Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie tylko dlatego, że niewiele w nim charakterystycznych dla poezji chwytów językowych (są takie nadal!), ale dlatego że spojrzenie piszącego jest tu spojrzeniem narratora, obserwatora, kogoś, kto myśli o historii, opowieści, zdarzeniach. Warto pamiętać, że Bierut jest autorem dwóch powieści. „Frak człowieka” to także książka najtrudniejsza do krótkiego skomentowania: teksty tu zebrane są dosyć różne i choć nie jest tak, że każdy z nich wyraźnie prezentuje zasady go określające, to jednak ich cechą jest pewna, by tak rzec, niesystemowość, utrudniająca posługiwanie się ogólnymi kategoriami.
Gdyby chcieć uchwycić jakąś zasadę obowiązującą we „Fraku człowieka”, należałoby powiedzieć, że język odłącza się tu od siebie samego. Historie, które opowiada Bierut, pozornie dzieją się na odludziu, na wysypiskach i śmietnikach. To pozór wytworzony właśnie przez język – szklany, wygłuszający emocje, niepozwalający nam „zaprzyjaźnić” się z nimi, broniący do nich dostępu. Nieruchoma perspektywa, z jaką poeta rejestruje obrazy świata, przygląda się ludziom i sobie, wpływa na przestrzeń, która w tych wierszach daje o sobie znać w scenach pełnych zastoju, martwoty, stagnacji. W efekcie czytelnik musi sobie poradzić z niedostępnością tworzonych przez Bieruta ułamków obrazów. Trzeba dodać, że charakterystycznie wsobne frazy nieczęsto ustępują miejsca takim, których forma jest bardziej „rozwinięta”. Najczęściej zdanie Bieruta przypomina zamarznięte bryły lodu, jest aforystycznie zamknięte, a on sam pisze „z jeżem na końcu języka” – jak w wierszu „Ron Carter”.
Poezja ta daje możliwość przyglądania się momentom, kiedy załamuje się komunikacja. Odpowiedzialność za jej podtrzymanie spada, jak można się domyślać, na czytelnika. W jednym z wierszy Bierut pisze: „sam z siebie ma nadlecieć czytelnik ze swoim końcem struny” – w jakimś sensie byłoby to zadanie odnoszące się także do innych tekstów z „Fraka człowieka”. Mimo sprozaizowanego języka i niedekoracyjności te wiersze są ostentacyjnie niedialogiczne lub – mówiąc ostrożniej – przygotowują inną postać porozumienia. Nie oznacza to, że są wykoncypowane – chodzi raczej o to, że trudności, jakie przed nami piętrzą, są skutkiem przepracowania eksperymentalnych dzieł, a zarazem próbą wyrwania się z pułapki różnego rodzaju formalizmów. W ich niejasnym pesymizmie nietrudno wyczuć nadzieję, z jaką Bierut myśli o sztuce i poezji.
Jacek Bierut, „Frak człowieka”, Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań 2011