Kolegium w modzie

Starsze od Sorbony, przez lata zapomniane. Dziś, przywrócone do świetności, paryskie Collège des Bernardins zaprasza do studiowania także niewierzących. Czy to nowy model uczelni katolickiej?

23.06.2014

Czyta się kilka minut

Kolegium Bernardynów, Paryż, maj 2011 r. / Fot. Laurence de Terline / COLLÈGE DES BERNARDINS
Kolegium Bernardynów, Paryż, maj 2011 r. / Fot. Laurence de Terline / COLLÈGE DES BERNARDINS

Do niedawna pod niszczejącymi gotyckimi ostrołukami mieściła się remiza strażacka. Ostatnio – odżyła wspaniała przeszłość.

Nie sposób sobie wyobrazić, co stałoby się ze średniowieczną perłą cysterskiej architektury w sercu Dzielnicy Łacińskiej w Paryżu, gdyby nie kardynał Jean-Marie Lustiger. On to – w młodości, kiedy był jeszcze duszpasterzem studentów – sobie tylko znanym sposobem wśliznął się do wnętrza. I powziął zobowiązanie: że przywróci zabytkowi dawną świetność.

Musiały minąć dziesiątki lat, aby to marzenie się spełniło. Dziś Collège des Bernardins jest znowu prężnym ośrodkiem myśli chrześcijańskiej. I do tego otwartym na świat.

Ostentacyjna surowość

Wejść do środka prosto z gwarnej paryskiej ulicy – do ascetycznej, głównej nawy budynku – to jakby cofnąć się o osiem wieków. Na ścianach nie wisi żaden obraz ani witraż. W górze krzyżują się wspaniałe ostrołukowe sklepienia, wsparte na smukłych kolumnach. Oto cała prostota stylu, która cechowała trzynastowieczną architekturę cysterską. Ukuto dla niej określenie: „ostentacyjna surowość”.

Początki cysterskiej szkoły teologicznej dla mnichów – nazwanej Kolegium św. Bernarda, a potem, po prostu, Kolegium Bernardynów [bernardynami poza terenami dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów nazywa się zakon cystersów – red.] – sięgają roku 1248. Jest więc ona starsza od słynnej Sorbony. Kolegium powstało za sprawą angielskiego mnicha, opata Clairvaux, Szczepana z Lexington. Przez pierwsze cztery wieki istnienia pełniło funkcję edukacyjną i typowo zakonną – mieszkali tu mnisi.

Podczas rewolucji francuskiej państwo odebrało budynek Kościołowi. Przez pewien czas gmach służył jako więzienie. To w nim w 1792 r. rozwścieczony tłum zmasakrował ok. 70 galerników. Potem zabytek przekształcono, kolejno: w magazyn archiwów, skład mąki i soli, a od połowy XIX w. do lat 90. ubiegłego wieku – w remizę strażacką.

W 2001 r., z inicjatywy kard. Lustigera, diecezja paryska odkupiła budynki od władz miasta, aby przekształcić je w nowoczesne centrum edukacji i sztuki. Renowacja trwała 7 lat, pochłonęła 50 mln euro. Jednym z pierwszych gości odnowionego Kolegium był Benedykt XVI, który spotkał się tu z przedstawicielami francuskiej kultury we wrześniu 2008 r.

Kolegium nie otrzymuje publicznych subwencji. Dochody placówki – pochodzące z wpływów za kursy, koncerty i wynajem sal – nie wystarczają nawet na pokrycie połowy wydatków. Cystersi mogą jednak liczyć na mecenasów – nie tylko na duże koncerny, ale i na najbogatszą Francuzkę, współwłaścicielkę L’Oréal, Liliane Betencourt. W utrzymaniu Kolegium pomagają też wolontariusze – w tym wielu emerytów.

Wiara i rozum

Mimo że działa pod auspicjami kościelnymi, Kolegium jest otwarte dla wszystkich, niezależnie od przekonań. Instytucja ma podwójną, kościelno-laicką strukturę: jednym z zarządców jest biskup pomocniczy Paryża, drugim – osoba świecka.

– Nasze Kolegium jest miejscem badań i dialogu służącym Kościołowi i społeczeństwu – mówi „Tygodnikowi” o. Antoine Guggenheim, odpowiedzialny tu za sekcję naukową. – Jego dwa płuca działają i osobno, i razem: to miejsce kształcenia, które umożliwia, by wiara, nadzieja i chrześcijańskie miłosierdzie były przekazywane następnym pokoleniom. Jest to też miejsce otwarcia na debaty i dialogi, które przenikają współczesne społeczeństwo.

Kursy z teologii, studiów biblijnych i filozofii są dostępne dla wszystkich. Jedyny wyjątek to zajęcia fakultetu Notre-Dame, przeznaczone dla uczniów seminarium duchownego. W Kolegium działa sekcja badawcza, której sześć departamentów skupia się na problemach ekonomiczno-społecznych, etycznych i artystycznych. W seminariach brali udział m.in. psychoanalityczka Julia Kristeva czy filozof Marcel Gauchet.

Istnieje też Katedra Cystersów. Jednym z jej kierowników był m.in. słynny antropolog René Girard; dziś funkcję tę pełni prof. Andrea Riccardi, założyciel Wspólnoty Sant’Egidio i były minister we włoskim rządzie.

Halík nad Sekwaną

Cystersi zwracają się do wszystkich tych, których interesuje refleksja nad wiarą i światem współczesnym. Ich specjalnością są dyskusje ekspertów z udziałem publiczności z cyklu „Wtorki u cystersów”. Wśród tematów są m.in.: „Wolność religijna? Różne spojrzenia na świat arabsko-muzułmański i europejski”, „Korporacje międzynarodowe – władczynie świata?”. W Kolegium organizowane są także kursy dla menadżerów.

Jedną ze współpracowniczek cystersów jest mieszkająca we Francji od 30 lat Joanna Nowicka, profesor na podparyskim Uniwersytecie Cergy-Pontoise. Jej zdaniem Kolegium jest nowoczesnym, otwartym na świat ośrodkiem wymiany myśli nieco „w amerykańskim stylu”: – Dzisiejszy świat akademicki jest często podporządkowany karierze naukowej, a Kolegium jest miejscem prawdziwych dyskusji dla każdego, kto jest ciekawy świata – mówi „Tygodnikowi”.

Obecnie prof. Nowicka przygotowuje dla Kolegium – wraz z filozofką Chantal Delsol – cykl zajęć o myślicielach Europy Wschodniej, przede wszystkim polskich, czeskich i węgierskich: – Bohaterami naszych wykładów będą m.in. Barbara Skarga, Leszek Kołakowski, Józef Tischner, środowisko paryskiej „Kultury”, ale także ks. Tomáš Halík i Jan Patočka. Chcemy przybliżyć Francuzom postaci, które niestety nie są tu prawie w ogóle znane – deklaruje wykładowczyni.

O świecie bez lęku

W deklaracji programowej ojcowie cystersi stawiają sobie za zadanie przerzucanie „pomostu między społeczeństwem obywatelskim a Kościołem” i dialog między ludźmi różnych przekonań i wyznań.

Partnerem Kolegium jest paryski Instytut Studiów Żydowskich Elie Wiesela, a wśród wykładowców Kolegium są liczni rabini, w tym kobiety. Maryel Taillot, jedna z koordynatorek sekcji naukowej Kolegium (deklaruje się jako „bardzo liberalna katoliczka”), opowiada: – Powiedziałam ostatnio do biskupa Jérôme’a Beau, przewodniczącego Kolegium: „Mam nadzieję, że doczekam, aż kobieta będzie u nas biskupem”. On się roześmiał, że nie widzi przeszkód, ale że raczej nie za szybko, „no i biorąc pod uwagę pani wiek...”.

Ważne jest prowadzenie dialogu z islamem, choć – jak mówi „Tygodnikowi” Taillot – bywa ciężko ze znalezieniem partnerów do takiej współpracy. Niemniej gośćmi katolickiej instytucji bywają także duchowni muzułmańscy.

Wśród słuchaczy kursów i uczestników debat przeważają zdecydowanie ludzie starsi, przywiązani do chrześcijaństwa z racji odebranego wychowania. Cystersi starają się jednak przyciągnąć młodzież, nawet daleką od wiary. Stąd na niektóre imprezy – jak debaty czy koncerty – dla osób poniżej 26. roku życia wstęp jest wolny. W programie nie brak też oferty dla dzieci i nastolatków: występów storytellerów, podwieczorków z filozofią albo warsztatów artystycznych.

Cystersi nie boją się także sztuki współczesnej, o czym przekonują śmiałe wystawy pokazywane tu w ostatnich latach. Jak choćby ekspozycja Włocha Claudia Parmiggianiego „Morze rozbitego szkła”. Artysta wystawił w nawie głównej budynku potłuczone szyby z niebieskiego szkła przywodzące na myśl zrujnowaną katedrę, a obok niej: spopielone księgi. Jakby chciał powiedzieć widzom: kiedy ginie wiedza i sztuka, świat pogrąża się w barbarzyństwie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, tłumacz z języka francuskiego, były korespondent PAP w Paryżu. Współpracował z Polskim Radiem, publikował m.in. w „Kontynentach”, „Znaku” i „Mówią Wieki”.

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2014