List starego księdza

„Jestem już starym księdzem i mam świadomość, że czasu zostało mi niewiele, a skoro coś trzeba powiedzieć, to teraz”.

22.05.2017

Czyta się kilka minut

 /
/

Tak przedstawia się o. Ludwik Wiśniewski biskupom – adresatom listu – i wyjaśnia, że pomysł jego napisania „zrodził się z przekonania, że coś niedobrego dzieje się w naszym kraju, a także, że coś niedobrego zakradło się do naszego polskiego Kościoła”. Czytam skróconą wersję listu o. Ludwika Wiśniewskiego do biskupów i wersję pełną (powszech.net/tekst-owisniewskiego), czyli tekst, który otrzymali biskupi, i myślę, że nie jest źle, jeśli w naszym Kościele nie tylko biskupi piszą listy (pasterskie) o sprawach, które ich zdaniem wymagają uroczystego głosu wszystkich pasterzy (np. o rocznicy objawień w Fatimie), ale też „stary ksiądz” pisze do biskupów o tym, w jakich sprawach potrzebny jest głos pasterzy, potrzebny i (daremnie) oczekiwany. Pisze – nie pierwszy raz – rzeczy dla biskupów przykre, a oni nie czują się dotknięci. Niektórzy nawet odpisują o. Ludwikowi, a inni (prawdopodobnie) liczą się z jego głosem i są przejęci.

Dodajmy, że w jednej ze wskazanych przez „starego księdza” spraw Episkopat już zabrał głos, zresztą nie pod jego wpływem, lecz z inicjatywy własnej. Ten głos (w sprawie patriotyzmu i nacjonalizmu) o. Ludwik powitał z radością i… wytknął mu słabości (brak wzmianki o tym, że nacjonalistyczna zaraza zakorzeniła się też w Kościele, i w związku z tym brak wyrażenia przez biskupów skruchy oraz apelu do kapłanów, aby w nauczaniu wystrzegali się akcentów nacjonalistycznych i budowali zdrowy patriotyzm). Ojciec Ludwik tłumaczy biskupom, dlaczego należy jednoznacznie wyjaśnić, na czym polega (przyjazny) rozdział Kościoła od państwa. Zauważa, że Kościół ma jasno mówić, jakie rozwiązania uważa za dobre, jakie za złe, ale kształt konkretnych rozwiązań prawnych musi zostawić sumieniu ustawodawców. Jeśli ustanowią prawo niezgodne z postulatami Episkopatu, ten nie może im grozić wykluczeniem z Kościoła. Na liście tematów do podjęcia o. Ludwik umieścił takie kwestie „jak nieposzanowanie Konstytucji, brak szacunku dla obywateli »gorszego sortu« i problem tzw. zbrodni smoleńskiej, który najbardziej podzielił nasz naród”. Wskazał też na konieczność gruntownego wyjaśnienia „aktu przyjęcia Chrystusa jako Króla i Pana” i przypomniał, że to abp Lefebvre twierdził, iż na Soborze nastąpiła detronizacja Chrystusa i teraz trzeba Go intronizować na nowo.

Ważny jest ten fragment listu o. Ludwika, w którym pisze on o potrzebie zabrania przez Episkopat głosu w kwestii uchodźców. Nie powtarza niesłusznych zarzutów, że „Kościół nic nie robi w tej sprawie”, lecz postuluje takie prezentowanie stanowiska Kościoła, by wpłynęło ono na społeczne podejście do problemu. Zwraca uwagę na to, że w Polsce wszyscy znają niefortunną wypowiedź biskupa płockiego („Jak raz wpuścisz do domu obcego (…) to możesz sobie zgotować wielką biedę”), zaś mało kto wie o podejmowanych przez Episkopat staraniach np. o korytarze humanitarne. Głos Kościoła powinien być przeciwwagą dla szerzących się nie przypadkiem ksenofobicznych obaw.

Trudno czytając tekst o. Wiśniewskiego, nie przyznać mu racji. Wymienione przez niego kwestie wciąż są podnoszone przez uczestników moich licznych spotkań z czytelnikami w różnych regionach Polski. Zajęcie klarownej postawy, przeciwstawienie się dzielącym społeczeństwo kłamstwom propagandy, pójście pod prąd – wymagają odwagi. Jasne określenie stanowiska Episkopatu wobec wymienionych przez o. Ludwika problemów nie zadowoli wszystkich, lecz ucieczka w tematykę absolutnie bezpieczną rozczarowuje i odbiera obecności Kościoła w Polsce wyrazistość. Czy stulecie objawień w Fatimie naprawdę wymagało obszernego listu Episkopatu? Może by wystarczył jednostronicowy komunikat zapraszający na czerwcowe uroczystości na Krzeptówkach.

 

Naprawdę nie jest źle, dopóki „stary ksiądz” może taki list do biskupów napisać, a młody katolicki tygodnik może go wydrukować. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2017