Ksiądz Afon czyta Instrukcję

W instrukcji episkopatu o muzyce kościelnej szukałem choć małego przypisu uwzględniającego nas, księży mało muzykalnych. Nie znalazłem nic.

31.10.2017

Czyta się kilka minut

 / GRAŻYNA MAKARA
/ GRAŻYNA MAKARA

„Kiedy mówimy o Bogu, to nie jest o Bogu, co mówimy” – napisał św. Augustyn. Dlatego wiarę komunikuje się językiem symboli: słów i znaków, a w znacznej mierze także językiem sztuki. Kościół zaś, by uniknąć Wieży Babel, musi się o ten język troszczyć. Stąd powtarzające się co jakiś czas „instrukcje” o muzyce kościelnej, która „współtworzy święte obrzędy”, a w liturgii nie jest jej „oprawą”, ale „integralnie wiąże się z celebracją świętych obrzędów” i nie jest „prywatną własnością kogokolwiek, ani samego celebransa, ani wspólnoty, w której sprawuje się sakramenty”. W ten sposób Kościół stara się poskromić radosną twórczość tych, którzy własnymi pomysłami „urozmaicają”, zmieniając mszalne teksty, wykonując dodatkowe gesty i wprowadzając do liturgii swoje ulubione melodie. Kościół chce zapewnić bezpieczeństwo modlącym się i chronić ich przed improwizacjami nawiedzonych szamanów.


Czytaj także:

Z muzyką w naszych kościołach nie jest najlepiej. Dlaczego? Czy są sposoby, żeby to zmienić?


Obecna instrukcja Episkopatu Polski o muzyce kościelnej (z października br.) zawiera więcej przypomnień niż nowości. Chyba nie dlatego, że duch rozsadza literę (przepisów w tej materii), lecz wobec naszej, jeśli wolno tak powiedzieć, opieszałości w realizowaniu zaleceń Kościoła. Instrukcja przypomina np., że „pełny udział [w zgromadzeniu liturgicznym] nie ogranicza się do wspólnego śpiewania – słuchanie jest również formą uczestnictwa. W odpowiednim czasie należy zachować także pełne czci milczenie”. „Kolekta powinna być albo w całości śpiewana, albo w całości recytowana; po wezwaniu do modlitwy należy zachować chwilę milczenia”. Przypomina, bo zalecone w „Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego” cztery momenty milczenia w czasie mszy: po akcie pokuty, po wezwaniu do modlitwy, po homilii i po komunii – zostały przez nas kompletnie zapomniane.

Drugie przypomnienie: „Chorał gregoriański jako śpiew własny Kościoła rzymskokatolickiego powinien mieć szczególne miejsce w uroczyście sprawowanych liturgiach w Kościele w Polsce”. Powinien mieć, ale nie ma. A szkoda. Chorał się nie zestarzał. Pamiętamy, jak w 2008 r. płyta „Chant – Music for Paradise”, nagrana przez cystersów z austriackiego opactwa Heiligen­kreuz, stała się bestsellerem: sprzedano wtedy ponad 400 tys. egzemplarzy tego nagrania.

O Instrukcji szczegółowo i kompetentnie pisze w dziale Wiara o. Dawid Kusz, ja chcę tylko się podzielić osobistym kłopotem: jak ma sobie z jej zaleceniami radzić ksiądz, który nie jest muzykalny i fatalnie śpiewa? Według wskazań dokumentu celebrans powinien, przynajmniej w uroczystszych mszach, śpiewać, od pierwszego pozdrowienia, przez kolejne modlitwy, prefację (całą, a nie tylko wezwania wstępne!), Modlitwę Eucharystyczną, aż do końcowego błogosławieństwa. Dziś, kiedy prawie każdy ma łatwy dostęp do dobrej muzyki, gdy mnóstwo ludzi może słuchać i słucha świetnych solistów, śpiewaków, piosenkarzy (przynajmniej z ich nagrań), słuchanie „występów” nieszczęsnego księdza-afona przy ołtarzu nie jest przeżyciem ani wzniosłym, ani religijnym. Szukałem, jako osobiście zainteresowany, choć małego przypisu uwzględniającego nas, księży mało muzykalnych. Nie znalazłem nic, tak samo jak nie znalazłem wskazówek, co robić, kiedy księdzu, nawet muzykalnemu, lecz amatorowi, wyda się nagle, że jest Enrico Caruso.

W Kościołach wschodnich od kandydata do kapłaństwa nie wymaga się celibatu, lecz tego, żeby dobrze śpiewał. Jeśli u nas, łacinników, kwestia muzykalności traktowana jest łagodniej, to może ten, kto śpiewać nie potrafi, niech nie śpiewa. Jak obecny papież. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 45/2017