Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jezus został wzięty do nieba, czyli dokąd? Gdzie jest to niebo, w którym Jezus żyje? W górze, ponad naszymi głowami, gdzieś tam?
Sama nazwa ten kierunek wskazuje. Wstępować do nieba to jednak nie to samo, co wstąpić do kogoś, wpaść na chwilkę, na krótką pogaduchę. „Wstępować” znaczy w Biblii iść tak, jak się idzie do Jerozolimy, czyli pod górę. Natomiast z Jerozolimy się zstępowało, gdyż to miasto położone jest na wzgórzu. Do dzisiaj w Credo wyznajemy, że Jezus zstąpił do piekieł, co znaczy, że zszedł do wnętrza ziemi.
Wszystko oczywiście było w jak najlepszym porządku dopóty, dopóki Ziemia była płaska, a przestrzeń nad ludzkimi głowami przykryta aż siedmioma sklepieniami, za którymi mieszkał Bóg. Dzisiaj już tak nie jest, a mimo to na dźwięk słowa „niebo” zadzieramy głowy i stamtąd oczekujemy nadejścia Jezusa. Te nasze wyobrażenia o niebie już najwyższy czas zaktualizować. Podpowiada nam to liturgia niedzieli Wniebowstąpienia.
W tę niedzielę do skarbca kościelnego wraca figurka Zmartwychwstałego, która przy ołtarzu pojawiła się w Wigilię Paschalną. Nie znaczy to jednak, że On sam też zniknął. Paweł Apostoł mówi, że Bóg wskrzesił Jezusa, „wszystko poddał pod Jego stopy i ustanowił Go Głową całego Kościoła, który jest Jego Ciałem i Pełnią Tego, który wypełnia wszystko we wszystkim”. To znaczy, że Jezusowe wstąpienie do nieba nie oznacza odejścia gdzieś poza horyzont kosmosu, jeśli taki istnieje, ale wstąpienie w Kościół, w rzeczywistość materialną.
Znaki obecności i działania Jezusa – sakramenty – również mają charakter materialny: woda, chleb, wino, oliwa, słowa i gesty. Karl Rahner SJ mówił, że nawet „centrum życia chrześcijańskiego, czyli Eucharystia (...) nie jest działaniem sakralnym, w którym coś czy ktoś miałby być oderwany od świata. Tym bardziej nie można uważać za sakralne osób i instytucji kościelnych, które zawsze nacechowane są również duchem świata”.
Od chwili poczęcia Chrystusa przez Maryję nie można już przeciwstawiać naturalnego nadnaturalnemu, ziemi niebu, ciała duszy, doczesności wieczności, nie można uważać, że Syn Boży tylko chleb i wino przemienia w swoje ciało i krew, czyli w siebie. Jezus w siebie przemienia również Kościół. Stąd dla chrześcijanina istnieje tylko jedno sacrum: Bóg, który – mówiąc obrazowo – wypełnia sobą wszystko. Dla Boga kosmos jest najprawdziwszym tabernakulum. I tak wcielenie dopełnia się we wniebowstąpieniu.©