Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jednak emocje, które budził Marsz, bynajmniej nie są związane z kwestią bezpieczeństwa, ale z trudną zbitką dwóch spraw: oceny homoseksualizmu oraz poszanowania prawa do manifestacji swych przekonań. Chcę tu przypomnieć, że w pierwszej kwestii stanowisko Kościoła jest i będzie jednoznaczne: “akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane" i “w żadnym przypadku nie będą mogły być zaaprobowane" (Katechizm Kościoła Katolickiego 2357). W drugiej, czyli manifestowania przekonań - Kościół jest przeciwko dyskryminacji. Za “godne ubolewania uznaje to, że osoby homoseksualne były i wciąż są przedmiotem złośliwych określeń i aktów przemocy". Kościół wręcz wymaga od pasterzy “potępienia takich zachowań, gdziekolwiek miałyby one miejsce". A to w imię szacunku dla bliźniego: “Osobista godność każdego człowieka winna być zawsze szanowana w słowach, w czynach i w ustawodawstwie" (cytaty z dokumentu Kongregacji Nauki Wiary “O duszpasterstwie osób homoseksualnych" z 1986 r.).
Tak więc nie można oczekiwać, że katolik uzna związki homoseksualne za równorzędne czy tak samo dopuszczalne jak małżeństwo, jednak należy oczekiwać, że zawsze stanie on w obronie godności człowieka-homoseksualisty. W tej sprawie ma prawo, a czasem nawet obowiązek manifestować.