Wiara”. Doktor habilitowany, kierownik Katedry Filozofii Współczesnej w Akademii Ignatianum w Krakowie. Nauczyciel mindfulness, trener umiejętności DBT®. Prowadzi też indywidualne sesje dialogu filozoficznego.

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2015