Lampart i koźlę proszą o eucharystię

Szloch. Łzy, obficie spływające po ,,policzkach". Skargi i lamenty. Wszystko dlatego, że Apostoł Filip nie uznał ich za godnych, by mogli przyjąć Komunię Świętą. Ich? Lamparta i koźlę! Tak zaczyna się znaleziony niedawno, brakujący XII rozdział apokryfu ,,Dzieje Filipa" (apokryf pochodzi najprawdopodobniej z IV w.). Tekst ukazał się w TP nr 18/2001

11.12.2009

Czyta się kilka minut

Jak doszło do spotkania lamparta i koźlęcia oraz obojga z Filipem? Opowiada - w rozdziale IX - sam lampart. Pewnej nocy schwycił on młode koźlę na pożarcie, mocno je raniąc. I oto, o dziwo, koźlątko przemówiło do niego ludzkim głosem i zapłakało także po ludzku ,,jak małe dziecko". Nie prosiło go o darowanie mu życia. Tylko o to, by wyzbył się dzikości i by jego serce napełniła łagodność. Dlaczego?

Koźlę podało przedziwną na pozór rację. Otóż za chwilę będzie przechodził tędy Apostoł Filip z towarzyszącymi mu osobami. Obecność głosicieli Dobrej Nowiny, a poprzez nich - obecność samego

Chrystusa - przemienia ten świat. Słowa koźlęcia - wyznał lampart - wprawiły go w niemałe zakłopotanie. Nagle poczuł, że jego serce zaczyna się zmieniać: wypełnia się przedziwną delikatnością. Podniósł wzrok i spojrzał obok. Rzeczywiście przechodził tedy Filip, ,,Apostoł Chrystusa", ze swą siostrą Marianną i Bartłomiejem.

Lampart przypadł do stóp Filipowi, prosząc go, by on i koźlę mogli wyzbyć się swej zwierzęcości i by mogli pozostać z grupą. Filip zwraca się w pięknej modlitwie do ,,Jezusa, przyjaciela rodzaju ludzkiego" o nowe, ludzkie serca dla lamparta i koźlęcia. Odtąd lampart i koźlę będą się odżywiać jak grupa: lampart zrezygnuje z mięsa, a koźlę nie tknie już więcej trawy. Będą wszędzie towarzyszyć Filipowi. Dane im będzie być świadkami cudów, kiedy to na przykład samo ,,piękno oblicza Chrystusa" zniszczy smoka i groźne węże. Aż przyszedł, wspomniany na początku, dzień Komunii św. - z rąk Apostoła Filipa, ale tylko dla Marianny i Bartłomieja. Nie zaś dla lamparta i koźlęcia.

Filip nie może zrozumieć, dlaczego lampart i koźlę płaczą, szlochają i głośno lamentują (,,w swym żargonie"). Tłumaczy mu lampart, wygłaszając długą, wspaniałą, teologiczną mowę. Cytuje jej fragment: ,,Jeśli Bóg uznał nas godnymi, byśmy uczestniczyli w tych wszystkich cudownych wydarzeniach, to dlaczego teraz wyście uznali, że nie jesteśmy godni, by przyjąć komunię św.? Mogę to zrozumieć jeszcze, gdy chodzi o mnie samego, bo jestem dzikim zwierzęciem, ale to koźlę, dlaczego ono ma nie zasługiwać na komunię św.?

Oto powód naszego płaczu! Czyż nie posiadamy, my także, życia w Bogu?... To przecież wielki cud, że dzikie zwierzę i małe koźlątko pozbyli się swej natury i że staliśmy się podobni do ludzi. Zdecydowanie:

Bóg mieszka w nas…". Na takie słowa Filip nie mógł nie odpowiedzieć: ,,Posłuchajcie mnie, zwierzęta, któreście się stały godnymi przyjęcia słowa Bożego. Trzeba sobie zdać jasno z tego sprawę, że Bóg nawiedził wszechświat przez swojego Chrystusa i że objął On swym zbawczym planem nie tylko ludzi, ale i także dzikie zwierzęta i każdy rodzaj zwierzęcy". Z kolei zwrócił się w gorącej modlitwie do Chrystusa, z rękami wzniesionymi ku górze: ,,Przyjdź, nasz Panie Jezusie Chrystusie, i jeśli jest taka Twoja wola, to spraw, żeby tak jak przemieniłeś już dusze tych zwierząt, także ich wygląd zewnętrzny nabrał kształtów ciała ludzkiego, na chwałę i cześć Twojego imienia". Filip pokropił lamparta i koźlę wodą, i ,,z tą chwilą kształt ich oblicza i ich ciała zaczął powoli zmieniać się na podobieństwo ludzkie".

Usiłowano tłumaczyć historie lamparta i koźlęcia alegorycznie. Mielibyśmy tutaj według tej wykładni jedynie do czynienia z różnymi rodzajami chrześcijan, o różnym stopniu nawrócenia. Ale próbuje się też wiązać tę historię, jak też historię ochrzczonego lwa (z poprzednich ,,koszy"), z tajemniczymi słowami z Listu św. Pawła do Rzymian: ,,Stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych (...) Że również i ono

zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia" (por. 8, 19-22). Byłbym za tym drugim tłumaczeniem, choć oddałbym je w trochę innych słowach. Zmartwychwstanie Chrystusa jest ,,eksplozją" nowego życia w kosmosie (pozostaje ono jeszcze wciąż ukryte). To ,,nowe życie" podnosi wszystko w kosmosie na wyższy sposób bytowania: ,,humanizuje" powoli świat zwierzęcy (przynajmniej w jego wyższych formach) i ,,przebóstwia" człowieka (myśl droga Wschodnim Ojcom Kościoła).

,,Uczłowieczeni" lampart i koźlę dziękują Bogu za łaskę ,,nowego życia i wyznają: »Wierzymy, że nie ma życia w żadnym stworzeniu ani w żadnym człowieku, dopóki nie nawiedzi ich Bóg nasz, dla ich zbawienia«". Nawiedzenia, dotknięcia Boga... Impulsy ewolucyjne. Rzeczywistość ,,pnie się" ku formom coraz wyższym. Ku coraz większemu podobieństwu do swego Stwórcy i Pana.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]