Krzyż w mrowisko

Wyrok nakazujący zdjęcie krzyża z pomnika Jana Pawła II wywołał ostry spór we Francji, który przypomina, że laickość nie musi być antyreligijna.

06.11.2017

Czyta się kilka minut

 / BRUNO PERREL / PANORAMIC / PAP
/ BRUNO PERREL / PANORAMIC / PAP

Francuska Rada Stanu (Conseil d’État) podtrzymała wyrok wydany wcześniej przez trybunał w Rennes, nakazujący usunięcie krzyża z pomnika św. Jana Pawła II w bretońskim miasteczku Ploërmel. W uzasadnieniu stwierdzono, że jest to „ostentacyjny znak religijny”, na który nie może być miejsca w przestrzeni publicznej. Orzeczenie najwyższego trybunału administracyjnego Francji jest ostateczne i nie ma od niego odwołania. Patrick Le Diffon, mer miasta, ma sześć miesięcy na wykonanie decyzji.

Przypomnijmy, że spór w Ploërmel trwa od momentu, gdy pomnik został postawiony decyzją miejscowych władz, a więc od 2006 r. O usunięcie krzyża wnioskowało stowarzyszenie wolnomyślicieli w departamencie Morbihan (Libre Pensée du Morbihan), do którego dołączyło się dwóch mieszkańców Ploërmel. W 2015 r. sąd administracyjny w Rennes nakazał usunięcie krzyża, powołując się na obowiązującą od 1905 r. ustawę o rozdziale Kościoła od państwa. Orzeczenie Rady Stanu podnosi, że obecność krzyża na pomniku jest sprzeczna z art. 28 wspomnianej ustawy, który brzmi: „Zabrania się w przyszłości budować lub umieszczać jakikolwiek znak lub symbol religijny na budynkach publicznych lub w jakiejkolwiek lokalizacji publicznej, za wyjątkiem budynków służących kultowi, terenów grzebalnych na cmentarzach, pomników nagrobnych, jak również muzeów i wystaw”.

W opiniach na temat wyroku najwyższego trybunału Francja jest podzielona. Okazuje się jednak, że linia podziału między krytykami a zwolennikami decyzji Rady Stanu nie pokrywa się wcale z rozróżnieniem na wierzących i niewierzących, katolików i ateistów. Do internetowej akcji „Montre ta croix” („Pokaż swój krzyż”) dołączają także ateiści i zwolennicy laickości państwa. Decyzja trybunału natychmiast wywołała burzliwą dyskusję na temat kształtu rozdziału Kościoła i państwa oraz rozumienia francuskiej koncepcji laickości państwa. I zdaje się, że wzbudza więcej krytyki niż entuzjazmu. Trudno się temu dziwić, jeśli wziąć pod uwagę, że coraz częściej mówi się we Francji o tzw. laickości otwartej (laïcité ouverte).

Punktem wyjścia w tej debacie jest stwierdzenie, że laickość nie musi być jednocześnie antyreligijna. Jak zauważa Xavier Landes, francuski filozof, etyk i ekonomista, laickość otwarta akceptuje zasadę wolności religijnej, która pozwala wyrażać swoją tożsamość religijną także w sferze publicznej. Laickość otwarta – inaczej niż zamknięta czy radykalna – powinna dążyć do „uwolnienia” fenomenu religijnego w sferze publicznej. W odniesieniu do obecności religii w przestrzeni publicznej Landes postuluje formułę „l’Etat s’interdit d’interdire”, tzn. „Państwo zakazuje sobie zakazywać”. Jednym z postulatów tak rozumianej laickości otwartej byłoby prawo do noszenia, umieszczania czy używania owych „ostentacyjnych znaków religijnych”, co obecnie jest we Francji zabronione. Landes podkreśla, że tak rozumiana otwartość nie ma nic wspólnego ani z uzależnieniem państwa od religii, ani z zakwestionowaniem ideału republikańskiego, ani też z cenzurą. Laickość otwarta ma być rozumną odpowiedzią społeczeństwa na l’extrémisme laïcard – ekstremizm laicki, który bywa równie wojowniczy jak ekstremizm religijny.

Na decyzję francuskiej Rady Stanu należy spojrzeć krytycznie także z perspektywy interpretacji prawa z 9 grudnia 1905 r. Régis Debray, wybitny współczesny filozof francuski, podkreśla, że w żadnym z 44 artykułów wspomnianej ustawy nie ma pojęcia „religia”, „religijny”, „religijnie” itd. Państwo jako instytucja winno być odseparowana od Kościoła jako analogicznej instytucji, co nie znaczy, że państwo, a przede wszystkim społeczeństwo winno zostać odseparowane od religii. W debacie o laickości Francji – uważa Debray – myli się laickość jako pojęcie prawne i polityczne z sekularyzacją jako pojęciem socjologicznym. Laickość państwa nie jest tożsama z sekularyzacją przestrzeni kulturowej. Niestety, prawo zakazujące używania „ostentacyjnych symboli religijnych” w przestrzeni publicznej dąży do poszerzania tej ostatniej w kierunku dominacji laickiego państwa. Krzyż na pomniku św. Jana Pawła II jest ofiarą tego właśnie procesu.

Decyzja francuskiej Rady Stanu wyznaczyła niebezpieczny kierunek dla przyszłych rozstrzygnięć. Dała przykład bardzo literalnie rozumianej laickości zamkniętej. I nie chodzi tutaj – jak to zauważa wielu – o zakwestionowanie chrześcijańskich korzeni czy europejskiego dziedzictwa. Moim zdaniem to kwestia wtórna. Nie za dziedzictwo należy „umierać”, nawet najbardziej religijne. Jeśli już, to raczej za wolność bycia człowiekiem wierzącym i prawo do wyrażania tego stanu zawsze i wszędzie. Ono jest tak samo uprawnione jak prawo do wyrażania swojej niewiary. Laickość musi być otwarta na fenomen religii w jej publicznym aspekcie, tak jak religia musi szanować prawo państwa do religijnej neutralności, która – jak się okazuje – wcale nie musi nie mieć nic wspólnego z antyreligijną laickością. Tutaj gra nie toczy się o chrześcijańską przeszłość Europy, ale o jej przyszłość: o to, czy obok siebie, ale także ze sobą będą potrafić żyć ludzie o zupełnie odmiennych spojrzeniach na kwestię wiary. Landes nazywa to mianem le sens de la bienséance – poczuciem przyzwoitości, społeczną etykietą współistnienia. ©

 

TWÓRCĄ I OFIARODAWCĄ
pomnika w Ploërmel jest Zurab Cereteli (ur. 1934), nadworny rzeźbiarz władz zarówno ZSRR, jak i Rosji. Pupil mera Moskwy Jurija Łużkowa, na jego zamówienie zrealizował olbrzymi (96 metrów!) posąg Piotra I, zwany przez niektórych moskiewską Godzillą, i szereg innych dzieł. Jego monumentalne prace znajdują się też w innych krajach (Kolumb w Puerto Rico – 100 m). Portretował Putina i prorosyjskiego władcę Czeczenii Kadyrowa. Cereteli jest też autorem znajdującego się w Jałcie pomnika Wielkiej Trójki, która w 1945 r. zdecydowała o podziale Europy, przy czym w jego ujęciu Stalin zdecydowanie dominuje nad Churchillem i Rooseveltem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolog i publicysta, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, znawca kultury popularnej. Doktor habilitowany teologii, profesor Uniwersytetu Szczecińskiego. Autor m.in. książek „Copyright na Jezusa. Język, znak, rytuał między wiarą a niewiarą” oraz "… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 46/2017