Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Konferencja odbywała się latem 1990 r. w auli krakowskiego Collegium Novum. Nie pomnę, czego dotyczyła, zapamiętałem tylko finał wystąpienia Tadeusza Kantora. W emocjonalnej filipice oskarżał polityków, że nie rozumieją, czym dla społeczeństwa jest kultura, mówił o ich martwych, obojętnych twarzach. Zawiesił głos i dobitnie spuentował: „Ale jest wyjątek – to Tadeusz Mazowiecki! Spójrzcie na niego – on ma twarz artysty!”.
Istotnie, Tadeusz Mazowiecki był pod wieloma względami wyjątkiem. Równocześnie na pewno był politykiem, a do roli pierwszego po wojnie niekomunistycznego premiera, która przypadła mu tak niespodziewanie, dorastał przez całe dojrzałe życie. Andrzej Brzeziecki szczęśliwie połączył osobistą i polityczną biografię swojego bohatera. Pokazał jego drogę, na której sukcesy przeplatały się z bolesnymi porażkami, przypomniał błędy, które chętnie mu się wytyka, i odważne, dalekowzroczne decyzje, podejmowane ze świadomością możliwej klęski. Odsłonił – na ile to możliwe – wewnętrzne motywacje jego działań, związek aktywności publicznej z głęboko przeżywaną, choć nigdy ostentacyjnie nie manifestowaną wiarą chrześcijanina, ale nie unikał opisywania konfliktów, w których doszły do głosu zwyczajne ambicje. Jednym słowem: nie próbował być ani hagiografem, ani sędzią, tylko z szacunkiem dla faktów i z wyczuciem nerwu dramatycznego opowiedział historię jednej z najważniejszych postaci – to wiemy już na pewno! – w powojennych dziejach Polski.
Biografia Tadeusza Mazowieckiego to właściwie żywot Hioba, naznaczony przedwczesnymi i niespodziewanymi śmierciami ludzi najbliższych. Jeden z paradoksów tej opowieści: oto człowiek z talentem przywódczym i naturalnym autorytetem, umiejący stosunkowo szybko otrząsnąć się po klęsce, równocześnie przeżywa okresy depresji i wewnętrznej zapaści. Działacz Paksu, w 1955 r. przywódca buntu przeciw Bolesławowi Piaseckiemu, redaktor „Więzi”, poseł Koła Znak, doradca strajkujących stoczniowców, redaktor „Tygodnika Solidarność”, jeden z przywódców zdelegalizowanego związku, premier, szef Unii Wolności, na koniec doradca prezydenta RP... Wiele funkcji, wśród nich ta jedna szczególna – specjalnego sprawozdawcy ONZ w byłej Jugosławii. „Szybko zorientował się, że ONZ wyznaczyła mu rolę listka figowego” – pisze Brzeziecki i przypomina, jak Mazowiecki konsekwentnie przełamywał narzucone ograniczenia. Aż do masakry w Srebrenicy, po której w poczuciu bezsilności i na znak protestu złożył swój mandat. Wcześniej jednak od mieszkańców oblężonego Sarajewa usłyszał: „Jest pan naszym głosem”. Może to była największa pochwała, jaką kiedykolwiek mógł usłyszeć? ©℗
ANDRZEJ BRZEZIECKI, TADEUSZ MAZOWIECKI. BIOGRAFIA NASZEGO PREMIERA, Znak Horyzont, Kraków 2015, ss. 606.