Kryzys w oświacie: szkolny błąd PiS

To już w zasadzie pewne: za kilka tygodni zastrajkują nauczyciele. Jeśli referendum wśród pracowników oświaty, które Związek Nauczycielstwa Polskiego planuje zakończyć do 25 marca, da twierdzącą odpowiedź na pytanie o strajk (a trudno spodziewać się innej), polskie szkoły staną 8 kwietnia.

04.03.2019

Czyta się kilka minut

Prezes ZNP Sławomir Broniarz zapowiada strajk nauczycieli, Warszawa, 4 marca 2019 r. / Fot. Mateusz Grochocki / East News /
Prezes ZNP Sławomir Broniarz zapowiada strajk nauczycieli, Warszawa, 4 marca 2019 r. / Fot. Mateusz Grochocki / East News /

ZNP podało tylko datę rozpoczęcia akcji, co jest czytelnym, a równocześnie zręcznym sygnałem dla resortu edukacji: jeśli nie zgodzicie się na podwyżki (chodzi o tysiąc złotych więcej dla wszystkich nauczycieli), akcja może sparaliżować kwietniowe i majowe egzaminy, w tym maturalny.

Do strajku szykuje się 78 proc. szkół i przedszkoli, czyli niemal dwukrotnie więcej niż w ostatnim takim proteście – z wiosny 2017 r. Ale kluczowy dla politycznego powodzenia strajku będzie jego odbiór społeczny. Ten zaś był do tej pory niejednoznaczny: jeszcze we wrześniu ubiegłego roku nieco ponad połowa respondentów oceniała reformę edukacyjną PiS jako konieczną lub „raczej konieczną” (źródło: CBOS). Z kolei niedawny sondaż Ipsos dla OKO.press pokazał, że mniej więcej tyle samo Polaków popiera strajk nauczycieli, co jest mu przeciwnych.

Ale może się to rychło zmienić. Najpierw premier Mateusz Morawiecki mówił, że nauczyciele „mają trochę więcej wolnego czasu” od innych grup zawodowych, sugerując, iż pracownikom oświaty nie należą się podwyżki. Teraz głos zabrał szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, stwierdzając, że „nauczyciele nie mają obowiązku życia w celibacie”, w związku z czym mogą ubiegać się o wprowadzone przez obecny rząd świadczenia, w tym 500 plus...

W środowisku nauczycielskim wrze od dawna. Choć zapewne nie w całym: to wielo­tysięczne grono – o czym rzadko się przypomina – jest dziś podzielone jak bodaj nigdy dotąd. Nieprzemyślane tudzież wulgarne wypowiedzi przedstawicieli władzy mogą jednak sprawić, że poparcie dla strajku wśród nauczycieli wzrośnie. Tak samo jak polityczna temperatura wokół mającego się rozpocząć już za kilka tygodni protestu.

Obóz władzy strzelił sobie – ręką prezydenckiego ministra – w kolano. I to w najgorszym możliwym momencie.

Czytaj także: Syzyfowe prace: "Jeśli nadarzy się okazja, wezmę udział w strajku" - mówi Łukasz Jarosz, nauczyciel, poeta i muzyk

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 10/2019