Ki Tece

Ks. Pwt 21, 10 - 25, 19

17.08.2010

Czyta się kilka minut

Amalekici są odwiecznymi wrogami Izraela. Zniknęli, ale ich imię pozostało symbolem wrogości. Gdy współcześni ortodoksi opisują konflikt z Arabami, nie używają słowa Arab, mówią: Amalekici. Gdy rabini i cadycy wspominają czasy wojny, nie mówią Niemcy, są tylko Amalekici. Dlaczego tak czynią? Po pierwsze, tak naucza Tora, gdzie napisane jest: "wojna jest między Panem a Amalekitami, z pokolenia w pokolenie!". Wojna ta się nie skończyła i trwać będzie, póki lud Izraela nie osiądzie w spokoju i zgodnie z wolą Boga "w tej ziemi". Ta wojna toczy się z różnymi narodami, ruchami politycznymi, ale wszystkie nazywane są tak samo. Perspektywa pokoju jest odległa, nam nieznana.

Po drugie, ortodoksyjni Żydzi uważają, że cały opis historii nazywanej przez nas świecką daje się ująć językiem biblijnym. Nie są potrzebne współczesne nazwy: komunizm, faszyzm, Arabowie, Niemcy, ponieważ wystarczą określenia zaczerpnięte ze świętego tekstu. Cała historia tam już jest. Tylko trzeba ją odnaleźć. Nowoczesny język politologii i historii nic nie wnosi do opisu rzeczywistości. Amalekici są przeciwnikami strasznymi, przebiegłymi i okrutnymi. Są symbolem odwiecznego śmiertelnego niebezpieczeństwa, niczym nieuzasadnionej wrogości.

Dlaczego zasłużyli na takie miano?

Z Księgi Powtórzonego Prawa wynika, że zaatakowali naród w drodze, strudzony, który nie uwolnił się jeszcze z niewolniczych przyzwyczajeń. Z opisu zawartego w Księdze Wyjścia dowiadujemy się, że Amalekici napadli lud w Refidim, nim jeszcze dotarł pod górę Syjon. Brakowało wody, byli spragnieni i pytali Mojżesza: "czy dlatego wyprowadziłeś nas z Egiptu, aby przyprawić nas i dzieci nasze, i dobytek nasz o śmierć z pragnienia" (17, 3). Mojżesz uderzeniem laski w skałę sprowadził wodę, ale miejsce to nazwał miejscem sporów, bo tam Izraelici kusili Pana pytaniem "Czy jest Pan pośród nas, czy nie?". (17, 7) Wtedy na ten zmęczony, skłócony, obrażony na Boga naród spadły wojska Amalekitów. Chcieli wykorzystać słabości wędrowców. Bitwa trwała cały dzień. Przeważył w końcu Izrael. Wojna z Amalekitami była tak ważna, ponieważ oni chcieli zatrzymać plan Boga. Chcieli zniszczyć naród, nim ten w istocie powstał, nim otrzymał Torę, nim zawarł przymierze z Bogiem. W ten sposób stali się nie tylko wrogami Żydów, ale również samego Boga, bo wystąpili przeciw Niemu i Jego opatrznościowym zamierzeniom.

Wojna z Amalekitami ma też, wedle tradycji chasydzkiej, charakter duchowy, psychologiczny. Z Hagady czytanej na święto Paschy dowiadujemy się, że każdy z nas musi się czuć tak, jakby osobiście wychodził z Egiptu, Micraim. Słowo "micraim" po hebrajsku oznacza Egipt i wąskie przejście. Tym wąskim przejściem jest szyja, przesmyk między głową a sercem. Umysł posiada oczywistą wyższość nad sercem i ważnym jest, by ową wrodzoną przewagę zachować, podporządkowując uczucia i pragnienia naszej wiedzy o tym, co jest słuszne i prawdziwe. Owe wąskie przejście w nas polega właśnie na przekraczaniu emocjonalnej subiektywności, samointeresowności. Póki umysł nie zapanuje nad nami, wewnętrzna integralność osoby jest zagrożona. Chasydzcy mistrzowie ze szkoły chabadu wymagają od swoich zwolenników, by stanęli ponad namiętnościami i pragnieniami, wziąwszy w karby serce.

Jest w nas i wokół nas odwieczny wróg, który nosi imię Amalek. Jest to wróg trudny do pokonania, bo rzuca wyzwanie Bogu i boskiemu porządkowi, nie tyle kwestionując argumenty i poglądy ludzi wiary, ale po prostu przechodząc obok nich obojętnie. Nie zajmuje się nimi, nic go one nie obchodzą. Jest całkowicie obojętny na idee i myślenie. Robi swoje. Napada, odciąga od modlitwy, psuje charaktery. Nie dopuszcza rozumu do głosu, ale też nie jest samowładnym rzecznikiem namiętności. Można rzec, ma dużo wspólnego ze współczesnym cynizmem czy skrajnym indyferentyzmem.

Jak się uchronić przed wewnętrznym Amalekiem? W Księdze Powtórzonego Prawa powiada się: "Pamiętaj, co ci uczynił Amalek w czasie drogi..." (17, 1). Ocaleniem jest pamięć. Odpowiadamy - uczą rabini - na jego wyzwania pamięcią, a nie argumentami. Pamięcią, jak rozumiem, właściwych uczynków i trafnego wyboru, wysiłku, jaki pochłania walka z biernością, obojętnością, nijakością. Wsłuchując się w podszepty przeszłości, słyszymy nauki, których mamy się trzymać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2010