Koncept album

Po głośnym debiucie „Tamagotchi w pustym mieszkaniu” (1999) Grzegorz Olszański wydał dwie – można powiedzieć – ekskluzywne poetyckie publikacje.

12.05.2014

Czyta się kilka minut

 /
/

„Sztuka mięsa”, z długimi, narracyjnymi wierszami, była ciekawie skomponowanym art bookiem, łączącym fotografie i wiersze. „Kroniki filmowe” w minimalistycznych tekstach uwydatniały z kolei związki filmu i poezji. Najnowsza książka – „Starzy nieznajomi” – gromadzi wiersze, które korzystają z potencjału narracyjności, trzymają język blisko prozy, rozwijają fabuły.

Te cztery książki wiele ze sobą łączy. Wszystkie są koncept albumami. Każda z nich jest błyskotliwie skomponowaną całością, każda mierzy się z innym problemem oraz wypracowuje inne strategie mówienia. Nie oznacza to jednak, że Olszański za wszelką cenę stara się odróżnić od siebie samego. Wręcz przeciwnie: „duże” koncepty i myślenie bardziej w kategoriach książki niż wiersza pozwalają mu na utrzymanie melancholijno-mortualnego tonu, najbardziej dla niego charakterystycznego.

W najnowszym tomie również wykorzystał wyrazisty koncept. Całość tworzą biograficzne opowieści o kobietach, mężczyznach i dzieciach. Tytuły wierszy to imiona, które sygnalizować mają konkret, jednostkowość, walor pojedynczego życia i niepowtarzalnej historii. Jednak jakby wbrew temu otrzymujemy powszechne katalogi samotności, niespełnienia, życiowego marazmu, wyczekiwania na śmierć. Ponura aura spowija te opowieści bez względu na to, czyją historię czytamy: Wiktora, opłakującego śmierć żony, Alicji, do której po rozstaniu z ukochanym dociera, że jej życie to kompletna porażka, Mariusza zmagającego się z depresją.

„Starzy nieznajomi” to trochę licytacja z naszą ciekawością, a nawet wścibskością: wchodzimy z zaciekawieniem w czyjeś życie, wychodzimy przestraszeni, że czeka nas ich los. I wśród starych nieznajomych natrafiamy na własne imię, rozpoznając w nim fatalizm ludzkiej kondycji.

Grzegorz Olszański, „Starzy nieznajomi”, Stowarzyszenie Inicjatyw Wydawniczych w Katowicach, Katowice 2013

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Silesius 2014