Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kluczem do zrozumienia tego przykazania jest określenie miłości, jakim posłużył się św. Jan, by zapisać ostatnią wolę Jezusa – język grecki zna bowiem aż cztery różne słowa oznaczające „miłość”. To, które pada tutaj, brzmi: agape („byście miłowali” = hina agapate). Agape jest miłością, której człowiek nie ma w sobie sam ze siebie, nie jest dla niego „naturalna”, przekracza ona jego czysto ludzkie możliwości – może ją tylko przyjąć jako DAR od Boga; opierając się na własnych siłach jest dla niego niemożliwa.
Człowiekowi wydaje się często, że potrafi kochać każdego. Do czasu! Do momentu, kiedy zostaje odarty z takich złudzeń – kiedy trafia w życiu na kogoś, kogo „nie da się” kochać – a nawet nie ma się na to najmniejszej „ochoty”. Każde kolejne spotkanie tej osoby wydaje się (i jest!) ponad siły. Wtedy właśnie otwiera się obszar Jezusowego przykazania: hina agapate!
Ale czy Bóg może nakazywać to, co niemożliwe?! Czy może mówić: to wam PRZYKAZUJĘ?
Może! I tak naprawdę właśnie o tym jest cała historia zbawienia: począwszy od Abrahama, który – będąc (75-letnim, a potem 99-letnim!) starcem mającym niepłodną żonę – zostaje wezwany, by stać się OJCEM potomstwa jak piasek morski; przez trzech młodzieńców wezwanych, by chwalić Boga w samym środku rozpalonego pieca; po Maryję – powołaną do tego, by począć Syna, pozostając dziewicą, i po Piotra posłusznego wezwaniu, by – wbrew własnemu doświadczeniu – łowić ryby w samo południe, a następnie chodzić po wodzie wzburzonego jeziora. To wszystko wydaje się NIEMOŻLIWE! Nie aż tak jednak niemożliwe, jak – w naszym przypadku – miłość do niektórych ludzi...
Powtórzmy pytanie: czy Bóg może ją nakazać?
Może! Wtedy wszakże, i tylko wtedy, gdy jej nam udziela. I to nieustannie. W każdej chwili. I w każdych okolicznościach. Genialnie ujął to św. Augustyn w sławnej modlitwie, zapisanej w „Wyznaniach”: „Daj, co nakazujesz, i nakazuj, co chcesz!”.
Jezusowe przykazanie miłości nie jest więc moralizowaniem typu: „MUSISZ kochać np. nieprzyjaciół!”. Jest natomiast wezwaniem, by wytrwać w obdarowaniu (por. J 15, 9: „wytrwajcie w miłości Mojej!”) – by nie porzucać w takich momentach rzeczywistej komunii z Bogiem, bo ta może wygenerować postawy (w nas) i scenariusze (w każdych okolicznościach) nieprawdopodobne.