Kierunek – ja

Kiedyś podczas liturgii koronacji nowym papieżom wręczano miskę z płonącą pakułą. Diakon wołał przy tym: „Tak przemija sława świata!”. Ów konkretny liturgiczny znak­ byłby aktualny także dziś – w Kościele, polityce czy gospodarce.

03.03.2014

Czyta się kilka minut

 / Fot. Arman Zhenikeyev / CORBIS
/ Fot. Arman Zhenikeyev / CORBIS

Nikt nie chce umierać. Nawet tęskniący za niebem nie chcą opuszczać padołu tego świata. Obłożnie chory wzdycha: „Panie, zabierz mnie do Twojego nieba, ale... jeszcze nie teraz”.

A przecież jest to cel, ku któremu wszyscy podążamy – nasze wspólne przeznaczenie. Śmierć nieubłaganie usuwa to, co stare, aby ustąpić miejsca nowemu. Pewnego dnia zostaniemy po prostu odwołani z szeregu. Bez dyskusji. Nie marnujmy więc czasu, nie żyjmy życiem drugich. Miejmy odwagę, aby podążać za głosem własnego serca i naszą osobistą intuicją. Jak ów ktoś, kto oświadczył: „Perspektywa (lub raczej widmo?) własnej śmierci stało się dla mnie najważniejszym narzędziem przy wszystkich zasadniczych decyzjach, jakie podejmowałem w historii mego życia”.

Niemniej „Memento homo, quia es ex pulvere et in pulverem reverteris” – „Pamiętaj człowieku, że jesteś prochem i w proch się obrócisz” – niejednemu kapłanowi ciężko przechodzi przez gardło ów hardy zwrot, który w środę popielcową powtarzają wiernym. Sam wolałbym w tym miejscu dodać: „Przepraszam, że mówię tak dosadnie, lecz taka jest prawda”.

ZŁUDZENIE

Ze snów o wieczności wyleczyć nas może realizm. Żyjemy w obliczu zbliżającej się śmierci. Więcej, śmierć jest najgenialniejszym wynalazkiem życia. Przetrząsa to, co się zestarzało, i robi miejsce dla tego, co nowe. Przypomina nam o tym środa popielcowa.

Wszyscy jesteśmy ukształtowani z tego samego prochu. Stwórca tchnął w nas tego samego ducha życia, który nas nobilituje. I tak krzyżyk znaczony na czole popiołem przywodzi nam przed oczy, jakiemu złudzeniu ulegamy, gdy sądzimy, że stoimy na piedestale; gdy wierzymy, że na drugich spoglądać możemy z wysoka – zwłaszcza gdy sprawujemy nad nimi władzę.

W liturgii koronacji papieża (która przestała być stosowana od czasów Pawła VI) wybranym na Tron Piotrowy wręczano miskę z płonącą pakułą. Diakon wołał przy tym: „Tak przemija sława świata!” (Sic transit gloria mundi). Koronacja papieża już wtedy nie była z pewnością na czasie. Jednak ów konkretny liturgiczny znak byłby aktualny także dziś – w Kościele, polityce czy gospodarce.

Nie traćmy też z oczu dalszej interpretacji symbolu popiołu: w niektórych starych kulturach – także europejskich – ludzie posypywali sobie głowy popiołem, aby okazać smutek. Czynić pokutę „w worku i popiele” – ten zwrot przetwał w języku po nasze czasy. Kapłan posypujący głowy popiołem może posłużyć się też alternatywną formułą: „Nawróć się i wierz w Ewangelię!”.

Czyn ten kryje w sobie gotowość do przyjęcia popiołowego znaku krzyża. Zawiera zobowiązanie do przemyślenia własnego życia, stosunku do siebie samego, do bliźnich i do Boga. A także do uporządkowania tych relacji, zaakceptowania nicości rzeczy materialnych i pielęgnowania cennego życia Bożego w każdym z nas; respektowania i pielęgnowania za przykładem Jezusa kruchości życia „małych i ubogich”, wreszcie: do odwrócenia siebie samego od owego samowolnego sprawowania władzy i bezwzględności wobec drugich.

LĘK PRZED EKSPOZYCJĄ

Kościół wysyła nas dzisiaj na ulice z widzialnym znakiem naszej wiary na czole: z popiołowym znakiem krzyża. Między Ewangelią a kościelną praktyką nie ma jednak żadnej sprzeczności: także za czasów Jezusa ludzie wystawiali pobożność na pokaz, aby być widzianymi przez drugich i awansować w ich poważaniu. O takich ludziach mówi Jezus, że swoją nagrodę już otrzymali.

Dziś sytuacja przedstawia się na odwrót: religię zdewaluowano do sfery prywatnej, w dużym stopniu wyparto ją z życia publicznego. Ten, kto eksponuje publicznie wiarę, napotyka na niezrozumienie lub wręcz śmiech; zdaje się tracić w oczach otoczenia. Wielu chrześcijan odczuwa lęk przed taką ekspozycją. Teraz chodzi więc o to, ażeby przezwyciężyć bezgłos wiary – i to bez oglądania się na to, „co powiedzą ludzie”.

Co jednak niesie z sobą ów „wymowny” symbol popiołu? Każdy, kto doświadczył sytuacji, gdy na jego oczach „spalały się” umiłowane przezeń wartości, mógł się przekonać, że nic tak dobitnie nie wyraża przemijalności spraw ziemskich (i nic tak nie eksponuje naszego przemijania) – jak właśnie szczypta popiołu.

Nasze życie rozpływa się nam między palcami. W końcu nie pozostaje nic poza grudką pyłu, szczyptą popiołu. Skazani na śmierć, przed którą bronimy się na wszystkie sposoby i wszystkimi siłami – w obliczu nieskuteczności naszych zmagań.

A mimo to odrobina popiołu na naszym czole nie jest przekleństwem, lecz błogosławieństwem. Umierając na krzyżu, Chrystus odebrał śmierci całą jej grozę, w Zmartwychwstaniu obwieścił, do jakiego prawdziwego życia jesteśmy stworzeni.

Popiołowy krzyż przypomina nam o naszej śmiertelności, a ponadto wskazuje, jak wszyscy jesteśmy czuli na zranienie. Właśnie dlatego powinniśmy wzajemnie się osłaniać i podnosić. Dlatego powinniśmy być ludźmi pełnymi wyrozumienia i dobroci: nie wynosić się ponad drugich, gdyż to zawsze wiedzie ku pokuszeniu, jakie stało się udziałem samego Jezusa w czasie 40 dni postu na pustyni.

JAK MĄDRZE POŚCIĆ

Wchodzimy w okres Wielkiego Postu. Być może jako dzieci wsłuchiwaliśmy się, kiedy nasze stare sąsiadki opowiadały o „starych, dobrych czasach” – o tym, jak dawniej poszczono. Na stole nie pojawiało się w tym okresie mięso ani zwierzęcy tłuszcz. Aby reszty tłustego mięsiwa nie zmieszały się z postnym jedzeniem, w Środę Popielcową przegotowywano wszystkie garnki.

Jak dziś godnie przeżywać czas Wielkiego Postu? Nie powinniśmy tracić z oczu jego biblijnego tła: praktyki określonego poszczenia. Wielki Post przywodzi nam na myśl owe 40 dni, w których Jezus wycofał się ze swej publicznej aktywności i udał się na pustynię.

W poszczególnych epokach chrześcijaństwa postne zwyczaje były bardzo zróżnicowane. Po Soborze Watykańskim II Kościół ograniczył przepisy postne m.in. do przykazania jednorazowego posiłku do syta oraz zakazu spożywania pokarmów mięsnych w środę popielcową, formę postu pozostawił zaś uznaniu wiernych. Powstały nowe zwyczaje poszczenia. Jedni w całym Wielkim Poście nie sięgają po alkohol, inni przerywają palenie papierosów itp. Ostatnio niektórzy spotykają się w grupach dla odbycia postnej kuracji.

Jednak ważniejsze od metod poszczenia jest poruszanie się po pustynnych szlakach w sensie przenośnym. Czas między środą popielcową a Wielkanocą powinien być przede wszystkim okresem intensywnego ukierunkowania na siebie samego i refleksji nad własnym stylem życia. Ważne pozostaje wycofanie ze zgiełku życia, zamyślenie się nad własną egzystencją. Bez pewnej miary wyciszenia zadanie to się nie uda. Niech nas więc nie dziwi okoliczność, iż nasi przodkowie wzbraniali się w okresie Wielkiego Postu od wszelkiego rodzaju rozrywek.

Wspomnieć trzeba tu jeszcze o jednym ważkim elemencie: o konfrontacji własnych scenariuszy życia z wymogiem Ewangelii. Jaką rolę pełnią w mym życiu żądania sprawiedliwości, miłości bliźniego, wzajemnej pomocy, respektowania godności człowieka?

***

Jezus powrócił z 40-dniowego postu na pustyni z jasnymi kryteriami co do tego, co w życiu liczy się przed Bogiem – przeciwstawił się też zakusom zorientowania swego życia wedle wartości, które przemijają z czasem. Prośmy Pana, aby w dniach Wielkiego Postu obdarował i nas podobną jasnością spojrzenia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2014