Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Do niedawna pod niszczejącymi gotyckimi ostrołukami mieściła się remiza strażacka. Ostatnio – odżyła wspaniała przeszłość.
Nie sposób sobie wyobrazić, co stałoby się ze średniowieczną perłą cysterskiej architektury w sercu Dzielnicy Łacińskiej w Paryżu, gdyby nie kardynał Jean-Marie Lustiger. On to – w młodości, kiedy był jeszcze duszpasterzem studentów – sobie tylko znanym sposobem wśliznął się do wnętrza. I powziął zobowiązanie: że przywróci zabytkowi dawną świetność.
Musiały minąć dziesiątki lat, aby to marzenie się spełniło. Dziś Collège des Bernardins jest znowu prężnym ośrodkiem myśli chrześcijańskiej. I do tego otwartym na świat.
Ostentacyjna surowość
Wejść do środka prosto z gwarnej paryskiej ulicy – do ascetycznej, głównej nawy budynku – to jakby cofnąć się o osiem wieków. Na ścianach nie wisi żaden obraz ani witraż. W górze krzyżują się wspaniałe ostrołukowe sklepienia, wsparte na smukłych kolumnach. Oto cała prostota stylu, która cechowała trzynastowieczną architekturę cysterską. Ukuto dla niej określenie: „ostentacyjna surowość”.
Początki cysterskiej szkoły teologicznej dla mnichów – nazwanej Kolegium św. Bernarda, a potem, po prostu, Kolegium Bernardynów [bernardynami poza terenami dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów nazywa się zakon cystersów – red.] – sięgają roku 1248. Jest więc ona starsza od słynnej Sorbony. Kolegium powstało za sprawą angielskiego mnicha, opata Clairvaux, Szczepana z Lexington. Przez pierwsze cztery wieki istnienia pełniło funkcję edukacyjną i typowo zakonną – mieszkali tu mnisi.
Podczas rewolucji francuskiej państwo odebrało budynek Kościołowi. Przez pewien czas gmach służył jako więzienie. To w nim w 1792 r. rozwścieczony tłum zmasakrował ok. 70 galerników. Potem zabytek przekształcono, kolejno: w magazyn archiwów, skład mąki i soli, a od połowy XIX w. do lat 90. ubiegłego wieku – w remizę strażacką.
W 2001 r., z inicjatywy kard. Lustigera, diecezja paryska odkupiła budynki od władz miasta, aby przekształcić je w nowoczesne centrum edukacji i sztuki. Renowacja trwała 7 lat, pochłonęła 50 mln euro. Jednym z pierwszych gości odnowionego Kolegium był Benedykt XVI, który spotkał się tu z przedstawicielami francuskiej kultury we wrześniu 2008 r.
Kolegium nie otrzymuje publicznych subwencji. Dochody placówki – pochodzące z wpływów za kursy, koncerty i wynajem sal – nie wystarczają nawet na pokrycie połowy wydatków. Cystersi mogą jednak liczyć na mecenasów – nie tylko na duże koncerny, ale i na najbogatszą Francuzkę, współwłaścicielkę L’Oréal, Liliane Betencourt. W utrzymaniu Kolegium pomagają też wolontariusze – w tym wielu emerytów.
Wiara i rozum
Mimo że działa pod auspicjami kościelnymi, Kolegium jest otwarte dla wszystkich, niezależnie od przekonań. Instytucja ma podwójną, kościelno-laicką strukturę: jednym z zarządców jest biskup pomocniczy Paryża, drugim – osoba świecka.
– Nasze Kolegium jest miejscem badań i dialogu służącym Kościołowi i społeczeństwu – mówi „Tygodnikowi” o. Antoine Guggenheim, odpowiedzialny tu za sekcję naukową. – Jego dwa płuca działają i osobno, i razem: to miejsce kształcenia, które umożliwia, by wiara, nadzieja i chrześcijańskie miłosierdzie były przekazywane następnym pokoleniom. Jest to też miejsce otwarcia na debaty i dialogi, które przenikają współczesne społeczeństwo.
Kursy z teologii, studiów biblijnych i filozofii są dostępne dla wszystkich. Jedyny wyjątek to zajęcia fakultetu Notre-Dame, przeznaczone dla uczniów seminarium duchownego. W Kolegium działa sekcja badawcza, której sześć departamentów skupia się na problemach ekonomiczno-społecznych, etycznych i artystycznych. W seminariach brali udział m.in. psychoanalityczka Julia Kristeva czy filozof Marcel Gauchet.
Istnieje też Katedra Cystersów. Jednym z jej kierowników był m.in. słynny antropolog René Girard; dziś funkcję tę pełni prof. Andrea Riccardi, założyciel Wspólnoty Sant’Egidio i były minister we włoskim rządzie.
Halík nad Sekwaną
Cystersi zwracają się do wszystkich tych, których interesuje refleksja nad wiarą i światem współczesnym. Ich specjalnością są dyskusje ekspertów z udziałem publiczności z cyklu „Wtorki u cystersów”. Wśród tematów są m.in.: „Wolność religijna? Różne spojrzenia na świat arabsko-muzułmański i europejski”, „Korporacje międzynarodowe – władczynie świata?”. W Kolegium organizowane są także kursy dla menadżerów.
Jedną ze współpracowniczek cystersów jest mieszkająca we Francji od 30 lat Joanna Nowicka, profesor na podparyskim Uniwersytecie Cergy-Pontoise. Jej zdaniem Kolegium jest nowoczesnym, otwartym na świat ośrodkiem wymiany myśli nieco „w amerykańskim stylu”: – Dzisiejszy świat akademicki jest często podporządkowany karierze naukowej, a Kolegium jest miejscem prawdziwych dyskusji dla każdego, kto jest ciekawy świata – mówi „Tygodnikowi”.
Obecnie prof. Nowicka przygotowuje dla Kolegium – wraz z filozofką Chantal Delsol – cykl zajęć o myślicielach Europy Wschodniej, przede wszystkim polskich, czeskich i węgierskich: – Bohaterami naszych wykładów będą m.in. Barbara Skarga, Leszek Kołakowski, Józef Tischner, środowisko paryskiej „Kultury”, ale także ks. Tomáš Halík i Jan Patočka. Chcemy przybliżyć Francuzom postaci, które niestety nie są tu prawie w ogóle znane – deklaruje wykładowczyni.
O świecie bez lęku
W deklaracji programowej ojcowie cystersi stawiają sobie za zadanie przerzucanie „pomostu między społeczeństwem obywatelskim a Kościołem” i dialog między ludźmi różnych przekonań i wyznań.
Partnerem Kolegium jest paryski Instytut Studiów Żydowskich Elie Wiesela, a wśród wykładowców Kolegium są liczni rabini, w tym kobiety. Maryel Taillot, jedna z koordynatorek sekcji naukowej Kolegium (deklaruje się jako „bardzo liberalna katoliczka”), opowiada: – Powiedziałam ostatnio do biskupa Jérôme’a Beau, przewodniczącego Kolegium: „Mam nadzieję, że doczekam, aż kobieta będzie u nas biskupem”. On się roześmiał, że nie widzi przeszkód, ale że raczej nie za szybko, „no i biorąc pod uwagę pani wiek...”.
Ważne jest prowadzenie dialogu z islamem, choć – jak mówi „Tygodnikowi” Taillot – bywa ciężko ze znalezieniem partnerów do takiej współpracy. Niemniej gośćmi katolickiej instytucji bywają także duchowni muzułmańscy.
Wśród słuchaczy kursów i uczestników debat przeważają zdecydowanie ludzie starsi, przywiązani do chrześcijaństwa z racji odebranego wychowania. Cystersi starają się jednak przyciągnąć młodzież, nawet daleką od wiary. Stąd na niektóre imprezy – jak debaty czy koncerty – dla osób poniżej 26. roku życia wstęp jest wolny. W programie nie brak też oferty dla dzieci i nastolatków: występów storytellerów, podwieczorków z filozofią albo warsztatów artystycznych.
Cystersi nie boją się także sztuki współczesnej, o czym przekonują śmiałe wystawy pokazywane tu w ostatnich latach. Jak choćby ekspozycja Włocha Claudia Parmiggianiego „Morze rozbitego szkła”. Artysta wystawił w nawie głównej budynku potłuczone szyby z niebieskiego szkła przywodzące na myśl zrujnowaną katedrę, a obok niej: spopielone księgi. Jakby chciał powiedzieć widzom: kiedy ginie wiedza i sztuka, świat pogrąża się w barbarzyństwie.