Kardynał Stanisław Dziwisz dla „Tygodnika Powszechnego”

Na zaproszenie do uczestnictwa w Międzynarodowym Kongresie "Ludzie i Religie" odpowiedzieli przywódcy religijni z całego świata. Co ważne, wzięli w nim udział nie tylko ludzie religii, ale także kultury i polityki. Jest to dla mnie osobiście wielka radość i satysfakcja.

15.09.2009

Czyta się kilka minut

Bardzo ważne jest także to, że Kongres odbył się w 70-lecie wybuchu II wojny światowej. Był jednocześnie przypomnieniem tragedii, jaką symbolizuje Auschwitz--Birkenau, ale i przemian w Polsce oraz w całym bloku wschodnim, które dokonały się przed 20 laty. Znamienne, że wielu polityków chciało zabrać głos na temat pokoju, pojednania i porozumienia. Oczywiście trudno ich wszystkich wymienić, ale lista jest imponująca. Patriarchaty Konstantynopola i Moskwy wydelegowały metropolitów, co pokazuje, że przywiązywały do Kongresu dużą wagę.

Pielgrzymowanie dla pokoju rozpoczął Jan Paweł II i pewnie dlatego krakowskie spotkanie było wielkim hołdem złożonym Karolowi Wojtyle. To się wciąż czuło i słyszało, a przykładem choćby przemówienie Ahmada Al-Tayyeba, rektora uniwersytetu Al-Azhar w Kairze, który oświadczył, że muzułmanie nigdy nie zapomną tego, co Jan Paweł II uczynił dla islamu. Podobne głosy było słychać wśród przedstawicieli innych religii. Bo Jan Paweł II nie tylko dopomógł zburzyć mur berliński, ale także mury dzielące różne religie.

Papieżowi zależało na tym, żeby wiara w Boga nie była przyczyną sporów, napięć i wojen. Żeby nie oddalała ludzi od siebie, ale ich przybliżała. Dlatego występował przeciw interwencji w Iraku. Po 11 września byliśmy o krok od tzw. świętej wojny. Janowi Pawłowi II udało się do niej nie dopuścić - i za to są mu wdzięczni nie tylko chrześcijanie, ale także muzułmanie i mieszkańcy Bliskiego Wschodu.

W tych dniach września doświadczyliśmy tego, jak duch Asyżu faktycznie przeniósł się do Krakowa: to było wielkie spotkanie pełne wzajemnej życzliwości. Staliśmy się sobie bliscy. Widziałem rabinów obejmujących braterskim uściskiem muzułmanów. Szczególnie zachwycił mnie rabin David Brodman. Tylko człowiek głębokiej wiary może mówić tak, jak przemawiał główny rabin Savyonu, który sam przeszedł przez tragedię Holokaustu.

Przedstawiciele Wspólnoty Sant’Egidio mówili mi, że w Krakowie nie tylko wzmocnił się, ale także poniekąd odrodził duch Asyżu. Jestem przekonany, że nasi goście - ludzie duchowni i świeccy, tacy jak na przykład Joshua DuBois, doradca ds. religijnych prezydenta USA i dyrektor biura współpracy Białego Domu z organizacjami religijnymi - poniosą ducha Asyżu, dosłownie, na cały świat.

Ipso facto Kongres okazał się też wielką promocją Krakowa i Polski. Większość uczestników gościła w naszym kraju po raz pierwszy. Wyjeżdżali oczarowani pięknem modlitwy, ale też miasta. W tym sensie również dla Polaków "Asyż w Krakowie" był realnym otwarciem się na świat. ?h

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2009