Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Te smutne, choć potwierdzające tylko opisywaną wielokrotnie rzeczywistość wnioski przynoszą badania opinii tysiąca uczniów przeprowadzone na zlecenie agencji edukacyjnej Language Abroad. Duże grupy, brak konwersacji i dostępu do native speakerów - to tylko niektóre wymieniane przez młodzież przeszkody w skutecznej edukacji językowej.
Do tej diagnozy można niestety dodać kolejne elementy. Problemem polskich szkół pozostaje duża rotacja szkolnych nauczycieli języków (zwłaszcza anglistów, którzy w poszukiwaniu lepszej zarobkowo pracy odchodzą często nawet w trakcie roku szkolnego) i brak efektywnego systemu podziału na grupy ze względu na poziom uczniów (postulowany od dawna podział "ponadklasowy", skuteczniej oddzielający początkujących od bardziej zaawansowanych, działa tylko w nielicznych szkołach).
Językowa edukacja młodych Polaków ma też jasną stronę, o której warto pamiętać. To kolosalny lingwistyczny postęp, który dokonał się w młodym pokoleniu przez ostatnie dwadzieścia lat. Kształceni już po 1989 r. dzisiejsi nastolatkowie, dwudziesto- i trzydziestolatkowie coraz rzadziej mają powody do językowych kompleksów za granicą. Problem w tym, że postęp stał się udziałem wybrańców, których rodziców stać było na edukacyjne inwestycje, a zawdzięczamy go w dużej mierze armii korepetytorów i szkołom prywatnym. Udział polskiej edukacji publicznej w językowej rewolucji nie był, by nazwać rzecz łagodnie, dominujący, o czym bezlitośnie przypomnieli nam właśnie sami uczniowie.