„Jesteś duchowo moja”

Stanisław Ignacy Witkiewicz: LISTY DO ŻONY (1936–1939)

17.12.2012

Czyta się kilka minut

Złowróżbne wieści na temat rychłego upadku Państwowego Instytutu Wydawniczego wzbudziły mój lęk o dalsze losy „Dzieł zebranych”. Obawiałem się, czy nie zadziała znów Klątwa Edycji Niedokończonych, na razie jednak niebezpieczeństwo odsunięto w czasie. Publikacja najważniejszej części korespondencji autora „Nienasycenia” – 1278 listów do Jadwigi z Unrugów Witkiewiczowej – doczekała się finału.


To kronika dziwnego związku, który niedługo po ślubie przekształcił się w białe małżeństwo, ale brak więzi fizycznej nie oznaczał osłabienia wzajemnych uczuć. „Jesteś duchowo moja” – pisał Witkacy do Jadwigi, a inny list kończył: „Całuję Cię najserdeczniej, jak mogę, oh, my pearl, my Gemma of the Corona Borealis”. Była dla niego jedynym prawdziwym oparciem, kimś, komu się zwierzał ze spraw najintymniejszych, włącznie z kolejnymi przygodami miłosnymi (recenzował też zresztą jej partnerów...). „Absolutnie nie umrzesz przede mną, bobym tego nie wytrzymał” – zaklinał nieco egoistycznie w 1937 r. Życzenie się spełniło, a Jadwiga w najtrudniejszych powojennych latach troszczyła się o pamięć o mężu i ocaliła dla nas wszystkie jego listy. Listy pisane niepodrabialnym, właściwym tylko Witkacemu językiem, osobiste, a przy tym zwięzłe, pełne skrótów i aluzji, dla obojga korespondentów oczywistych, dla nas przypominających szyfr – na szczęście rozkodowany w znakomitych przypisach.

Witkacy-pisarz przeżywa w tych latach kryzys. Trzecia powieść, powstałe w 1932 r. „Jedyne wyjście”, nie znalazła wydawcy, nie udało się też opublikować napisanego w 1936 r. studium „Niemyte dusze”. Umocniła się za to jego pozycja w środowisku filozoficznym. Powstawały kolejne portrety – główne źródło dochodu, nie zabezpieczające jednak przed kłopotami finansowymi. Jeśli dodać do tego szwankujące zdrowie, konflikty w domu na Antałówce z ciotką Mery i kuzynką Marią Witkiewiczówną, oraz kryzys w związku z Czesławą Oknińską-Korzeniowską, wywołany aferą romansową, w jaką wdał się Witkacy z 17-letnią Marią Zarotyńską, przyjaciółką zakopiańskiego fryzjera – nie były to lata szczęśliwe.

„Miałem jasnowidzenie telepsychiczne co do małej Gąsiorowskiej podczas orgii u Szumana” – czytamy w liście z Krakowa datowanym 30 września 1936 r. „Orgia” to przyjęcie zorganizowane z okazji zjazdu filozofów przez Stefana Szumana, lekarza i psychologa. A „mała Gąsiorowska”? Ależ tak, chodzi o Annę Gąsiorowską, późniejszą żonę Jerzego Turowicza. Co więcej, ona sama zostawiła intrygujące świadectwo, dotyczące owego „jasnowidzenia”. „Byłam wówczas studentką UJ i zostałam zaproszona na to przyjęcie razem z moim narzeczonym [czyli Jerzym Turowiczem] – wspominała po latach. – Było już dosyć późno, kiedy nagle Witkacy zaproponował, że zrobi mój portret. »Kiedy?«. »Teraz«. Zabrał mnie do dużej jadalni, posadził i zaczął rysować. Cały czas mówił i co było zdumiewające, mówił o niebezpieczeństwach psychicznych, jakie mi grożą z powodu mego usposobienia. Były to sprawy czysto wewnętrzne, niemające nic wspólnego z czymś, co mógłby zaobserwować w czasie tego przyjęcia ani podczas poprzednich kontaktów. (...) Wrażenie było absolutnie niesamowite, tak jak niesamowity jest i sam portret, właściwie niepodobny do mojego ówczesnego wyglądu, natomiast wstrząsający jako obraz obnażonego wnętrza”.

Prace edytorskie nad listami Witkacego do żony rozpoczęła w 1978 r. Anna Micińska, najznakomitsza polska witkacolożka, i kontynuowała je do przedwczesnej śmierci, przygotowała też do druku cenne wspomnienia o mężu autorstwa Jadwigi Witkiewiczowej, przypomniane teraz w apendyksie. Do szczęśliwego końca doprowadził przedsięwzięcie prof. Janusz Degler. 22 grudnia Anna Micińska obchodziłaby 73. urodziny – może po tamtej stronie dana jej będzie radość z niezwykłego prezentu? (PIW, Warszawa 2012, ss. 654. Przygotowała do druku Anna Micińska, opracował i przypisami opatrzył Janusz Degler.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 52-53/2012