Kąkol i pszenica

Uchylenie ustawy z 1993 roku, to zły pomysł, który przyniesie więcej szkody niż pożytku. To nie przysłuży się nienarodzonym!

07.04.2016

Czyta się kilka minut

O. Ludwik Wiśniewski OP /  / Fot. ANDRZEJ STAWINSKI/REPORTER
O. Ludwik Wiśniewski OP / / Fot. ANDRZEJ STAWINSKI/REPORTER

W niedzielę Bożego Miłosierdzia odczytałem po mszy komunikat Prezydium Episkopatu wzywający do uchylenia ustawy z 1993 r., dopuszczającej w trzech przypadkach przerwanie ciąży. Niektórzy z uczestniczących we mszy odprawianej przeze mnie byli zaskoczeni, że komunikat odczytałem. Nie było bowiem takiego obowiązku. Biskup ordynariusz nie zobowiązał kapłanów diecezji lubelskiej do odczytania go. Podobno w niektórych diecezjach w ogóle nie odczytywano tego komunikatu.

Ja odczytałem z dwu powodów. Wypowiedź pochodzi od zespołu biskupów najbardziej liczących się w naszym kraju, bo od Prezydium Konferencji Episkopatu. A głos biskupów jest zawsze ważny, nawet wtedy, gdy się nie całkiem z nim zgadzamy. Po wtóre, odczytałem ten komunikat, bo zrodził się on z troski o nienarodzonych, a ta troska jest wielką troską wielu z nas, także jest wielką moją troską.


Aborcja: prawny zakaz czy sumienie


Jednakże uważam, że w komunikacie Prezydium Episkopatu ta troska została wyrażona w sposób trochę uproszczony. Nieco innych akcentów oczekiwałbym od Pasterzy Kościoła.

Wiele lat temu, w duszpasterstwie akademickim prowadzonym przeze mnie zrodziła się potrzeba podjęcia działań w obronie nienarodzonych i powstał wówczas zespół studentów, który przyjął nazwę „Troska o życie”. Od tego czasu wiem, że nie każda głośno deklarowana „obrona” jest rzeczywistą obroną.
Oto czego oczekiwałbym od biskupów mojego Kościoła, zanim zgłoszą postulat uchylenia ustawy z 1993 r.

Chciałbym po pierwsze, aby uroczyście oświadczyli, że są pełni uznania i podziwu dla tych wszystkich rodziców, którzy ofiarnie, często za cenę rezygnacji z osobistych ambicji i karier, wychowują swoje niepełnosprawne dzieci. Ten podziw jest tym większy, że wielu rodziców miało świadomość, że ich dziecko urodzi się fizycznie lub umysłowo kalekie, a jednak zdecydowali się na jego urodzenie i wychowanie. Postawa takich rodziców jest skarbem nie tylko Kościoła, ale całej społeczności ludzkiej. Chciałbym także, aby biskupi uroczyście wyrazili uznanie i podziw dla heroizmu tych matek, które będąc świadome zagrożenia własnego życia, zdecydowały się na urodzenie swoich dzieci.

Po wtóre chciałbym, aby biskupi oświadczyli, że zdają sobie sprawę z tego, przed jak trudnymi decyzjami stoją rodzice, których nienarodzone dzieci z dużym prawdopodobieństwem, a może nawet z całą pewnością okażą się fizycznie lub umysłowo upośledzonymi. Chciałbym, aby biskupi wprost powiedzieli, że przyjęcie takiego potomstwa wymaga heroizmu, a jednak pokornie poprosili, by matki i ojcowie takich dzieci poszli za głosem swego sumienia, które każe uszanować każde ludzkie życie. Ze swej strony społeczność Kościoła uaktywni się i zrobi wszystko, aby takie rodziny nie pozostały same.

Wreszcie po trzecie chciałbym, aby biskupi zaapelowali do władz państwowych o realną pomoc rodzicom wychowującym niepełnosprawne dzieci. W tej materii jest bardzo wiele do zrobienia. Mam bliską rodzinę żyjącą w Niemczech, wychowującą dwu synów od zawsze sparaliżowanych. Pomoc rodzicom opiekującym się takimi dziećmi w Niemczech i Polsce – to niebo a ziemia! Trzeba też pamiętać i trzeba o tym ciągle przypominać rządzącym, że stosunek do ludzi upośledzonych, kalek, chorych i starych naocznie pokazuje, czy dany kraj jest w gronie krajów cywilizowanych, czy prymitywnych.

Marzeniem wielu z nas jest doczekanie takiego momentu, kiedy całe społeczeństwo uzna, że każde ludzkie życie, także ułomne, jest święte. Marzeniem jest, aby żadnemu nienarodzonemu życia nie odbierano. Aby przybliżyć się do tego ideału, trzeba wielkiej pracy wychowawczej, trzeba wielkiego wysiłku i trzeba wielkiej miłości. Wprowadzenie całkowitego zakazu nie jest lekarstwem ratującym życie każdego nienarodzonego. Decyzja na urodzenie kalekiego dziecka jest aktem heroicznym i musi być osobista. Tej osobistej decyzji nie można zastąpić decyzją prawodawcy! Uchylenie ustawy z 1993 r. to zły pomysł, który przyniesie więcej szkody niż pożytku. To nie jest pomysł, który przysłuży się nienarodzonym!

Wiem, że posypią się na mnie gromy za to, co powyżej napisałem. A ja uważam, że moje stanowisko jest ewangeliczne. W 13. rozdziale Ewangelii św. Mateusza zapisana jest przypowieść o pszenicy i kąkolu. Wyrosła pszenica, ale wyrósł też kąkol. Gorliwi żniwiarze natychmiast przybiegli do gospodarza z propozycją wyzbierania kąkolu. Ale gospodarz odpowiedział: „Nie, abyście zbierając kąkol nie powyrywali zarazem i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa”. Ludzka i chrześcijańska mądrość każe czasem czekać na moment, kiedy bez szkód będzie można nareszcie usuwać chwast.

Cierpliwości! Pracujmy nad tym, aby życie nienarodzonych było w naszym kraju i wszędzie szanowane. Przygotowujmy odpowiednie warunki. Głośmy z mocą i miłością, że każde życie jest święte. I bądźmy miłosierni dla tych, którzy uważają inaczej. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dominikan, długoletni duszpasterz akademicki. W PRL działacz opozycji antykomunistycznej. Laureat Medalu Świętego Jerzego. Na łamach „Tygodnika Powszechnego” dokonywał wnikliwej diagnozy sytuacji w polskim Kościele, stawiając trudne pytania niektórym biskupom… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2016