Jesteśmy, by czytać

Ta książka cała jest dialogiem – z czytelnikami, z młodymi adeptami sztuki pisania, ale też z lekturami, które Olgę Tokarczuk formowały, i po prostu ze światem.

16.11.2020

Czyta się kilka minut

 /
/

Nobel bywał paraliżującą klątwą – na nowy tom wierszy Wisławy Szymborskiej czekaliśmy po decyzji Akademii sześć lat. Olgi Tokarczuk klątwa na szczęście nie dosięgła, choć na kolejną powieść pewnie też trochę poczekamy. Na razie otrzymaliśmy zbiór dwunastu szkiców zamknięty wykładem noblowskim, w którym znalazły się wielokrotnie już cytowane słowa o czułości jako „najbardziej wyrafinowanym sposobie ludzkiej komunikacji” i podstawowym mechanizmie psychologicznym powieści. To dobre podsumowanie książki będącej po trosze autobiografią intelektualną, po trosze pisarskim autokomentarzem odsłaniającym tajniki warsztatu. A także pochwałą fikcji, analizą roli powieściowego narratora i szczególnego sposobu istnienia bytów, jakimi są powieściowe postacie, uwalniające się niekiedy spod władzy swojego twórcy. Ta książka cała jest dialogiem – z czytelnikami, z młodymi adeptami sztuki pisania, ale też z lekturami, które Olgę Tokarczuk formowały, i po prostu ze światem.

Dodajmy – światem tu i teraz. Szkic „Ognozja” powstawał „dziwnym latem 2020”, kiedy niewiadoma przyszłość kazała ponownie stawiać podstawowe pytania, uświadamiając nam naszą złożoność i zależność od innych stworzeń. Olga Tokarczuk odwraca tradycyjne myślenie o grzechu pierworodnym i sugeruje, że „grzechem, za który zostaliśmy wygnani z raju, nie były ani seks, ani nieposłuszeństwo, ani nawet poznanie boskich tajemnic, lecz właśnie uznanie siebie za coś oddzielonego od reszty świata”. Elementem wspomnianego grzechu jest oczywiście nasz stosunek do zwierząt i niewrażliwość na ich cierpienie, utrwalana przez religie i uzasadniana przez filozofów, niepozwalająca dostrzec w nich „innych, niepojętych i bliskich nam istot”.

Wraz z monoteistycznym Bogiem stworzyliśmy spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością – i przestaliśmy rozumieć niesamowitą złożoność tego świata. W dodatku łatwo wyrzekamy się własnego indywidualnego języka na rzecz zbiorowego, który narzucają nam politycy i media. Także dlatego niezbędna jest nam literatura, bo przynosi podwójną terapię: „jest ze swojej natury siecią, która łączy i ukazuje ogrom korespondencji między wszystkimi uczestnikami bytu”, równocześnie zaś „obcowanie z językami twórców działa jak szczepionka przeciw wizji świata tworzonej doraźnie i traktowanej instrumentalnie”. Powtórzę za autorką: „Tak, jesteśmy tu po to, żeby czytać”. ©℗

Olga Tokarczuk CZUŁY NARRATOR, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020, ss. 300.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 47/2020