Kłopoty z polską teologią narodu

Jedni na samo słowo „naród” reagują alergicznie, inni zaś naród wynoszą na ołtarz jako rzeczywistość wywodzącą się od Boga, obecną w Jego stwórczym planie.

22.08.2016

Czyta się kilka minut

 /
/

Chcę zaznaczyć, że nasze próby teologii narodu są w takim ujęciu pierwsze w całym świecie. Tworzą one po prostu nową dyscyplinę teologiczną. Ale nowa dyscyplina niesie ze sobą jeszcze dużo niejasności, niepewności i błądzeń” – napisał, uważany za jej twórcę, ks. prof. Czesław. S. Bartnik, („Teologia narodu”, Częstochowa 1999). Teologiczne spory i dyskusje rzadko interesują tzw. zwykłych katolików. Nie jest tak, jak w 1054 r., kiedy przekupki Bizancjum kłóciły się o to, czy Duch pochodzi od Ojca poprzez Syna, czy też od Ojca i Syna. A spory się toczą i choć nie zagrażają – jak wtedy – wielką schizmą, to ich konkluzje mogą się okazać brzemienne w skutki, także dla „szarego katolika”.

Tak jest ze sporem o „polską teologię narodu”. Niedawno z ks. profesorem Bartnikiem spór podjął (na stronie Laboratorium Więzi) ks. Grzegorz Strzelczyk. Teraz głosami zamieszczonymi w tym numerze „Tygodnik” włącza się do debaty (Piotr Sikora „Niebiańscy imigranci” w kwestii teologii i Jerzy Sosnowski „Naród nie znosi próżni” w kwestii nowego nacjonalizmu).

Nie jest źle, że teologowie – nie od dzisiaj zresztą – badają naród w świetle wiary. Systematyczna refleksja może ułatwić orientację w świecie, w którym jedni na samo słowo „naród” reagują alergicznie, inni zaś naród wynoszą na ołtarz jako rzeczywistość wywodzącą się od Boga, obecną w Jego stwórczym planie (creatio continua. Patrz wywody ks. prof. Bartnika). Przeciwnicy tego poglądu (jak ks. Grzegorz Strzelczyk) zwracają uwagę, że „Księga Rodzaju widzi raczej w jedności ludzkości scenariusz zamierzony przez Boga, zaś jej plemienny rozpad ukazuje jako skutek grzechu (wieża Babel) (…). Perspektywa zaś Nowego Testamentu każe – po pierwsze – relatywizować napięcie pomiędzy Żydami i poganami jako dwoma częściami ludzkości (bowiem Chrystus zburzył rozdzielający je mur – por. Ef 2, 11nn), po drugie – widzieć w Kościele »miejsce« odradzania się jedności ludzkości (w scenie zesłania Ducha Świętego pojawia się wątek odwrócenia skutków podziału spod wieży Babel: przezwyciężenie pomieszania języków)”.

Za ks. Strzelczykiem zacytuję jeszcze jeden z kluczowych tekstów twórcy polskiej teologii narodu. „Naród posiada sferę podmiotową, przechodzącą od [odtąd cytat z Bartnika – G.S.] »wspólnoty natury ludzkiej ku wspólnocie osób, tworzącej pewien najwyższy rodzaj bytowania zbiorowego. Podmiotowość ta nie jest ‘osobą’ w takim znaczeniu, jak jednostka, ale posiada coś z osobowości tak, że stanowi jakby podmiotowość osobową, jakby ‘osobę’. Naród ma swój umysł, serce, wolę, działanie, uczucia, psyche. Stąd też mówimy w pewnej przenośni, ale nie fikcyjnie, o ‘duszy narodu’, o ‘duszy polskiej’ lub o ‘duchu polskim’. Ta ‘osobowość’ narodu jest najistotniejszą jego formą i ona decyduje, że dana społeczność ludzi jest narodem i takim oto konkretnym narodem, różnym od innych«”.

Wspomniałem wyżej o brzemiennych skutkach rozstrzygnięcia tego sporu. Na owe skutki wskazuje pytanie o sposób rozpoznania oczekiwań Boga wobec narodu, o odczytanie zleconej mu misji oraz woli samego narodu. W przypadku jedynego, według Objawienia, narodu wybranego taką rolę spełniali prorocy i charyzmatyczni przywódcy-prorocy. Nosicielem tego powołania bywała niewielka „reszta Izraela”.

Teologiczną refleksję nad narodem podejmował Jan Paweł II. W UNESCO (2 czerwca 1980 r.) powiedział: „Naród bowiem jest tą wielką wspólnotą ludzi, których łączą różne spoiwa, ale nade wszystko kultura. Naród istnieje z kultury i dla kultury” (zdaniem ks. prof. Bartnika naród jest rzeczywistością pierwotną w stosunku do kultury). O związku wiary i dziejów narodu mówił papież na placu Zwycięstwa w czerwcu 1979 r.: „Nie sposób zrozumieć dziejów Narodu polskiego – tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas – bez Chrystusa. Jeślibyśmy odrzucili ten klucz dla zrozumienia naszego Narodu, narazilibyśmy się na zasadnicze nieporozumienie. Nie rozumielibyśmy samych siebie. Nie sposób zrozumieć tego Narodu, który miał przeszłość tak wspaniałą, ale zarazem tak straszliwie trudną – bez Chrystusa”. To też polska teologia narodu, lecz różna od propozycji księdza prof. Bartnika. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2016