Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W pozwie farmaceuci uzasadniali, że przepisy naruszają ich prawa obywatelskie, każąc wybierać między „zapewnieniem źródeł utrzymania a głęboką wiarą i przekonaniami moralnymi”. Sąd przyznał im rację i stwierdził, że przepisy narzucone pracownikom aptek przez Stanową Radę Aptekarską są „niekonstytucyjne”.
Sąd federalny uznał, że regulacje z 2007 r. „nie są neutralne i nie mogą być stosowane powszechnie”. Konstrukcja przepisów nie pozwala też na odmowę sprzedaży środków poronnych ze względów religijnych, choć zakłada odmowę sprzedaży tych środków z różnych innych powodów – uzasadniał sędzia, wskazując, że w ten sposób złamane zostały 1. i 14. Poprawka do Konstytucji USA.
Przewodnicząca organizacji pro-life Amerykanie Zjednoczeni dla Życia (AUL) Charmaine Yoest podkreśla, że wyrok jest niezwykle ważny w kontekście tego, co próbuje ostatnio robić administracja Baracka Obamy, zmuszając instytucje religijne do finansowania w ramach obowiązkowych ubezpieczeń takich środków i praktyk, jak środki antykoncepcyjne, poronne i sterylizacja, które w świetle wiary są moralnie złe. „Federalny sąd okręgowy orzekł, że takie działanie jest niezgodne z konstytucją” – komentuje Yoest.
Amerykański Federalny Urząd Żywności i Leków (FDA) zezwolił na sprzedaż pigułki wczesnoporonnej bez recepty w 2006 roku. Osoba kupująca musi jedynie wykazać w aptece, że ukończyła 18 lat. Pigułka produkowana pod nazwą „Plan B” zawiera większą dawkę tych samych substancji, co zwykłe pigułki antykoncepcyjne. Jeśli kobieta zażyje ją w ciągu 72 godzin po stosunku płciowym, szanse na zapłodnienie spadają o 89 proc. Specjaliści przestrzegają, że sprzedaż środków wczesnoporonnych bez konsultacji lekarskiej stanowi poważne zagrożenie dla kobiet i ich poczętych dzieci.