Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W odpowiedzi Jezus mówi: „Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” (zob. Mk 9, 38-40).
Uczniowie nie rozumieją, a miarą ich nierozumienia jest to, że... kłócą się między sobą, „który z nich jest największy” (Mk 9, 34). Niezrozumienie nie rozgrywa się na poziomie abstrakcyjnych pojęć, lecz na poziomie osobowych i życiowych postaw. Jezus mówi apostołom o uniżeniu krzyża; oni spierają się o wywyższenie władzy i zaszczytów. Jego uruchamia i gna do Jerozolimy pokora; ich nakręca ambicja i pycha. Wtedy stawia im przed oczy dziecko, wzywa, by chcieli się stać „najmniejszymi sługami” (w. 35-37).
Wydawać by się mogło, że zrozumieli. Lekcja została udzielona w sposób dosadny i prosty... Tymczasem nie! Nie zrozumieli. Złudzenie pryska po przytoczonym na wstępie odezwaniu się Jana: miejsce osobistej, indywidualnej pychy zajęła teraz pycha grupowa. W miejsce „ja jestem pierwszy!” i „jedynie ja!” pojawiło się teraz „my jesteśmy pierwsi!”, a właściwie „my jesteśmy jedyni i konieczni!”, „kto nie idzie za nami, nie idzie za Chrystusem!”, „poza granicami naszej wspólnoty Duch Święty nie działa”, albo wręcz: „nie ma prawa działać!”.
Tu w interpretacji trzeba zachować daleką ostrożność. Wszak Jezus w wielu miejscach swojej Ewangelii podkreśla fundamentalne dla wiary ludzi znaczenie Kościoła i apostołów: „Kto was słucha – Mnie słucha; kto wami gardzi – Mną gardzi!”; „Ja jestem z Wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata”. Niszczącemu Kościół Szawłowi mówi zdecydowanie pod Damaszkiem: „Dlaczego Mnie prześladujesz?”. Znana jest też historia synów Skewasa, którzy usiłowali z opętanego wyrzucać złego ducha „w imię Jezusa, którego głosi Paweł” (Dz 19, 13). Usłyszeli szatana: „Znam Jezusa, i wiem o Pawle; a wy kto jesteście?”.
Tak. Kościół jest potrzebny. Więcej: konieczny.
Ale właśnie dlatego także w Kościele kluczowe jest odniesienie każdego do Jezusa, a nie do przepowiadających Go i działających Jego mocą ludzi.
Apostołowie mają prowadzić ludzi do Jezusa, a nie zatrzymywać ich przy sobie. Mają ukazywać Jezusa – a nie siebie – jako jedyny punkt odniesienia; jedyne ostateczne osobowe kryterium. Z Nim mają ich wiązać, nie ze sobą. Na Nim koncentrować ich uwagę, nie na sobie.
Ta reguła ma jeszcze inny wymiar – działający na zasadzie, powiedziałbym, negatywu. Dojrzali w wierze ludzie nie dadzą się oddzielić od Jezusa – a więc także „wyrzucić” z Kościoła – zgorszeni grzechami tworzących go ludzi. Widzą Jezusa poprzez cnoty i świętość apostołów; ale nie tracą Go z oczu również wtedy, gdy pole widzenia zdają się wypełniać ich słabości, winy czy głupota. Także pycha i uzurpacja „wyłączności”, jaką zaprezentował Jan.
To nie zakwestionowanie czy wzięcie w nawias konieczności Kościoła. To jedynie pokazanie właściwego mu miejsca. To również uzmysłowienie każdej kościelnej wspólnocie, że – mówiąc językiem św. Jana Pawła II – „poza nią nie istnieje jedynie próżnia eklezjalna”. ©