Lew, lwica i lekkie pióro

Teściowa ma zawsze rację. Teoretycznie wie to każdy, praktycznie prawie każdy się dowie.

18.02.2008

Czyta się kilka minut

Teściowa ma zawsze rację. Teoretycznie wie to każdy, praktycznie prawie każdy się dowie. Ja należę do obu tych grup, więc od razu uwierzyłem, gdy przypomniałem sobie wypowiedź teściowej świeżo uniewinnionej Aleksandry J.: "Ola ma bardzo lekkie pióro i właśnie kończy książkę". Książkę w zamierzeniu, oczywiście, ambitną, czyli nie o aferze Rywina. "To będzie książka obyczajowa, psychologiczna, trochę o miłości. Ma wyjść we wrześniu. Już nawet chcą z niej kręcić film". Teściowa Świeżo Uniewinnionej w Grudniu powiedziała to była, bodajże, w lipcu roku właśnie ubiegłego, zatem wiemy, że powieść nie wyszła we wrześniu tegoż, co nie przeszkadza nam w kontemplacji nieubłaganego upływu czasu oraz faktu, że Lwica Lewicy wyszła kilka dni temu zaledwie. Sąd ją uwolnił od wszelkich zarzutów, więc pozwolę sobie troszkę pomataczyć, nieco pospekulować i ociupinkę powypisywać na łamach czcigodnego czasopisma. Hulaj, dusza, piekła nie ma, nie rażą odpryski Rywina sprawy.

Poniewczasie okazuje się, że Słusznie Uniewinniona wyszła już (nareszcie!), jej książka zaś nie wyszła jeszcze (och!). Siedzący Producent już wyszedł, co prawda przedterminowo (szlachetne zdrowie!), ale jeszcze nie uciułał lwiej części funduszy na realizację ekranizacji (choć sporo w tym celu chodził po ludziach, są na to dowody) - cóż z tego, że podobno kilka zainteresowanych lekkim piórem Lwicy osób wykonywało tzw. "uciekające zdjęcia". Jedno jest tak pewne jak sprawiedliwy wyrok sądu pierwszej instancji: budżet filmu "Najpiękniejsza" na podstawie powieści Aleksandry Jakubowskiej nie będzie wynosił 17,5 mln dolarów.

Jeszcze jedno jest tak pewne jak najsprawiedliwszy wyrok sądu pierwszej instancji: nie fałszowała, nie mataczyła. Ola jak łza. Lekkim piórem przepisów wiadomej ustawy bynajmniej nie zmieniała. Teraz Uniewinniona raduje się, że szatański plan Rokity spalił na panewce, że krzyżowy ogień pytań na nic. A przecież zeznania Aleksandry J. przed co dociekliwszymi członkami wiadomej komisji wydawały się jasno dowodzić, że kłamstwo ma nadspodziewanie krótkie nogi, które potykają się o poszlaki w trakcie ekwilibrystycznych dryblingów Lwicy we własnym polu karnym. Sędzia dostrzegł co innego. Coś tu nie gra - czyżby prokurator kalosz? A może - diabelska alternatywa ciśnie się pod lekkie pióro - nie, tego nie wysłowię. Są jeszcze sędziowie...

Zresztą, co tam sędziowie, ci już się popisali, teraz o Lwicy i owocach jej pióra, lekkiego pióra, z dawna wyczekiwanych wykwitach. Słusznie Uniewinniona musi sobie (oraz milionom wielbicieli) odpowiedzieć na, dramatyczne skądinąd, pytanie:"Skoro nie polityka, to co?". I wiecie co? Uszczęśliwiona Ona na to pytanie odpowiada, obiecującą wizję przyszłości śmiało kreśląc. Czyni to tak: "Kończę książkę, romans, który zaczęłam pisać jeszcze w 1995". Ha! Teściowa więc miała rację! "Romans bez grama polityki, o wielkiej miłości, o zdradzie, o czystości uczuć. Mam już nawet tytuł mojej książki - »Najpiękniejsza«". Wow! Ma już nawet tytuł! Pięknie, ale czytajmy dalej, o księgi tej, par excellence, genesis: "Przerwałam ją po telefonie od premiera Józefa Oleksego, który zaproponował mi stanowisko rzecznika rządu - od tego czasu zaczęły się moje problemy". Tak to nad genesis zarysowało się fatum, które pewnego dnia przerodziło się w paragraf. Na szczęście dla Jakubowskiej i Polski, rzeczony paragraf okazał się czymś, co tak naprawdę "sprawiało wrażenie szukania paragrafu na człowieka", że przytoczę słowa sędziego Ireneusza Szulewicza, który wziął i uniewinnił człowieka. W pierwszej instancji.

Wyrok zapadł, głucho stęknąwszy, jakby z zażenowaniem. GTW - a co to: gie-te-wu? Jakaś grupa? Za coś dzierżąca władzę? Jaką władzę? Sprawa jest czysta jak błąd techniczny, błąd techniczny zaś to rzecz ludzka. Każdy, kto kiedyś posługiwał się edytorem tekstu, wie, jak łatwo myszka może się omsknąć i jakiś tekst, dajmy na to, wykasować albo i, nie daj Boże, wziąć i wstawić. A co dopiero biedna myszka w gąszczu, dajmy na to, przepisów zagubiona - ta to dopiero może, a nawet, dajmy na to, musi błąd niebłahy popełnić. Myszka fuj! Lwica cacy!

Jedyną ofiarą lekkiego pióra okazała się Sokołowska (w zawieszeniu). Inni niewinni. "Niezidentyfikowane z imienia i nazwiska osoby", których pomocnikiem miał być Lew Rywin, takimi właśnie pozostaną - i dobrze im z tym. Ukontentowawszy się niezawisłością sądu, pamiętny Sekretarz Czarzasty słusznie ujmuje to tak: "Jeżeli uznamy, że grupa trzymająca władzę była piórem, a Jakubowska stalówką, to skoro ona jest niewinna, nie ma również tej grupy". Nie ma stalówki, nie ma pióra, myszka sama się kliknęła. Komputerowe dyski same się przeczyściły, pogodnie mrucząc: "W moim magicznym domku wszystko się zdarzyć może / Same zmyślają się historie / Sam się rozgryza orzech". A świstak zawija je w te sreberka lub czasopisma. GTW - co to jest? Seria niefortunnych zdarzeń, najzwyczajniej w świecie.

Ludzie władzy wiedzą, kiedy nadchodzi ich czas, dlatego tak lubią zegarki. (Po niektórych władcach pozostają klepsydry, ale teraz nie o tym, teraz o wskazówkach). Nie bez kozery Słusznie Uniewinniona uważa, że zapadł wyrok wskazówka. "Ten wyrok to wskazówka dla urzędników, że warto walczyć o interes Skarbu Państwa". Zaiste. Naprawdę warto, czego i Państwu życzę.

Ala ma kota. To kot Ali. A co ma Ola? Ola ma lekkie pióro. To lekkie pióro Czarzastego, który nie istnieje.

Wyrok w sprawie nie jest prawomocny. Wyrok zdecydowanie nie jest prawo-mocny.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2008