Kariera babki byczej

Ta historia rozpoczęła się oficjalnie w czerwcu 1990 r. w pobliżu portu na Helu.

02.05.2013

Czyta się kilka minut

 / Fot. WIKIPEDIA.ORG
/ Fot. WIKIPEDIA.ORG

Naukowcy po raz pierwszy odnotowali wówczas pojawienie się na Bałtyku babki byczej (Neogobius melanostomus), występującej wcześniej głównie w morzach Czarnym, Azowskim i Kaspijskim. Odłowiony osobnik był dorosły, prawdopodobnie w Bałtyku spędził już trochę czasu, przywleczony w wodach balastowych jednego ze statków.

Ryba jest niezbyt urodziwa, a niektórzy twierdzą wręcz, że pokraczna. Nieproporcjonalnie wielka głowa, szarobrązowy kolor ciała, w okresie tarła u samców przechodzący w czarny, ciemne boczne plamy – w rybim konkursie piękności na medal raczej szans nie ma. Nie to jednak martwi polskich ichtiologów. Babka jest gatunkiem niesłychanie ekspansywnym i żarłocznym, szybko rozprzestrzenia się w strefie przybrzeżnej Bałtyku, z roku na rok coraz odważniej zapuszczając się również w górę rzek. Ma idealne warunki do rozwoju: niewielu naturalnych wrogów, przeżyźnione, obfite w małże i mięczaki wody sprawiają, że rozmnaża się bez przeszkód. Konkuruje z flądrą, zjada narybek, ikrę, mniejsze gatunki, krewetki i wieloszczety, nie wzgardzi nawet pijawką. Babka bycza skutecznie wypiera płocie, sieje, a nawet szczupaki, stanowiące niegdyś podstawę rybołówstwa np. Zatoki Puckiej. Nie budzi również szczególnego zainteresowania konsumentów, mimo że przybrzeżny kuter może odłowić nawet 50 kg w czasie jednego połowu, a jej mięso jest bardzo smaczne.

Jest jeszcze jeden kłopot. Żarłoczny gatunek sięga po gatunki małży, w których kumulują się spływające wraz z rzekami metale ciężkie. Oznacza to, że w łańcuchu pokarmowym zaczyna krążyć większa ich ilość. Nie oznacza to, że babki nie można jeść – toksyny i metale ciężkie występują również w mięsie popularnych gatunków.

Dla bioróżnorodności przełowionego Bałtyku byłoby znacznie lepiej, gdyby babka bycza wróciła tam, skąd przypłynęła. Tak się jednak nie stanie. Gatunek ma się świetnie i lada chwila zaanektuje wybrzeża Danii, ostatnie miejsce na Bałtyku, w którym go jeszcze nie było.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2013

Artykuł pochodzi z dodatku „Na bezrybiu