Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pierwsza walczy z Arabami, których w Polsce prawie nie ma, Żydami, których w Polsce prawie nie ma, oraz uchodźcami, których jest w Polsce tylu, ilu Arabów i Żydów razem wziętych. Druga obiecuje wydać pieniądze, których nie ma i nie będzie miała. Pierwsza reprezentuje „prawy sektor” i nie cieszy się znaczącym poparciem. Druga reprezentuje tzw. mainstream i wciąż znajduje wyborców. Kiedy jednak gromada obiecująca wydatki zdobędzie władzę i okaże się, że wszystko, o czym mówiła podczas kampanii, jest zawracaniem Wisłą głowy na skręconym karku (nie da się wydusić 40 mld z niepłaconego VAT-u, tak jak nie da się zlikwidować etatów wprowadzając etaty dla wszystkich)… No właśnie, co wtedy? Optymista powie, że ludzie tylko „zniechęcą się do klasy politycznej”. Realista powie, że porzucą tych od obiecywania, a spróbują zaufać tym od walki i czynu. ©