Katalonia: straceńcza fiesta

Stało się: w piątek 27 października regionalny parlament uchwalił deklarację niepodległości Katalonii. Głosowanie było tajne.

31.10.2017

Czyta się kilka minut

Uczestnik marszu jedności w Barcelonie, 29 października 2017 r. / JORDI BOIXAREU / ZUMA PRESS / SPLASH NEWS
Uczestnik marszu jedności w Barcelonie, 29 października 2017 r. / JORDI BOIXAREU / ZUMA PRESS / SPLASH NEWS

Zamiast systemu elektronicznego użyto kartek i szklanej urny – w ten sposób posłowie próbowali uchronić się przed odpowiedzialnością karną. 53 deputowanych – przeciwników secesji – opuściło salę na znak protestu, 10 zagłosowało przeciw, 70 za, a dwóch oddało puste głosy. Te ostatnie miały utrudnić śledczym wskazanie głosujących na „tak”. Po wszystkim odśpiewano hymn Katalonii – rewolucyjną pieśń o wyzwoleniu z okowów i wygnaniu panów.

W budynku regionalnego parlamentu na tę chwilę czekało trzystu katalońskich burmistrzów. Przed budynkiem – tysiące zwyczajnych obywateli. Wystrzeliły korki od szampana i race, zawyły klaksony; ocierano łzy i padano sobie w ramiona. Pod siedzibą katalońskiego rządu autonomicznego ustawiono scenę i nagłośnienie. Między kolejnymi piosenkami wielotysięczny tłum skandował: „Fora fora fora la bandera espanyola!” – żądanie usunięcia z dachu pałacu flagi Królestwa Hiszpanii. Cały wieczór pilnowały jej kamery telewizji, przekazując obraz na żywo. Gdy impreza się skończyła, flaga wciąż powiewała nad placem, lepkim od rozlanego piwa i zaśmieconym setkami puszek.

To była straceńcza fiesta. Gdy w Barcelonie trwała sesja katalońskiego parlamentu, w Madrycie odbywało się posiedzenie Senatu (izby wyższej Kortezów, parlamentu hiszpańskiego). Niecałą godzinę po tym, jak ten pierwszy przegłosował niepodległość, ten drugi przekazał rządowi centralnemu kontrolę nad „niepodległą” wspólnotą autonomiczną. Parę godzin później premier Hiszpanii Mariano Rajoy ogłosił, że odwołuje kataloński rząd autonomiczny, rozwiązuje kataloński parlament i wyznacza datę przedterminowych wyborów lokalnych na 21 grudnia.

W sobotni poranek było już wiadomo, co dalej z Mossos d’Esquadra – liczącą 17 tys. funkcjonariuszy, świetnie wyszkoloną i uzbrojoną policją autonomiczną. Minister spraw wewnętrznych Hiszpanii nie zlikwidował tej formacji, ale usunął jej szefa Lluísa Trapera. Ten zaapelował do podwładnych, żeby byli lojalni wobec nowego kierownictwa.

Twardy kurs Rajoya wobec Katalonii nie byłby możliwy, gdyby nie poparcie dla niego ze strony partii opozycyjnych: liberalnej Ciudadanos i socjalistycznej PSOE. Przeciwna jest tylko lewicowa Podemos – dla tego ugrupowania rządząca krajem konserwatywna Partia Ludowa (Partido Popular) to uosobienie korupcji i pogardy wobec obywateli, nie może więc być wiarygodna w roli „strażnika demokracji”. Ale większość Hiszpanów, w tym wyborcy Podemos, popiera nieugiętą postawę Madrytu.

W sobotę Carles Puigdemont, odwołany właśnie premier autonomii, wygłosił trzyminutowe orędzie. Stojąc na tle flag katalońskiej i unijnej, apelował o pokojowy „demokratyczny opór” wobec Madrytu i „pracę na rzecz wolnego kraju”. Tym samym zapewnił, że pozostaje na stanowisku, a cały proces trwa. „El procés” to słowo klucz, ulubione wśród zwolenników niepodległości i wykpiwane przez przeciwników. „»Proces« Puigdemonta jest bardziej kafkowski niż »Proces« Kafki” – mówiła z mównicy katalońskiego parlamentu liderka opozycji Inés Arrimadas.

Gdy telewizje emitowały jego nagrane wcześniej orędzie, Puigdemont jadł obiad z przyjaciółmi w restauracji w centrum Girony. Między kolejnymi butelkami wina uśmiechał się do reporterów i pozował do zdjęć ze zwolennikami. Zapewne chciał posłać w świat uspokajającą wiadomość: nie jestem spiskowcem i rebeliantem, jestem człowiekiem takim jak wy. Ale skojarzenia z ostatnią wieczerzą były nieuchronne.

Tymczasem kolejne kraje – od Niemiec i USA po Maroko – zapewniały, że nie uznają niepodległości Katalonii. A kolejne firmy ogłaszały, że rezygnują z siedziby w regionie (od początku października taką decyzję podjęło niemal 1700 przedsiębiorstw; pomoc w przeprowadzce zapewnił im rząd centralny, upraszczając zasady przenosin).

W niedzielę przyszedł następny cios: w Barcelonie odbyła się wielka manifestacja zwolenników jedności Hiszpanii. Oklaskiwano przemówienia polityków i intelektualistów wzywających do masowego udziału w przyspieszonych wyborach regionalnych (nie wiadomo jeszcze, czy partie niepodległościowe w nich wystartują). Śpiewano przebój „Y viva España!”, nucono hymn Hiszpanii – jeden z niewielu hymnów państwowych pozbawionych tekstu. Organizatorzy mówili o ponad milionie uczestników, straż miejska o 350 tysiącach (to liczba bardziej prawdopodobna). Aż do wieczora miasto było pełne ludzi z flagami Hiszpanii. Secesjoniści woleli myśleć, że to posiłki przysłane spoza Katalonii. Pocieszali się dowcipem:

– Mamo, gdzie pojedziemy w niedzielę?

– Do Barcelony, pobyć z rodziną.

– Nie wiedziałem, że mamy tam rodzinę.

– Ja też nie. Do niedawna.

Jedno z haseł skandowanych na niedzielnej manifestacji brzmiało: „Ani amnestii, ani przebaczenia: Puigdemont do więzienia!”.

Gdy kończę ten tekst, w poniedziałek 30 października, prokurator generalny Hiszpanii przedstawił właśnie zarzuty wobec katalońskiego premiera, członków katalońskiego rządu i prezydium katalońskiego parlamentu. Są oskarżeni o kierowanie rebelią, bunt wobec władzy państwowej, malwersację środków publicznych i „przestępstwa pokrewne”. Maksymalna kara za pierwsze z tych przestępstw to 30 lat więzienia.

Rzecznik Mossos d’Esquadra wyraził nadzieję, że ewentualny nakaz aresztowania będzie musiała wykonać policja hiszpańska, nie regionalna. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Absolwentka dziennikarstwa i filmoznawstwa, autorka nominowanej do Nagrody Literackiej Gryfia biografii Haliny Poświatowskiej „Uparte serce” (Znak 2014). Laureatka Grand Prix Nagrody Dziennikarzy Małopolski i Nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 45/2017