Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tak się jednak nie stało, ale i tak każdy słuchający tego utworu wie, o jaki czas chodzi. Ostatnie „takie lato” wydarzyło się w Słowacji rok wcześniej niż w Polsce. Wtedy, na kąpielisku w miejscowości Levice, grupa chłopców postanowiła zorganizować zawody pływackie, w których nagrodą będzie pierwszeństwo w walce o względy pięknej Marii. Zawody zakończyły się niepowodzeniem, ponieważ jeden z chłopaków zaczął się topić. Gdy tylko zbliża się rocznica nieudanych wyścigów, postanawiają rozegrać je jeszcze raz, ale w kolejnych latach (1938-68) zawsze coś stoi na przeszkodzie, aby doszły do skutku.
Żyd (Gabriel), Czech (Jan) oraz Węgier (Peter) żyli na równych prawach. Do tego ostatniego lata. Levice przybierają nazwę Leva, którym zaczynają rządzić Węgrzy wespół z faszystami. W ciągu wojny Gabriel ma zakaz wstępu na kąpielisko, później wraz z Janem wyjeżdżają do Izraela, Peter za to zaczyna pracować w czechosłowackiej „Pravdzie” (ale musi zmienić nazwisko Rónai na Ronaj). Kolejne wydarzenia w życiu bohaterów (emigracja do USA, przewrót na Węgrzech, nieszczęśliwa miłość, współpraca z SB, antysemicka nagonka) będą komplikować ich losy jeszcze bardziej.
I niby wszystko już znamy. Historia Czechosłowacji wydaje nam się bliźniaczo podobna – antyfaszystowskie powstanie, które wybuchło zaraz po warszawskim, stalinizm, strajki, przesiedlenia. Ale czy na pewno? W trakcie czytania o skomplikowanych losach chłopaków z Levic, coraz bardziej odsłaniają się współczesne antagonizmy, których przyczyn należy szukać właśnie w tamtym czasie.
„Jakie potem będą Węgry” – zastanawia się jeden z bohaterów w czasie wielkich wysiedleń w 1946 roku – „Jeśli najwięksi wrogowie zostaną wysiedleni, to ich gniew i nienawiść wobec Czechosłowacji się nasilą”. W innym miejscu słyszymy: „Idee nie ponoszą winy za to, co ludzie z nimi uczynili”. Wszyscy bohaterowie bardzo długo wierzyli w socjalizm, wszyscy byli idealistami i być może tacy pozostali do końca. Idealistami, jeśli chodzi o możliwość „socjalizmu z ludzką twarzą”, ale nie w sferze uczuć, bo w tej całej historii, jak to niestety bywa, najbardziej cierpią kobiety. To one noszą na barkach brzemię niefortunnych decyzji, których twórcami byli mężczyźni. „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” – pisała Aleksijewicz, Zabużko dodawała, że także totalitaryzm jest pozbawiony kobiecego oblicza. Teraz do grona wybitnych pisarzy Europy Środkowej dołącza swój, jakże ważny męski głos Pavol Rankov.
Pavol Rankov, Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej), tłum. Tomasz Grabiński, Książkowe Klimaty, Wrocław 2013