Kto pyta, ten żyje inaczej

Po tym, co przeszła i co widziała, fascynował ją człowiek i jego nigdy niezgłębiona tajemnica. Wiedziała aż nadto dobrze, co znaczy "nadać sens" naszemu życiu, "tak bardzo kruchemu, zanurzonemu w nicości".

22.09.2009

Czyta się kilka minut

Tak ją będziemy pamiętali: drobna sylwetka, piękna, mądra twarz, skupione, uważne oczy, charakterystyczny sposób gestykulowania (ruchami ramion i całym ciałem), serdeczność i promieniowanie wewnętrzną siłą tego, którego myśli mają "swój własny bieg". Czy rozmawialiśmy o dawnych czasach, jak przy ostatnim spotkaniu w jej małym mieszkaniu w ogromnym bloku, w pobliżu Ogrodu Saskiego, czy o sprawach doniosłych, o ludziach, czy o sprawach aktualnych, nigdy nie było to puste gadanie, ale rozmowa z myślicielem, któremu nieobce są tajemnice ludzkiego życia i śmierci.

"Jest on jednym z nielicznych filozofów w Polsce - pisała o Władysławie Stróżewskim. - Podobno jest ich ponad pięciuset, ale tych, którzy coś znaczą, można na palcach policzyć". Czy wiedziała, że jest jedną z tych, którzy coś znaczą? Była tak mądra, że nie musiała przybierać pozy mędrca. Tak wiele widziała, że mogła spokojnie mówić: "Nie wiem".

Uważała, że ujmą dla człowieka jest myśleć, mówić, postępować dlatego, że tak się myśli, się mówi, się postępuje powszechnie.

Charakteryzując wspomnianego przyjaciela-filozofa, wychwalała go za "własne widzenie rzeczy, własne ujęcie problemów, własny bieg myśli, w których po prostu ukazuje się jako myśliciel, i to europejskiej miary". Mimowolnie zdradziła tu, co dla niej jako filozofa jest najważniejsze.

Była w wieku, w którym trudno nie myśleć o śmierci. We wstępie do "Tercetu metafizycznego" zastrzega, że o samotności i skończoności pisze skrótowo, bo "zbyt łatwo się ulega sugestiom płynącym z przeżyć osobistych".

I rzeczywiście: fragmenty książki poświęcone śmierci są osobiste: "Razem ze mną ginie mój świat. Nikt nie jest w stanie go odtworzyć, gdyż nikt w nim w pełni nie uczestniczył. Mój świat zawsze był dla innych tym immanentnym transcendensem, o którym pisał Husserl. Jeżeli był biedny, nic po nim nie zostanie w pamięci ludzkiej. Jeżeli był bogaty, zwłaszcza w twórczość, spadek może być znaczący, a spory o niego mogą trwać latami i wiekami. Platonów czy Kantów jednak jest niewielu. Umarły najczęściej zostawia po sobie trochę wspomnień u najbliższych, wspomnień zacierających się szybko, choć w człowieku na ogół tkwi pragnienie przekazania czegoś po sobie, co by miało nie tylko indywidualne, lecz także uniwersalne znaczenie, a więc mogłoby trwać nadal w tym społecznym świecie. Chciałby w ten sposób przedłużyć swoje bycie i - co ważniejsze - nadać mu sens. I w tym pragnieniu wyraża się niezgoda na śmierć".

Po doświadczeniach radzieckich łagrów wiedziała aż nadto dobrze, co znaczy "nadać sens" naszemu życiu, "tak bardzo kruchemu, zanurzonemu w nicości".

Jej wizja ludzkiego losu przypomina tragiczną wizję Sartre’a: "Przychodzimy nie wiadomo skąd i odchodzimy też nie wiadomo gdzie". Na pytanie o relację człowieka z własną śmiercią odpowiadała: "Taka relacja istnieje, póki jesteśmy, póki posiadamy bycie. To re­lacja budowana przez zapowiedź, przez oczekiwanie, przybierająca różne formy, żalu, rezygnacji, trwogi, także nadziei, pełna więc uczuć, czasem rozpaczy, niekiedy uniesienia. Ale zgon ją unicestwia". Unicestwia!

Jednak nie była pesymistką. Filozofia pytań owocowała u niej mądrymi książkami. Po tym, co przeszła i co widziała, fascynował ją człowiek i jego nigdy niezgłębiona tajemnica. Stawiała pytania, na które nie ma odpowiedzi. Stawiała je, bo - mówiła - kto pyta, ten żyje inaczej.

Na temat zła napisała: "Nie wiem, gdzie zło ma źródło, ale pojawia się za sprawą człowieka. To przez niego wdziera się w świat, to on jest winowajcą. Stąd i jego myślenie nieustannie stoi na rozdrożu. Nie bądźmy naiwni. Jeżeli tyle zła nas otacza, to przez człowieka, przez jego nieposkromiony egoizm, przez agresywne dążenie do panowania. Czy jest on narzędziem zła, czy jego źródłem, nie potrafimy na to pytanie odpowiedzieć. To pytanie nas prześladuje, nie możemy się go pozbyć".

Ale to nie przekreślało w jej oczach człowieka. Wbrew gorzkim doświadczeniom, chciała ocalić jego usprawiedliwioną dumę: "Czy duma musi się przeradzać w pychę? Czy duma jest złem? Czy przeciwnie, poczuciem odpowiedzialności za czyny, za bycie własne i innych?". I przypominała stare Pascalowskie słowa, że "nie jest prawdą, by człowiek był tylko obmierzły i szpetny. Albowiem wielkość człowieka jest wielka w tym, że zna on swoją nędzę. Drzewo nie zna swojej nędzy".

Kiedy w 2005 r. zapytałem, czy zechce przyjąć Medal św. Jerzego, wyraziła wątpliwość, czy może, bo nie jest katoliczką, a co więcej, nie uważa się za osobę wierzącą. Wyjaśnienie, że nie jest to order Pro Ecclesia et Pontifice, wystarczyło. Parę lat później, podczas odnowienia doktoratu w Uniwersytecie Warszawskim, wspomniała o Medalu, jako o jednym z tych odznaczeń, które najbardziej ceni (przed rokiem weszła także w skład jego Kapituły).

Dla wielu z nas przez to, co pisała, stała się przewodnikiem na drogach myślenia. Czy autorytetem? Kiedyś wyznała, że "boi się autorytetów, zaufania na wiarę, poszukiwania oparcia w czymś, co racjonalności najczęściej urąga". Uważała, że "w stosunkach międzyludzkich wystarczy wzajemny szacunek, Kantowskie poszanowanie godności". Sądzę - pisała dalej - że należy, jak uczynił św. Augustyn, rozum przeciwstawiać autorytetowi, stwierdzając, że tylko rozum powinien mieć autorytet, on rzadko zawodzi"...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2009

Artykuł pochodzi z dodatku „Barbara Skarga 1919-2009