Lenin wiecznie żywy

11.03.2019

Czyta się kilka minut

W związku z tym, że moja bańka informacyjna zalana została licznymi tekstami o skądinąd interesującej Alexandrii Ocasio-Cortez – lewicowej deputowanej z Nowego Jorku, która nie tylko jest najmłodszą kobietą w historii, która kiedykolwiek zasiadała w Izbie Reprezentantów, ale w dodatku jest wyszczekana, radykalna i piękna oraz bynajmniej się tego nie wstydzi, ja postanowiłam przedstawić państwu kogoś na zupełnie drugą nóżkę. Niechaj się nam równoważy!

Do dzisiejszej bohaterki zaprowadziła mnie kręta ścieżka, idąca do Ameryki zaskakująco, bo przez Serbię. Otóż może nie wszyscy wiedzą, że od 2017 r. premierką tego kraju, niebędącego wszak bastionem tolerancji ani lewicowego snu o postępie i równości, jest nominowana przez wywodzącego się z nacjonalistycznego i konserwatywnego środowiska prezydenta Vučicia niejaka Ana Brnabić. Ponieważ – mimo wszystko – żyjemy w XXI wieku, nie byłoby w tej nominacji rzecz jasna nic tak strasznie szokującego, gdyby nie fakt, że Brnabić jest lesbijką, nie tylko publicznie mówiącą o swej orientacji, ale także żyjącą w związku z kobietą, z którą razem wychowują dziecko. Bum!

Powiecie państwo – ale jak to? – jako i ja mruczałam pod nosem czytając o tej nominacji na szefową kraju, gdzie jak mówią sondaże: ’68 proc. obywateli uważa, że homoseksualizm jest chorobą i wymagałby leczenia. Gdzie zatem leży ten pies pogrzebany? Jaka tkwi w tej nominacji tajemnica? – głowiłam się. Nie trzeba było na szczęście długo czekać na to, by – excusez le mot – wyszło szydło z worka i się okazało, że szczwany lis Aleksandar Vučić, lawirując sprytnie między odwiecznie naturalnym swym partnerem, czyli Rosją, a Zachodem, do którego jednak w Serbii się aspiruje, wykonał ruch iście makiaweliczny. Nominowana na premierkę Brnabić okazała się tęczowym listkiem figowym serbskiego konserwatyzmu, będąc w gruncie rzeczy figurantką, nad głową której rozgrywa się prawdziwa polityka. Osoba pani premier umożliwiła zaś markowanie postępu i liberalizacji tam, gdzie się tego wymaga, czyli wobec Unii Europejskiej. Uradowane z początku wyborem serbskie środowiska LGBT pod koniec 2018 r. oficjalnie zaprotestowały przeciwko udziałowi pani premier w paradzie równości. Ich zdaniem jej obecność ma przykryć „prawdziwe” oblicze Serbii. „Macie premierkę lesbijkę? To się cieszcie i spadajcie, i nie zawracajcie nam głowy, s bogom!”. Premierka lesbijka powiada im zaś: „Wybaczcie kochani, ale są ważniejsze sprawy niż stosunek do LGBT i mniejszości, żao mi je”.

No a skoro to mówi lesbijka... No ona chyba dobrze wie, co mówi? Prezydencie Vučić – myślę, że nasi rządzący powinni panu wysłać kosz słodkości i gratulacje. Tak się załatwia niewygodne sprawy w białych rękawiczkach!

Tymczasem serbski szlak kieruje nas do Ameryki, gdzie nie tak dawno objawiła się nowa postać i przyznam: czuję, że otwiera się przed nią wielka szansa, by stać się nie tylko Alexandrią Ocasio-Cortez prawicy, ale kto wie, może Aną Brnabić Ameryki? Pani nazywa się Candace Owens, ma 29 lat, jest Afroamerykanką z Connecticut i jest wyszczekaną, piękną i radykalną twarzą ruchu Turning Point USA – młodzieżowej alt-prawicowej organizacji zajmującej się m.in. walką z „lewicową, marksistowską propagandą” na uniwersytetach. O Candace Owens zaczęło być głośno, gdy ta pilna uczennica takich tuzów prawicy jak Ann Coulter czy Milo Yiannopoulos, do 2017 r. deklarująca się jako zwolenniczka liberałów, zaczęła głosić tezy o tym, że Donald Trump jest „wybawicielem Ameryki”, rasizm jest konceptem wymyślonym przez tych, którzy z bycia tą urojoną dyskryminowaną mniejszością mają liczne korzyści, a ruch Black Lives Matter złożony jest z niedojrzałych smarkaczy, chcących po prostu odrobiny atencji. Czyż Trump mógłby sobie wymarzyć kogoś fajniejszego niż Candace?

Owens w swojej wizji świata jest zdecydowana – Antifę ocenia jako zagrożenie znacznie większe od Ku Klux Klanu, globalne ocieplenie uważa za kolejny cwany sposób na to, by wydoić Amerykę z kasy, nienawidzi feministek, a ruch #MeToo uważa za strasznie głupi. To jej świat zawdzięcza popularyzację hasztagu #blexit, będącego próbą zachęcenia Afroamerykanów do masowego opuszczania szeregów Partii Demokratycznej. (Swoją drogą – jak podał portal Daily Beast – 16 proc. wszystkich wpisów z tym hasztagiem miało powiązania z rosyjskimi trollami siejącymi dezinformację w sieci). Jest Candace członkinią Narodowego Stowarzyszenia Strzeleckiego (NRA) i rzecz jasna wspiera prawo do posiadania broni.

Jedno z ostatnich wystąpień przyniosło jej sławę – przemawiając w grudniu 2018 r. na wiecu Turning Point USA, powiedziała, że Adolf Hitler chciał po prostu, aby Niemcy były wielkie, a to jest przecież okej. Problemem było to jej zdaniem, że zapragnął globalizacji. No tak.

Nikomu chyba nie trzeba przypominać leninowskiej koncepcji „pożytecznych idiotów”. Stalin z kolei mawiał: „Fizyczna walka z Zachodem nie jest celowa, Zachód sam się unicestwi, wystarczy mu podsuwać odpowiednie środki”. Co prawda Związek Radziecki upadł, nim się Zachód unicestwił, ale te bolszewickie bon moty brzmią niepokojąco aktualnie. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka i dziennikarka, wcześniej także liderka kobiecego zespołu rockowego „Andy”. Dotychczas wydała dwie powieści: „Disko” (2012) i „Górę Tajget” (2016). W 2017 r. wydała książkę „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”. Wraz z Agnieszką… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 11/2019