Kulturę wywodzi się z uprawy

Jego życiorys tworzą dwie, wzajemnie zaplatające się linie – życia kulturą i działalności prospołecznej.

01.05.2015

Czyta się kilka minut

 / Fot. Domena Publiczna
/ Fot. Domena Publiczna

Tom Healy (ur. 1961) dorastał na farmie w Mount Vision, w stanie Nowy Jork. Wykształcenie zdobył na Harvardzie (filozofia) i Columbii (creative writing). Jego życiorys tworzą dwie, wzajemnie zaplatające się linie – życia kulturą i działalności prospołecznej. Podczas rządów prezydenta Clintona zasiadał w radzie doradczej Białego Domu ds. AIDS. Po atakach na World Trade Center zajmował się rekonstrukcją nowojorskiego życia kulturalnego jako przewodniczący Lower Manhattan Cultural Council. W 2011 r. prezydent Barack Obama wyznaczył go na członka rady nadzorczej Stypendium Fulbrighta, która następnie obrała go za przewodniczącego. Wykładał literaturę i uczył creative writing m.in. w Egipcie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Włoszech, Indonezji.

Jest późnym debiutantem. Jego pierwsza książka, „What the Right Hand Knows” (2009), ukazała się z przedmową zdobywcy Pulitzera, Richarda Howarda, i była nominowana m.in. do Los Angeles Times Book Prize. Za okładkę do tomu posłużył kolaż żyjącej legendy amerykańskiej sceny poetyckiej, Johna Ashbery’ego. We wstępie Howard podkreślał zarówno hojną uczciwość zawartą w wierszach, jak i lakoniczność, która jednakowoż nie pozbawia wierszy ich magii. Drugi jego tom, „Animal Spirits” (2013), to efekt współpracy Healy’ego i tatuażysty, Duke’a Rileya, który zaprojektował ilustracje do książki.

Ojcowską farmę, na której spędził dzieciństwo, wspomina jako negację idyllicznej sielanki. To miejsce, z którego najpierw chciał się wydostać, a do którego następnie wielokrotnie powraca w wierszach, opisując okrucieństwo, z jakim traktuje się zwierzęta hodowlane. „A na tej farmie napięcie / i podniecenie śpiewających świń / ucinane trzaskiem i hukiem / pistoletu kaliber 22”.

W 1994 r. Tom Healy otworzył jedną z pierwszych galerii sztuki w Chelsea. To istotne, nie tylko ze względu na poetyckie aluzje do malarstwa europejskich mistrzów. Sam sposób, w jaki traktuje słowa, ich materialność, jest charakterystyczny dla sztuk plastycznych. „Wobec moich wierszy jestem bardzo agresywny fizycznie”, mówił w jednym z wywiadów, „myślę o nich jak o obiektach i nie jestem dla nich ani delikatny, ani też nie podchodzę do nich z szacunkiem, ja się ich boję. I kiedy z nimi pracuję, czuję złość”.

Posiadał licencję pilota. Stracił ją wskutek regulacji zabraniających nosicielom wirusa HIV siadać za sterami samolotów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2015

Artykuł pochodzi z dodatku „Poznań poetów